O tym, że zjawiska anomalne są formalnie możliwe z punktu widzenia fizyki kwantowej, o różnych sposobach tłumaczenia świata oraz roli intuicji, z fizykiem i informatykiem, badaczem czasu, prof. Markiem Góździem – rozmawia Anna Dąbrowska
Od wielu, wielu lat poszukuję odpowiedzi dlaczego my, Ziemianie, mimo wielowiekowych doświadczeń, mnóstwa odkryć oraz innych cywilizacyjnych sukcesów, wciąż zmagamy się sami ze sobą i wywołujemy konflikty? Knujemy, konkurujemy, walczymy, by zdobyć uznanie, przewagę nad innymi. W końcu, utrudzeni, zazwyczaj odchodzimy niespełnieni. Na zdrowy rozum porozumienie, tolerancja czy życzliwość w relacjach międzyludzkich spełniałyby nas bardziej niż walka i niszczenie. A jednak, mimo zyskiwanej wiedzy, wciąż wybieramy konflikt zamiast partnerstwa.
***
Prawie 20 lat uprawiania dziennikarstwa, kolejnych 10 spędzonych w warmińskich lasach, w tym prowadzenie ośrodka naturoterapii, dały mi szansę na kontakt z wieloma interesującymi osobowościami. Jedną z nich jest, poznany lata temu fizyk, wykładowca Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, dr hab. Marek Góźdź.
– Pracuję w Instytucie Informatyki na Wydziale Matematyki, Fizyki i Informatyki. Prowadzę zajęcia dla studentów informatyki dotyczące teorii języków, w tym języków programowania, maszyn pracujących zgodnie z zadanym językiem oraz wykłady fakultatywne dotyczące informatyki kwantowej i systemu Linux. Uczyłem też zagadnień związanych z bezpieczeństwem systemów komputerowych, architekturą komputerów oraz podstaw sieci komputerowych. Moja praca naukowa dotyczy podstaw mechaniki kwantowej, a dokładniej definicji i właściwości czasu.
Co doprowadziło cię do zajęcia się tak skomplikowaną dyscypliną wiedzy?
– Kiedy byłem mały, często zadawałem pytania i nierzadko w odpowiedzi słyszałem: Gdy chcesz wiedzieć dlaczego, chcesz wiedzieć, jak to działa. Moi rodzice są fizykami, podobnie jak ja, moja żona, brat i bratowa. Fizykę zawsze uważałem za system – zestaw reguł, z których można wywnioskować, jak działa świat. Wiele z nich wynika z innych, bardziej podstawowych, które traktujemy jak rodzaj aksjomatu. Są to główne cechy naszego Wszechświata. Znając je, do opisu rzeczywistości potrzebujemy tylko aparatu matematycznego. Przynajmniej tak twierdzi fizyka.