Czy legendarne skarby templariuszy ukryte są w Inflantach? Jakie tajemnice otaczają cmentarz żołnierzy Legionu Łotewskiego SS we wsi Lestene, której okolice uznaje się za zonę anomalną? W tej części Łotwy splatają się szlaki wielkich tajemnic historii i ich poszukiwaczy – rządnych sławy, ale też złota…
Śladami Świętego Graala na Łotwie interesowała się podczas II wojny światowej nazistowska organizacja Ahnenerbe, po 1945 wywiad radziecki, francuski i angielski, a ostatnio także rosyjski oligarcha Roman Abramowicz.
Wśród najbardziej tajemniczych miejsc, w których ludzie związani z Ahnenerbe szukali skarbów, są okolice wsi Lestene (region Semigalia), należącej niegdyś do książąt Kurlandii i Semigalii, a potem pozostającej w dobrach rodziny von der Recke.
Znajduje się tam cmentarz, na którym pochowano członków Łotewskiego Legionu SS, biorących udział w zaciętych walkach w tzw. kotle kurlandzkim, jakie toczyły się od 1944 r. do kapitulacji III Rzeszy. Żołnierzy narodowości niemieckiej ewakuowano na początku 1945 r. w ramach operacji Hannibal, zaś oddział łotewski pozostał tam do końca. Byli to członkowie kolaboranckiej formacji utworzonej w 1943 r. i podporządkowanej niemieckiej Grupie Armii Północ. 9 maja 1945 r. część z nich poddała się Armii Czerwonej, ale reszta działała w podziemiu, prowadząc działania partyzanckie mniej więcej do połowy lat 50.
Pod znakiem Anhnenerbe
Cmentarz SS-manów leży tuż obok XVII-wiecznego kościoła, niegdyś katolickiego, a obecnie luterańskiego. Pochowano tam ponad tysiąc żołnierzy, a docelowo na ścianie pamięci ma zostać umieszczonych 20 tys. nazwisk. Założona w 1998 r. nekropolia stanowi swoiste miejsce kultu łotewskich nacjonalistów i potomków SS-manów. Corocznie, 16 marca, odbywają się tam uroczystości z okazji kontrowersyjnego dnia pamięci ku czci żołnierzy Legionu Łotewskiego, uznawanych za obrońców niepodległości.