Będzie o roli i znaczeniu sztuki w kreowaniu radości życia oraz budowaniu kolektywnej ŚWIADOMOŚCI, a więc o tym jak Pop Art płynnie ewoluował w Wyp Art, czyli w sztukę wypierającą, bezrefleksyjną, oderwaną od Natury i rzeczywistości, otępiającą, zdegenerowaną, a nawet usiłującą uczynić z degeneracji normę, stworzyć wręcz kult degeneracji i deewolucji człowieczeństwa
Zacznę od porównania dwóch piosenek. Jedna to Echo Rodu – Koło Jana (niecałe 70 tys. wyświetleń na YouTube), druga to Smolasty feat. Oliwka Brazil – Oh Daddy (kilkanaście milionów wyświetleń). Daje nam to wyraźny obraz dwóch skrajnych kierunków, w których zmierza sztuka w naszych czasach.
Echo Rodu to młody zespół czerpiący inspirację z tradycji, korzeni, pradawnej wiedzy przodków. Opisują zakodowane w tych tradycjach wartości, naukę jak żyć. Ich autentyczna, wypływająca z serca twórczość, brzmieniem i przekazem podnosi wibrację, odżywia Ducha. Inspiruje młodych i przypomina starszym o tym, co Źródłowe, zdrowe, co służy życiu. Oni sami próbują żyć w taki właśnie sposób, dając sobą i swoim życiem świadectwo. Niestety nie stoi za nimi duża wytwórnia, nie dostają pieniędzy na produkcję i teledyski. Tworzą z własnych środków albo organizują zrzutki.
Smolasty i Oliwka Brazil w mojej (i nie tylko) ocenie
ich twórczość jest ukrytym wołaniem o pomoc
o prawdziwą miłość, bliskość, ciepło. Sztuka, która zamiast koić, wyprowadzać duszę i ciało z traum, jakich doznały, utwierdza i zapętla je w tym stanie, promując to jako coś wartościowego. Próżność i seksualizacja nastoletnich odbiorców, bo do nich głównie skierowana jest ich twórczość, reprezentuje skrajnie patologiczny poziom energetyczny. To atak na fundamentalne wartości i człowieczeństwo. Seks, który z natury jest czymś intymnym, subtelnym, magicznym, wręcz świętym, jak najważniejsza modlitwa, Boska, mistyczna technologia służąca do wymieniania bezcennej życiowej energii, zasilania się nawzajem przez mężczyznę i kobietę, tworzenia, dawania życia – przybiera tu postać znacznie poniżej poziomu, na jakim robią to zwierzęta. Osobom głęboko zranionym, niczym narkotyk, służy do zabawy, rozładowywania napięcia, uwalniania emocji. Oczywiście na tę twórczość znajdują się instytucjonalne pieniądze, jest promocja oraz medialne i algorytmowe wsparcie*.
Twórcy nieświadomi skutków takiej twórczości, prawdopodobnie nie zdają sobie sprawy, jaką krzywdę wyrządzają sobie i innym na poziomach subtelnych, które przekładają się na całe nasze życie. Nakręcana od lat patomachina showbiznesu kreuje nienaturalne środowisko, buduje świat, w którym to o czym mówię, jest normalne, w którym tak właśnie wygląda sukces. Zagubione, poranione dusze, wychowane bez uwagi i miłości rodziców, zasilają ten system oddając na pożarcie to, co w nich najcenniejsze. Prawa energetyczne takie jak to, co dajesz do Ciebie wraca – w tym świecie nie są respektowane, nie mówi się o nich, a wręcz bagatelizuje i obśmiewa.
Świat, w którym człowiek łączy się z Nadświadomością, by zaczerpnąć czucia i wiedzy potrzebnych do podejmowania zdrowych decyzji, jest czymś niepojętym, wstydliwym, średniowieczną wiochą. Jednak nieznajomość prawa nie zwalnia z obowiązku przestrzegania go. To wszystko nie dzieje przypadkiem. Ma na celu budowanie kolektywnej nieświadomości, tworzenie społeczeństwa, które żyjąc w ułudzie tak wykreowanej wolności, zakłada na siebie pęta, staje się zniewolone własnymi pożądaniami, niskimi pobudkami, destrukcyjnymi programami, nad którymi nie potrafi panować. Kierując się jedynie tzw. reptilian brain (Trójjedyny mózg), częścią mózgu odpowiedzialną za przetrwanie,