Ludzie uprowadzani przez Kosmitów nierzadko mówią o spotkaniach z nienaturalnie wyglądającymi sowami. Zdaniem badaczy są to zamaskowane wspomnienia: mózg złagodził traumę kontaktu z Kosmitami obrazem wielkich oczu tych ptaków. Jednak tajemny łącznik pomiędzy sowami, spotkaniami z UFO, szamańskimi wierzeniami i tradycją antyczną, wkracza w psychologię głębi. Tej intrygującej kwestii, która pozwoli być może zrozumieć naturę uprowadzeń przez Obcych, przyjrzał się Mike Clelland
W kultowym serialu Miasteczko Twin Peaks, stworzonym przez Mike’a Frosta i Davida Lyncha, w usta jednego z bohaterów wpleciono dziwne na pierwszy rzut ucha stwierdzenie: Sowy nie są tym, czym się wydają. Posiada ono drugie dno, ukazujące, w jaki sposób postrzegamy połączenie człowieka z transcendencją, co niejednokrotnie Lynch eksponował w innych dziełach. W tym konkretnym przypadku chodzi o nasz związek duchowy ze zwierzętami. W wielu kulturach panuje przekonanie, że dostęp do świata duchowego mamy nie tylko my, ale i nasi Bracia Mniejsi. W królestwie ptaków jednym z wyraźnych ptaków-symboli jest właśnie sowa – nocny drapieżnik,
królowa nocy
korzystająca ze swoich wyostrzonych zmysłów.