Jak pisałem już w książce Przemiany na Ziemi jako wrota do przyszłości, która ukazała się pięć lat temu, zasadniczym celem ingerencji w rozwój ludzkości jest powstrzymanie upadku człowieka, którego ludzie nie tylko nie widzą, ale bronią się przed jakąkolwiek naprawą. Wynika to z bardzo głębokich uwarunkowań – blokad dużo bardziej archaicznych, niż ktokolwiek z laików mógłby sobie wyobrażać
Ponieważ ową głębię opisałem w książce Historia ewolucji świadomości, która powinna być dostępna w ciągu najbliższych tygodni, tu wyjaśnienie pominę. Sednem tego uwarunkowania jest w każdym razie konieczność zderzenia ludzi z prawdą o odwróceniu rozwoju ludzkości (a w praktyce: dzieci), przez to archaiczne zakorzenienie powodowanym.
Nie jest to scenariusz pasujący ani do projekcji z nieświadomości zbiorowej, ani do dogmatów religijnych (chociaż w książce Słowa Jezusa Chrystusa do narodu polskiego bez trudu można znaleźć nawiązania do niego), czyli do kanonu kulturowego. A pomimo to, w ostatnich miesiącach pojawił się szereg zapowiedzi, które na niego wskazują. Skupię się tu na trzech najważniejszych (i zawierających też szczegóły, a nie tylko krótkie wzmianki).
Powtarza się w nich pewien łańcuch zdarzeń – najpierw zapaść amerykańskiego systemu finansowego (dolar stanie się bezwartościowy), po tym – rozkład społeczeństw i rozruchy, a w dwóch z tych trzech sprecyzowano też coś, co można nazwać
oświeceniem ludzi prawdą o nich samych
i – parafrazując Słowa Jezusa Chrystusa do narodu polskiego – ukazaniem im owoców ich dzieła.
W numerze 10/2024 NŚ był już artykuł o przepowiedni amerykańskiego księdza Brandona Biggsa, który wcześniej bardzo dokładnie opisał mający się wydarzyć zamach na Donalda Trumpa. Po tym miało nastąpić nominowanie go na prezydenta, a następnie zapaść systemu finansowego i
ogólna degradacja społeczeństwa
Zapowiedział powszechną biedę i desperację Amerykanów, po których pokazano mu (bo wizja miała w istocie charakter objawienia) wielkie spokornienie. Można więc potraktować to jako otwarcie ludzi na rozwiązania rozwojowe – którymi, jak wszyscy wiemy – nikt w tej cywilizacji nie jest zainteresowany.
Później o tym samym, w jednej ze swych wizji, mówił Krzysztof Jackowski – a ściślej o kolapsie systemu finansowego i o rozruchach. Na temat oświecenia prawdą nic nie wspominał.
Najciekawsza z trzech wspomnianych na wstępie zapowiedzi miała miejsce niedawno, około 4 grudnia 2024 roku, a doświadczył jej kanadyjski ksiądz Michel Rodriguez. Było to już formalne objawienie, według owego przekaziciela będące kontynuacją tego z La Salette z 1846 r. Przypomnę krótko, że wtedy miała miejsce zapowiedź tego, co dziś możemy nazwać regresem psychologicznym – rozkładu społeczeństw i masowych erupcji przemocy kończących stary świat.
W objawieniu Rodrigueza z grudnia 2024 roku nastąpiło doprecyzowanie kluczowych kwestii względem 1846. Mowa w nim jest, że: Będziecie mieli pieniądze, ale nie będziecie mieli chleba. To będzie początek globalnego kryzysu gospodarczego, w którym pieniądz straci swoją wartość (to odnośnie pierwszego z wymienionych motywów). Dalej, że: Będzie to czas wielkiej rozpaczy i zamieszek. Ludzie zaczną walczyć między sobą, a rządy – starając się utrzymać porządek – wprowadzą stan wojenny. W kolejnej części przekazu pojawił się ciekawy i warty odnotowania wątek uzyskania przez ludzi (na pewien czas, dla opamiętania) wglądu w siebie. Wspomniano, że będą mogli oni wejrzeć w swe dusze i ujrzeć je w pełni tak, jak widzi je Bóg.
We wszystkich tych zapowiedziach mowa jest więc nie o końcu świata (taka interpretacja Apokalipsy nie ma zresztą poparcia w niczym), ale o korekcie dla uratowania Ziemi, o wyprowadzeniu ludzkości z pułapki błędów poprzez ukazanie im prawdy o tym, co robili – o nich samych. Dlaczego ma tak się stać, już pisać nie będę, bo poświęciłem temu wiele wcześniejszych artykułów i książek.
To, co chciałbym na zakończenie podkreślić, to iż plan jest wielki i zatrzymać się go nie da. Ślepota ludzi musi zderzyć się z potężnym światłem, by następne pokolenie miało w ogóle jakąś przyszłość, a nie pogrążało się w apatii blokad świadomości – a w konsekwencji – we wzajemnym zniszczeniu. Najpierw ludzie muszą zobaczyć co zrobili.