30 grudnia 2022 r. godz. 22.00−22.30 (czasu polskiego) zapraszamy Czytelników w kraju i zagranicą na to szczególne spotkanie medytacyjne, będące manifestacją rzeczywistości (transmisja online)
Po raz pierwszy realizujemy wspólny projekt NŚ i Pawła Byczuka, który na kanale YouTube co tydzień prowadzi Wielką Medytację Obfitości i Transformacji, służącą w zamyśle globalnemu rozwojowi.
Mamy nadzieję, że nasze połączone działanie zwielokrotni efekty znacznie bardziej niż wynikałoby to z prostego dodawania. Taka medytacja angażująca do świadomego współdziałania znaczne grono ludzi, podobnie czujących i myślących, może mieć ogromną siłę. Wywołuje bowiem efekt sprzężenia zwrotnego oraz synergii.
A zatem tym razem mogą Państwo medytować, jak dawniej, w zaciszu domowego azylu czy w gronie zgranych przyjaciół lub też wziąć w niej udział w formie kierowanej przez Pawła. Dla niektórych osób może stać się to dodatkową zachętą – zwłaszcza początkujących – bo poczują się pewniej w tak stworzonej wspólnocie, wiedząc, że ktoś sprawuje pieczę nad przebiegiem tego procesu, prowadzi ich.
Długo zastanawialiśmy się nad tegorocznym hasłem. Wiele jest bowiem tematów wartych pilnego przepracowania. Przed nami trudne wybory, a do tego potrzeba wyzwolenia wewnętrznej mocy, potencjału, a przede wszystkim spokoju, co pozwoli rozbudować w nas potrzebne wartości, by potem emanować nimi na otoczenie.
Oczywiście, jak co roku, z niecierpliwością czekamy na Państwa relacje z medytacji – w formie opisu ewentualnie uzupełnionego o ilustracje
e‑mail: naczelna@nieznany.pl
lub pocztą: Redakcja NIEZNANY ŚWIAT, ul. Kielecka 28 lok. 2, 02–530 Warszawa
Na pierwszy plan tej długiej listy wysunęło się hasło (S)POKÓJ, o którym wspomniałam niedawno w felietonie Każdy ma swoją ścieżkę. Kilkoro z Państwa podpowiadało nam podobny temat. Pani Edyta Koralewska proponowała hasło: Jestem w miłości i pokoju ze wszystkimi istotami. Janusz Łyszkiewicz sugerował, by zuchwale spróbować medytacji dla pokoju, bazując na instrukcji tworzenia rzeczywistości, opisanej w książce N.D. Walscha Rozmowy z Bogiem (do listu pana Janusza niebawem powrócimy). Medytacje POKOJU zasugerował też Wojciech Bartus. A nasza stała Czytelniczka, Bożena Kowalska, napisała przy tej okazji: Wierzę w potęgę ludzkiego umysłu. Myślę, ze gdyby udało się zebrać dużą grupę ludzi i jednocześnie wysłać w eter konkretne przesłanie, to mogłoby ono wywołać zamierzony efekt.
Jak więc, widać ten wewnętrzny SPOKÓJ i zewnętrzny POKÓJ są większości z nas wręcz niezbędne do harmonijnego, szczęśliwego istnienia. I choć DLA POKOJU medytowaliśmy już wcześniej (w 2000 r. hasło Medytacji na Nowe Tysiąclecie brzmiało DOBRO I POKÓJ, w 2004 – ŚWIATŁO POKOJU, a w marcu br., po ataku Rosji na Ukrainę przez miesiąc proponowaliśmy MEDYTACJĘ POKOJU), powracamy do próby osiągniecia tego stanu wewnątrz nas, by móc nim emanować na otoczenie – bliższe i dalsze.
W myśl zasady: gdy chcesz coś zmienić, zacznij od siebie – rozpocznijmy od budowania (S)POKOJU w sobie. Oddaję więc głos Pawłowi Byczukowi, który wprowadzi nas w ten oczekiwany stan.
Anna Ostrzycka
(S)pokój znajdziemy w sobie
Codziennie bombardują nas niezliczone ilości bodźców. Wśród nich dużą część stanowią informacje dystrybuowane przez media. Przykuwają uwagę wywołując emocje. Im bardziej sensacyjne – tym lepiej, bo podbijają słupki oglądalności i słuchalności. A to przekłada się na strumienie pieniędzy od reklamodawców. Nie ma znaczenia, czy informacje te są prawdziwe, czy nie. Ważne, aby wywołać odpowiednią reakcję: głód dalszych doniesień w kwestiach, które mocno poruszyły.
Świat nie spiskuje przeciwko Tobie, mnie, ani komukolwiek. Raczej spiskuje z Tobą w celu wykreowania rzeczywistości odpowiadającej Twojemu myśleniu i odczuciom
Joe Gallenberger
Wielu konsumentów takich wiadomości zdaje sobie sprawę, że tak to działa, a mimo to dają się wciągnąć w tę grę. Wówczas uwaga skupia się na zewnętrznych zagrożeniach wykreowanych w mediach, a podążająca za nią energia zasila je. W ten sposób przyczyniamy się do realizacji kreowanych odgórnie scenariuszy.
Można zaryzykować stwierdzenie, że każdy z nas doświadczył kiedyś samospełniającej się wizji przyszłości, choć zazwyczaj umyka to naszej percepcji.
Zastanówmy się. Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się w silnej emocji strachu, złości lub agresji tworzyć scenariusz zdarzeń związany z tym, co doprowadziło Cię do tego stanu? Zazwyczaj takie wizje skupiają się na tym, co może pójść źle. Po jakimś czasie natomiast, wszystko lub prawie wszystko realizuje się zgodnie z wykreowanym wcześniej planem.
Tak działa manifestacja, a słowo plan jest jak najbardziej uzasadnione. Choć z naszej perspektywy wyraziliśmy jedynie własne obawy związane z sytuacją, która wywołała silną reakcję emocjonalną, to w rzeczywistości stworzyliśmy właśnie pewien plan i tchnęliśmy w niego moc kreacji ukrytą w towarzyszących nam wówczas emocjach.
Skoro każdy z nas ma taką moc kreacji, to co się stanie, kiedy duża grupa ludzi odczuwających tę samą silną emocję, skupi uwagę na tym samym scenariuszu?
Umiejętne zarządzanie nią to potężne narzędzie do kreowania rzeczywistości!
To czarny scenariusz i łatwo mu ulec, lecz nie jest on jedyny. Każdy z nas ma bowiem sposób na to, aby go uniknąć. Pamiętajmy, że rozgrywka toczy się o naszą uwagę i idącą za nią energię. Obie kierowane są na to, co dzieje się na zewnątrz. W efekcie, większość ludzi obecnie żyje ważnymi wydarzeniami zachodzącymi na świecie, w kraju lub bliskim otoczeniu, martwiąc się o przyszłość. To sprawia, że w ich wnętrzu dominuje lęk. Co więcej, permanentne skupienie uwagi na zewnątrz powoduje, że perspektywa pozostania samemu ze sobą, z własnym wnętrzem, budzi często przerażenie.
A rzeczywistość jest manifestacją naszych odczuć, emocji i myśli…
Skoro tak jest, warto z tego skorzystać. Nie chodzi tu o naprawę świata. Nie tędy droga. Zachodzące na Ziemi procesy służą naszemu rozwojowi poprzez doświadczenie. Jedni wybierają życie tam, gdzie te warunki są trudniejsze i jest większa szansa na zdobycie potrzebnych im doświadczeń, inni zaś inkarnują w miejscach, w których będą doskonalić się w inny sposób. Nawet jeśli przemoc oraz niesprawiedliwość budzi w nas skrajne emocje, jest to część procesu. A my, nie znając szerokiego kontekstu i mając jedynie doświadczenie życia trójwymiarowego, zyskujemy dość ograniczone wyobrażenie na temat tego, w jaki sposób można położyć kres tym wszystkim niegodziwościom.
Do kreowania (S)POKOJU możemy jedynie użyć wzorców, które znamy i rozumiemy.
Tym samym nie wzniesiemy się ponad nie i nie znajdziemy właściwego rozwiązania, bo działamy z poziomu intelektu. Ponadto, koncentrując się na naprawianiu świata, poprzez skupienie się na problemie, dodamy energii temu, co chcemy naprawić. W ten sposób znacznie osłabiony zostanie potencjalny rezultat. Istnieje duża szansa, że efekt będzie wręcz odwrotny do zamierzonego. Ponadto, grupa ludzi skupiona na kreowaniu np. pokoju, będzie tworzyć niespójną wizję, bo każdy ma inne wyobrażenie na jego temat. Efekt? Może nastąpić wzmocnienie tego, co jest, czyli wojny.
Pamiętając o tym, że rzeczywistość, w której funkcjonujemy, odpowiada na to kim jesteśmy, jaką mamy postawę wobec siebie i życia, co myślimy i czujemy, warto zwrócić się do wnętrza i uzyskać wewnętrzny spokój. Za motto niech posłuży cytat z Lao Tze:
Spokojnemu umysłowi poddaje się cały Wszechświat
Odebranie naszej uwagi wszystkiemu, co na zewnątrz, szczególnie temu, co o nią usilnie zabiega, aby wyzwalać nasze emocje (zazwyczaj negatywne), to pierwszy krok. Uzyskaną w ten sposób energię i skupienie możemy skierować na siebie, na swoje wnętrze. To będzie niezwykły dar dla nas samych, który ułatwi naszą własną transformację. Warto zrobić to bez oczekiwań i z miłością – czynimy to przecież dla siebie.
Skupienie na własnym wnętrzu i zasilenie tego skupienia energią Czystej Bezwarunkowej Miłości pozwoli uzyskać SPOKÓJ, o którym mówił Lao Tze. Stąd już tylko krok do emanacji tego kim jesteśmy, jakie jest nasze wnętrze. Skupiając się na własnym wnętrzu, naturalnie będziemy dążyć do jak najsilniejszego efektu, najpełniejszej przemiany.
Uzyskany spokój pozwoli spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, a jego emanacja oraz wibracja, w której przebywamy, będą miały szerokie oddziaływanie. Warto więc zadbać, aby taki stan utrzymywać jak najdłużej i przywoływać go jak najczęściej. A ostatecznie, wewnętrzny ład znajdzie odzwierciedlenie w naszym otoczeniu.
Paweł Byczuk