Z Marią Przybyłowicz, współautorką książki Twoja moc Atlantydy, o jej wędrówkach do tej prastarej cywilizacji rozmawia Anna Ostrzycka
Cała pamięć jest w Tobie
Pani opowieść o Atlantydzie i mocy, którą możemy z niej czerpać, jest niezwykła. Czy będziemy ją odbierać w kategoriach science fiction, czy autentycznego doświadczenia duchowego, w obu przypadkach warto oddać się refleksji nad zawartym w niej przekazem. Chcę zapytać o kilka kwestii, nie zdradzając jednak zbyt wiele z jej treści. Pierwsza z nich: dlaczego są dwie autorki – Maria Przybyłowicz i Teresa Krzywicka?
– Tak naprawdę są trzy. Oprócz Teresy i mnie, autorką trzeciej opowieści jest Katarzyna Bratumiła Baran. Relacje różnią się przestrzenią, bo tworząca je osoba jest tam obecna swoim polem i odczuwaniem. W historii Teresy Zamysł tworzenia ja występuję jako obserwator. W mojej opowieści Ścieżka otwarcia serca jestem obecna w każdym zdarzeniu, odczuciu, sytuacji, a Teresa z kolei obserwuje. W przypadku Katarzyny to relacja innej jakości. Opisuje ona – w wybranych przez siebie przypadkach – zasoby, potencjał, kreację istot, których osobisty diament został przez nie teraz przyjęty i swoim ogromnym potencjałem wpisał się w ich pole. Te diamenty to nasze wypracowane niegdyś tam, na Atlantydzie, zasoby, co tak pięknie opisuje Katarzyna. Znajdują się one w bibliotece Akaszy Atlantydy pod staranną ochroną Maga, symbolicznie ułożone w formie zapisanych ksiąg. Czekają na integrację ze swoim właścicielem.
Czy uważa Pani, że to, czym się wcześniej zajmowała – kursy, warsztaty, terapie – przygotowały Ją do odczytania w sobie pamięci Atlantydy?
– Na pewno byłam w synchronii z okolicznościami zewnętrznymi. Samo poznanie Terrance’a Smitha (Autoriego), które mam zapisane w swoim horoskopie urodzeniowym, jest potwierdzeniem, że nie może być mowy o przypadku. Był on najważniejszym dla mnie nauczycielem: cichym, ale wskazującym mi drogę poprzez sny, wizje, akceptację mojej duchowej ścieżki. Wtedy poznałam i odczułam jakość energii diamentu w sobie. Podczas jednego z tych spotkań, wiele lat temu, po raz pierwszy zetknęłam się z energią Atlantydy i swoją tam obecnością. Uwrażliwiałam się na odczuwanie jakości energii, z którą mam kontakt. Pozwoliłam mojemu ciału na wypracowanie systemu rozróżniania energii i wypracowanie koherencji serca z wyższym umysłem. Prowadzenie indywidualnych terapii było i jest ogromną skarbnicą wiedzy o nas jako istotach wielowymiarowych, doświadczających poprzez wcielenia swojej boskości. Nauczyło mnie to bycia pokorną wobec ludzkich doświadczeń.
Czy portal Atlantydy nadal jest otwarty i inne osoby mogą szukać tam swoich korzeni? Czy orientuje się Pani, jak wielu ludzi czuje głęboki, podobnie jak Pani, związek reinkarnacyjny z tą cywilizacją? Piszą Panie: „Atlantyda wciąż żyje w nas Miłością Bezwarunkową… Wielu Polaków kiedyś było mieszkańcami Atlantydy i nosi w sobie pamięć jej świetności i ludzkich możliwości. (…) Mieszkańcy Atlantydy przebywali w przestrzeni otwartego serca, w nieustającym przepływie energii Ziemi i Nieba, poza dysharmonią i dualizmem, żyli w braterstwie współdziałania. Najazd obcych był dla nich szokiem. Nie znali energii odwetu, nie wiedzieli, jak reagować na zło, którego nigdy wcześniej nie doświadczyli. Byli bezbronni, jedynym dla nich wyjściem w obliczu takiej agresji, było równoznaczne ze śmiercią zamknięcie serc”.
– Portal Atlantydy nadal jest otwarty, zapraszając do swojej świętej przestrzeni. Jedynym warunkiem wejścia w tę określoną wibracyjnie wielowymiarowość jest otwarte serce. To właśnie tam znajduje się wejście do tego portalu. Prowadzę medytacje otwierające serce, aby jak najliczniej przybywały po swoje dziedzictwo istoty witane z taką radością, jak my w bibliotece przez Mędrca. Kilka osób jeszcze przed lekturą doświadcza silnych emocji, łzy płyną im po policzkach. Czują ogromne wzruszenie, energię Domu, tęsknotę…