Wyobraźmy sobie, jakie konsekwencje miałoby potwierdzenie, że na Czerwonej Planecie znajduje się gigantyczna rzeźba przedstawiająca ludzką twarz…
Jeśli bacznie obserwujemy wydarzenia na świecie, zauważymy, jak wiele w ostatnim czasie zmieniło się w kwestii podejścia do życia pozaziemskiego. W mediach mówi się o tym coraz więcej i coraz poważniej (niestety polskie mass media do tego tematu raczej nie dorosły – przyp. red.).
Rządy państw zmieniają swoją retorykę. Najlepszym przykładem są Stany Zjednoczone publikujące raporty i oświadczenia na temat aktywności zjawiska UFO. Wielu uczonych mówi z kolei otwarcie o istnieniu pozaziemskich inteligencji, także w naszej galaktyce.
– Często zastanawiam się, co by było, gdybyśmy nagle odkryli, że grozi nam niebezpieczeństwo ze strony siły zewnętrznej, pochodzącej z przestrzeni kosmicznej, z innej planety – powiedział w 1988 r. na Krajowym Forum Bezpieczeństwa w Chicago prezydent Ronald Reagan.
Słowa te można potraktować jako wstęp do rozważań nad tym, jak wykrycie inteligencji pozaziemskiej mogłoby wstrząsnąć naszym światopoglądem i świadomością. Dodatkowo, gdyby potwierdzono, że istoty z Kosmosu obserwują nas, odwiedzają, a być może nawet ingerują niekiedy w tok wydarzeń, nasze priorytety i plany rozwoju zmieniłyby się diametralnie.