Istnieje szereg dobrze udokumentowanych przypadków bliskich spotkań z UFO z udziałem żołnierzy Wojska Polskiego. Znaczna ich część zdarzyła się w okresie PRL‑u oraz ostatniej dekadzie ub. wieku. Wiele z tych spraw godziło, w tak mocno dziś akcentowane, bezpieczeństwo narodowe. Analizując je polscy ufolodzy często zderzali się ze ścianą, mierząc się z permanentną dezinformacją i utajnianiem
Zdecydowanie najwięcej emocji w dokumentowaniu zjawiska UFO budzą te przypadki, w których mamy do czynienia ze świadkami reprezentującymi tzw. twardy grunt autorytetowy. Zalicza się do nich personel wojskowy, w tym pilotów oraz operatorów radarów.
W kontekście bezpieczeństwa narodowego, manifestujące się na niebie niezidentyfikowane obiekty latające (NOL), budziły uzasadnioną konsternację i obawy, w wyniku czego na przestrzeni dekad powstało wiele projektów badawczych – rządowych oraz wojskowych, próbujących wyjaśnić tę zagadkę. W rzeczywistości Ich rola sprowadzała się do dementowania zbyt odważnych hipotez i studzenia emocji społecznych.
W ostatnich latach retoryka odnośnie problemu UFO znacznie się zmieniła, a opublikowany w połowie 2021 r. raport amerykańskiego wywiadu na ten temat (patrz: Kronika Akaszy, NŚ 08/2021), nie kwestionował już bogatego materiału faktologicznego, jaki spoczywał w rządowych archiwach. Intruzi bezkarnie paradujący po amerykańskim niebie zostali jednak uznani za tajną technologię pochodzenia chińskiego lub rosyjskiego, ale na pewno nie pozaziemskiego.
Skoro kwestia ta jest tak kapitalnej wagi, warto sprawdzić, co ma na ten temat do powiedzenia nasze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz Wojsko Polskie.