24 listopada 2020 r. odszedł nagle Andrzej Maria Marczewski, nasz przyjaciel, wieloletni współpracownik Nieznanego Świata.
Najkrócej można go scharakteryzować jako Człowieka Teatru. Żył bowiem dla teatru i teatrem. Niezapomniana aktorka Hanka Bielicka powiedziała o Marczewskim, iż należał do niezwykle rzadkiego gatunku ludzi, dla których teatr jest nie tylko celem, ale i sposobem życia.
Był wybitnym reżyserem, autorem sztuk, dyrektorem scen oraz producentem teatralnym realizującym swoje pasje przez ponad 50 lat. Nietuzinkowa, wybitna osobowość. W twórczych poszukiwaniach skupiał się na ludzkiej duchowości, wykorzystując materię w jej energetycznym wymiarze.
Jako artysta wszechstronny i bezkompromisowy nigdy nie zaprzestał pracy nad sobą. Nie sposób pominąć jego pasji dokumentowania teatru jako zjawiska artystycznego, a także eseistyki na temat formy oraz siły oddziaływania sztuki, przemyśleń filozoficznych rzadkich u współczesnych twórców.
Przez lata aktywności zawodowej penetrował i odkrywał twórczość Michaiła Bułhakowa, Tadeusza Micińskiego, Witkacego, Gombrowicza, Schulza. Jednak to z Bułhakowem łączyła go więź szczególna, niemal mistyczna, którego twórczość (a właściwie Mistrz i Małgorzata) niejako wytyczyła ścieżkę artystycznych i duchowych poszukiwań Andrzeja.
„Mistrz i Małgorzata” stał się dla mnie najważniejszą i ogromnie bliską lekturą odkąd, jeszcze w czasie studiów, miałem okazję przeczytać drukowany w odcinkach w radzieckim czasopiśmie „Moskwa” oryginał utworu (…). Wieloletnie zainteresowanie jakimś tekstem pokazuje szacunek reżysera do pisarza – tak swój związek z twórczością Bułhakowa podkreślał Andrzej Maria Marczewski.
Jako świadomy, odpowiedzialny twórca tworzył teatr potrzebny ludziom, o wyraźnym autorskim obliczu, w jakim każdy ma możliwość odnaleźć na scenie żywy obraz zajmujących go problemów.
– Dorobek artystyczny Andrzeja Marii Marczewskiego wskazuje na nietuzinkową, wybitną osobowość (…), dowodzi wielkiej odwagi cywilnej, postawy godnej miana światłego, prawdziwego Mistrza w swoim fachu – napisał na łamach NŚ w 2012 r. Janusz R. Kowalczyk.
Teatr realizowany przez Marczewskiego to zstępowanie w otchłań duszy, podróż do wnętrza ludzkiej psychiki, kształtującej ją filozofii. Interesował go człowiek, w którym zamyka się Wszechświat. Nie wahał się mierzyć z filozofią, sensem oraz porządkiem świata wykorzystując jako tworzywo różne wymiary energii i ducha.
Przez Nieznany Świat wyróżniony został Certyfikatem Nr 1 Nowych Wzorców Sztuki za 2011 r. za konsekwentne realizowanie Teatru Energii, Ducha i Miłości. Z tej okazji Janusz R. Kowalczyk napisał: Nagroda trafia w godne ręce twórcy osobnego, który w swoich pracach promuje teatr wartości, myśli i sensu; autora przedstawień z metafizycznym dreszczem, jakże poszukiwanych przez każdego myślącego, wrażliwego, uduchowionego człowieka.
Debiutował jako autor w 1970 r. sztuką Szymon Słupnik – stawiał w niej sceniczne pytanie o codzienną kondycję naszej duchowości, nasze wybory i poczynania. Choć niedopuszczona przez cenzurę do zawodowej realizacji stała się wydarzeniem, po którym Edward Redliński (pisarz, dramaturg, dziennikarz) wyznał: …pojąłem, że uczestniczyłem w misterium, a nie w spektaklu teatralnym.
W 1972 r. założył Grupę ARA (Autor Reżyser Aktor), będącą próbą kolektywnego tworzenia spektaklu we wszystkich jego elementach, podjętą przez zawodowców, z tekstem włącznie, która stała się formą poetyckiego zapisu świadomości bohaterów w ostatnich chwilach życia, między śmiercią kliniczną a biologiczną.
W 1998 r. wraz z Jadwigą Andrzejewską stworzył Teatr Mentalny – pierwszą scenę ezoteryczną w kraju – wystawiając w nim pod patronatem medialnym Nieznanego Świata sztukę Kto.
Przecięcie dróg Andrzeja Marii Marczewskiego, który od zawsze był czytelnikiem NŚ i naszego miesięcznika nie było przypadkowe – stanowiło konsekwencję wcześniejszych wyborów. A następstwem tego stało się wystawienie przedstawienia ezoterycznego, zarówno jeśli chodzi o jego dramaturgię, jak i przesłanie moralne, co podkreślał red. naczelny Marek Rymuszko.
Ukoronowaniem jego twórczych zmagań z Mistrzem i Małgorzatą stała się inscenizacja Bułhakow/Mistrz/Małgorzata. Pokazał dzieło bazujące zarówno na powieści, jak i dziennikach pisarza odnalezionych w archiwach bezpieki.
– Powiem krótko, to jeden z najważniejszych spektakli w całym współczesnym polskim teatrze i jedno z najważniejszych wydarzeń artystycznych sprzężonych z metafizyką w krystalicznie czystej postaci – Marek Rymuszko, Bułhakow i Marczewski: spektakl dwóch mistrzów (NŚ 12/2015).
Andrzej wierzył głęboko, że sensem Sztuki jest wspieranie człowieka w rozwoju, pomaganie mu w zachowaniu równowagi psychicznej i fizycznej, wyrażanie tęsknoty do życia sensownego, pozytywnego, radosnego, uzyskanie wrażliwości, otwieranie na nowe przestrzenie, możliwości, odkrywanie talentów i budzenie kreatywności twórczej.
Dużo ostatnio z Andrzejem rozmawiałam o roli Sztuki, szczególnie w tych niezwykle trudnych czasach pandemii, rozbijających świat, do jakiego przywykliśmy, wymuszających nowe podejście do rzeczywistości. Znajdowało to wyraz w naszych dyskusjach o wyborze laureata Certyfikatu Nowych Wzorców Sztuki za 2020 r., a więc 10. ich Edycji. Wynik okazał się zaskakujący.
Andrzej Maria Marczewski jest doświadczonym inscenizatorem i dyrektorem, który nie hołduje aktualnym trendom, czy krótkotrwałym modom – podąża własną drogą artystyczną.
Janusz R. Kowalczyk w recenzji jednego ze spektakli.
– Świat jest Teatrem, Aktorami ludzie – mawiał. – Jak żyć? Nikt nie oczekuje prostych recept, ale liczą się te sensowne.
– SENS to przeciwwaga bezsensu, w który dajemy się często wmanipulować w imię świętego spokoju. Tymczasem o sensowność działań należy dzisiaj upominać się, walcząc z własnym lenistwem (…). Bo, skoro oddamy raz pole „ćwierćmyślątkom” (…), może się za chwilę okazać, że tworzą one wymiar czasów wyznaczających pole naszego działania i na wszystko będzie za późno (…) – tłumaczył A.M. Marczewski. – Swój Teatr nosimy w sobie, gramy w nim codziennie. Słowem, nasz teatr osobisty kreuje siebie, otoczenie, buduje sytuacje, na których nam zależy; określa związki, w których pragniemy się znaleźć, uprawia autoanalizę niczym najlepszy psychoterapeuta, dostosowując nas do wymagań, jakie niesie życie.
Tak pojmowany teatr służy jako środek do pogłębiania rozumienia świata, możliwości interpretacyjnych pozwalających osiągnąć założone przez siebie cele w życiu. Projekt JA, TEATR pozwalał zatrzymać się w życiowym biegu i zastanowić, dokąd biegniemy, po co.
Uważał, iż jest on formą Sztuki przekazywanej od serca do serca. Każdy człowiek ma wolny wybór. Często nie pamiętamy o tym, bo wygodniej jest uznać, że ktoś za nas decyduje, podsuwa takie lub inne rozwiązania. To aspekt Teatru Sumienia, który rozgrywa się w każdym człowieku.
Mój teatr pozwala mądrze żyć i być zawsze wolnym. Jest Sztuką Dobra, Piękna i Prawdy oraz Bezwarunkowej Miłości – tak charakteryzował to, czym i dla czego żył.
Codziennie tworzymy nasz świat od nowa, na miarę sił, pomysłów, funkcji i możliwości, które są nieskończone jak ludzkie marzenia. Tak powstaje Teatr Codzienny, Teatr Duszy, Refleksji, Wartości, Myśli, Teatr Wnętrza, aby przeżyć coś istotnego, kształtującego nas, budującego nowe wymiary – dzielił się przemyśleniami.
Ubolewał, że Teatr Słowa i Sensu powoli obumiera, zastępowany Teatrem Obrazów pośpiesznie rejestrowanych. A wreszcie najwartościowszy – Teatr Miłości, uosabiający działania Andrzeja Marii Marczewskiego – to wybór, którego dokonujemy określając własną drogę.
Pamiętajmy o tym, czego uczył Mistrz Andrzej Maria.
Na płaszczyźnie ezoterycznej, po śmierci Marka Rymuszko miał miejsce kontakt byłego redaktora naczelnego NŚ z Andrzejem M. Marczewskim, w formie zapisywanych automatycznie 9. Rozmów, w których zostało zawartych wiele interesujących myśli i wskazówek.
Sztuka wysoka, mądra jest podstawą niezbędną dla rozwoju człowieka. Pozwala go obudzić, zbudować, dowartościować. Pomaga mu zrozumieć, kim jest i wybrać drogę, wzbogacić duszę. To ważne, bo człowiek jest formatowany w strachu, aby był „robocikiem”. Trzeba znać możliwości, wiedzieć jak szukać, żeby wybrać drogę i żyć w prawdzie.
Jesteśmy częścią świata, wszyscy połączeni ze sobą, podłączeni do tego samego Źródła. Ja jestem drugim Ty, Ty – drugim Ja.
Najcenniejsze jest to, co dajemy komuś, a nie to, co dla siebie robimy. Przez teatr dajemy ludziom coś ważnego – w ten sposób widział rolę współczesnej sztuki.