Astrologia jest wytworem inwencji ludzkiego ducha i warto ją stosować zgodnie z intencją, z jaką powstała. A ma ona obejmować opis ludzkiej egzystencji w całej jej rozciągłości: od narodzin – aż do śmierci
Jest rzeczą znamienną, że w odróżnieniu od psychologów humanistycznych czy egzystencjalnych, astrologowie, traktujący tę dziedzinę wiedzy jako narzędzie służące do rozwijania potencjałów osobowości, unikają jak ognia tematu śmierci. Jakby nie była ona częścią życia, a przecież – w absolutnie radykalny sposób – wyznacza kres ludzkiej egzystencji. Zupełnie inaczej zagadnienia te ujmują właśnie psychologowie humanistyczni. Np. w logoterapii (w skrócie mowa tu o terapii nadawania sensu) wykorzystuje się wyobrażenie kresu własnego życia (tzw. logodramę), jako technikę pomagającą w uchwyceniu tego, czy pacjent właściwie podjął stojące przed nim wyzwanie.
Dawni astrologowie często wypowiadali się na temat śmierci, niejednokrotnie rozpoczynając swe traktaty właśnie od prezentacji technik interpretacyjnych, zorientowanych na określanie długości życia. Tymczasem astrolog humanistyczny uważa te zagadnienia za straszące, niegodne, wręcz zabronione. Tak, jakby człowiek mógł umrzeć już od tego, że w ogóle zaczął mówić o śmierci. Wydaje się, że astrologia współczesna, której nowy sens nadał przede wszystkim psycholog i psychiatra Carl Gustav Jung (1875−1961), miałaby w tym zakresie do odrobienia ważną lekcję.
Wiek XX zapisał się w historii jako czas wielkich przemian, ekspansywnego rozwoju nauki, epokowych odkryć i niesamowitego postępu niemal w każdej dziedzinie wiedzy. Te ogromne transformacje dosięgły również starej astrologii, która – po ponad stuletniej nieobecności – odrodziła się w drugiej połowie XIX w. wraz z napływem rozmaitych nurtów teozoficznych i ezoterycznych. Powróciła ona w całkiem innej formie niż ta, którą znali Pitagoras, Ptolemeusz, Kopernik, czy Kepler, ale tak jak niegdyś, intrygowała wielu myślicieli. Przykładowo Carl G. Jung przez 50 lat starał się pokazać, że astrologia zasługuje na zainteresowanie ze strony świata scjentystycznego. Jako naukowiec usiłował odnaleźć w niej coś więcej niż tylko zbiór starożytnych formuł, klasyfikujących ludzi i wydarzenia w kategoriach dobro – zło. Zdjął z astrologii jarzmo determinizmu i jako pierwszy nadał jej humanistyczny, a nade wszystko psychologiczny sens, który w swojej pracy skwapliwie podchwycili różni astrologowie, co w ich oczach uprawomocniło tę antyczną wiedzę.