W wydanym kilka lat temu VII tomie Instrukcji przebudzenia noszącym podtytuł Otwarcie trzeciego oka, przedstawiłem techniki wzmacniania percepcji pozazmysłowej rozwinięte zarówno w ZSRR, jak i w USA w szczytowym okresie zimnej wojny. Już w trakcie zbierania materiałów do tej publikacji docierały jednak do mnie sygnały wskazujące, że duży program szpiegostwa parapsychicznego wciąż mają Chiny
Ciekaw byłem czy ich podejście było analogiczne do powyższych, a jeśli i oni dążyli do wzmacniania zdolności wrodzonych, to czy powielali któryś ze schematów powyższych, czy wytworzyli techniki inne.
Ustalenie tego okazało się niełatwe, ale do pewnych informacji udało mi się dotrzeć. Co prawda wszystkie one odnoszą się do fazy wstępnej, która była względnie jawna i nie wiadomo prawie nic co działo się po niej, ale już kierunki wytyczone na wstępie są ciekawe i wymowne. Początki zainteresowania chińskich służb specjalnych sferą PSI datują się dopiero na połowę lat 80. ub. w., co zapewne częściowo wynikało z faktu, iż wtedy zarówno z ZSRR, jak i z USA docierały już jednoznaczne sygnały wskazujące na
rozwój szpiegostwa parapsychicznego
Gdy temat ten zaistniał w Chinach, od razu wzbudziło to zainteresowanie Amerykanów, którzy zaczęli mu się przyglądać. Pod egidą pewnego czasopisma psychologicznego wysłano nawet do tego kraju grupę ekspertów (dopiero później okazało się, że byli oni powiązani z wywiadem), pełniących rolę grupy śledczej. Wiele nie ustalili. Dopiero po pewnym czasie pełniejsze wyobrażenie dały analizy chińskich publikacji i obraz zaczął się konkretyzować. Gdy postanowiłem przygotować wznowienie wspomnianej książki pod zmodyfikowanym tytułem Otwarcie trzeciego oka, mogłem oprzeć się na odtajnionym z archiwum CIA artykule – raporcie.
Mimo że – jak wspomniałem – opisuje on tylko fazę wstępną, jawną, to i tak pokazuje specyfikę chińskiego podejścia, bardzo różniącą się od tego, co wypracowali pozostali gracze zimnej wojny. Chińczycy również postanowili zacząć od wyselekcjonowania ze społeczeństwa osób naturalnie uzdolnionych, tyle że w przeciwieństwie do Rosjan i Amerykanów uczynili to jawnie, dzięki czemu mogli objąć programem olbrzymią liczbę ludzi – liczoną w miliony – za czym stało ponad sto instytucji! Jeśli chodzi o rozumienie natury percepcji zdalnej (ang. remote viewing), oparli się na bardzo rozbudowanej sztuce czy wiedzy chińskiej, znanej jako qigong. Jest to pojęcie zbiorczo obejmujące energetykę i różne moce ludzkiego ciała. Dla nich miało to znaczenie o tyle, że szybko uznano, iż kluczem do skuteczności są techniki równoważenia energii człowieka i medytacji, a w tym zakresie różne szkoły qigongu mogły wnieść obfity wkład.