Logika wskazuje na to, że duże, długowieczne zwierzęta powinny być najbardziej narażone na nowotwory.
Wynika to z faktu, że za mutacje genetyczne odpowiadają komórki, które rozmnażają się zbyt szybko. Jeśli więc dany osobnik żyje długo, a w dodatku dysponuje masywnym ciałem – prawdopodobieństwo zapadnięcia na raka jest w jego przypadku o wiele większe. I w tym momencie pojawia się zagadka; okazuje się bowiem, że na nowotwory niezwykle rzadko zapadają… słonie! Jak to możliwe?
W styczniu, w czasopiśmie eLife opublikowano wyniki badania, które odpowiada na to pytanie. Jego autorami są Vincent Lynch z Uniwersytetu w Buffalo i Juan Manuel Vazquez z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.
– Jednym z panujących przekonań jest to, że wraz z uzyskaniem naprawdę dużego ciała prawdopodobieństwo zachorowania na raka musi wzrosnąć, gdyż duże organizmy mają więcej komórek
– mówi dr Lynch. – Fakt, że nie dotyczy to wszystkich gatunków – od dawna znany paradoks w medycynie ewolucyjnej i biologii raka – wskazuje, że Natura znalazła jakiś sposób na zmniejszenie ryzyka zachorowania na tę chorobę.
Okazuje się, że tajemnica tkwi w mutacjach supresorowych, łagodzących lub odwracających efekty fenotypowe mutacji, która zaszła wcześniej. Zdolności supresji guza nowotworowego w jakiś sposób zbiegły się z rozwojem wyjątkowo dużych organizmów, ułatwiając im egzystencję.
Badanie, o jakim mowa, potwierdziło, iż słonie posiadają wiele dodatkowych kopii genów supresorowych nowotworów, i wszystkie one, jak należy przypuszczać, przyczyniają się do odporności tych zwierząt na raka.
Wyniki badania zostaną obecnie wykorzystane przy analizie zachorowań na raka u ludzi, choć część ekspertów podkreśla, że nie da się w tym kontekście pominąć wpływu stylu życia, charakterystycznego dla poszczególnych pacjentów. Jak mówi prof. Mel Greaves z Institute of Cancer Research w Londynie: – Słonie nie palą papierosów.