„Tak” dla porozumienia i tolerancji
Anna Dąbrowska w rozmowie z fizykiem, informatykiem, badaczem zjawiska czasu, prof. Markiem Góździem (str. 5) zwraca uwagę, że jako Ziemianie wciąż zmagamy się ze sobą, wywołując konflikty, walczymy, konkurujemy, by zdobyć przewagę nad innymi. A odchodzimy często niespełnieni, marnując szanse dane nam na to istnienie. Choć niby wiemy, iż porozumienie, tolerancja, życzliwość w relacjach z innymi spełniałyby nas bardziej niż rywalizacja, walka, niszczenie, to zazwyczaj wybieramy konflikt. Dlaczego?
Może Marek Rymuszko ma rację, w kolejnych swoich przekazach zwracając uwagę na potrzebę opanowani sztuki PRAWIDŁOWEJ KOMUNIKACJI. Czym ona jest?
To zdolność powiedzenia sobie, śmiałego wyartykułowania, co dla nas ważne, czego się boimy, co nas uszczęśliwia, zasmuca. To prowadzi do samooczyszczenia, uwolnienia obciążeń i własnego potencjału. A więc umiejętność dialogu ze swoją duszą, duchowo-intelektualnym wnętrzem.
Dalej, to umiejętność komunikowania innym tego, co dla nas istotne – faktów, wyobrażeń, oczekiwań, odczuć, emocji, uczuć. A więc permanentny dialog z otoczeniem, zwłaszcza innymi ludźmi. Kiedy się on zaczyna?
Można zaryzykować stwierdzenie, iż w łonie matki. Płód odbiera jej stany ducha i fizyczne samopoczucie. Gdy ta postępuje mądrze i spokojnie stara się komunikować z nienarodzonym dzieckiem głosem, muzyką, nastrojem, głaskaniem, nawet niewyartykułowanymi myślami, maleństwo na to reaguje. Niespokojne doznaje ukojenia, przestaje się wiercić, w sytuacjach stresowych daje wyraz lęku lub podenerwowania. Bywa, iż muzyka odbierana w okresie płodowym, w późniejszym życiu poza organizmem matki, niesie te same pozytywne odczucia, stając się przekaźnikiem dobrych, korzystnych informacji.