Gdyby Słońce zgasło
Docierałoby na Ziemię jeszcze przez prawie 6 minut, potem zaś na naszej planecie zwolna zamarłoby życie, które bez Słońca nie może istnieć ani rozwijać się. Na szczęście na nic takiego się nie zanosi, natomiast sprawa ta pośrednio wiąże się z pasjonującym problemem ucieczki galaktyk, które przemieszczają się przez Wszechświat z zawrotną prędkością dochodzącą do kilku tysięcy kilometrów na sekundę. I wprawdzie prędkość światła jest od tej wielkości circa sześćdziesiąt razy większa, jednak wszystko to razem wzięte, zwłaszcza w sferze analizy zagadek czasu, pociąga za sobą całkiem wymierne reperkusje, obrastając w liczne znaki zapytania. Warto uruchomić wyobraźnię i…
Fenomen poltergeistów
Manifestują się na całym świecie, niezależnie od szerokości geograficznej, kręgu kulturowego, czy tradycji religijnej. Mimo upływu stuleci oznaki ich obecności są takie same: coś rzuca przedmiotami, przesuwa sprzęty, ciska naczyniami lub kamieniami, leje wodę ze ścian oraz sufitu itp. Często towarzyszą temu stuki i trzaski – stąd właśnie wzięło się określenie duch hałasujący. Poltergeisty wyrządzają wiele szkód, nie czynią natomiast na ogół krzywdy ludziom.
Przedstawiając raport na ten temat, w pierwszej części przekazujemy informacje dotyczące pewnej liczby znanych i dobrze udokumentowanych przypadków poltergeistów na świecie (zwracamy uwagę na kuriozalną historię obrzucania przez wiele lat kamieniami domów w angielskim miasteczku). W drugiej natomiast – po zasygnalizowaniu niektórych opinii na temat tego fenomenu – publikujemy bardzo interesującą hipotezę rosyjskiego naukowca i badacza, Borysa M. Marczenki, który na podstawie licznych eksperymentów z udziałem poltergeistów, próbuje zinterpretować ich pozornie nielogiczne i psotne zachowanie. Wszystko – jak twierdzi Marczenko – sprowadza się do poszukiwania źródeł energii, które pomagają poltergeistom zasilać się.
Ludzie-orły szybują ku ziemi
Ta prastara totonacka ceremonia aż kipi od znaczeń. Trudno zdecydować się, które z nich jest ważniejsze, a ów podniebny taniec to urzeczywistnienie odwiecznego marzenia o lataniu, o tym, by oderwać się od ziemi i choć na kilka chwil poczuć ptakiem. To także modlitwa o deszcz, bo wiadomo, że gdy ma padać, ptaki zniżają lot i zbliżają się do ziemi: dlaczego więc ich do tego nie zachęcić? I wreszcie – to najpełniejsza inscenizacja lotu szamana odrywającego się od ziemi po tym, jak wypalił fajkę z dodatkiem peyotlu lub innego ziela… Tu jednak ani tytoń, ani fajka nie są konieczne: wystarczy wysoki słup, długa lina i bardzo wiele odwagi. Niezwykły fotoreportaż Romana Warszawskiego.
Alarm nad Bawarią: nocny spektakl i wielki huk
6 kwietnia br. o godz. 22.30 w okolicach Garmisch – Partenkirchen niebo rozerwał nagle ostry błysk, a niedaleki szczyt górski został oświetlony niczym w dzień. Pół minuty później powietrzem wstrząsnął potworny huk przywodzący na myśl wielką eksplozję. Wszystko wibrowało, drżała ziemia, brzęczały szyby w oknach. Mniej więcej w tym samym czasie liczni piloci samolotów przygotowujących się do lądowania w Monachium informowali wieżę kontrolną o tajemniczych światłach, które przemieszczały się z północnego zachodu na wschód. Całe to, rozgrywające się na niebie niezwykłe widowisko obserwowały tysiące ludzi. Policja sporządziła specjalny raport, a sprawa pozostaje do dziś nie wyjaśniona.
Z choroby psychicznej można wyzdrowieć
Twierdzi amerykański psychiatra Daniel B. Fisher i jego współpracownicy. Po znakomitym, odkrywczym artykule Pawła S. Winnera-Tomaszewskiego, który wydrukowaliśmy w NŚ przed dwoma laty (nr 5 z 2000 r.), tezy autora zyskały ostatnio solidne wsparcie w postaci publikacji amerykańskiego lekarza i badacza na łamach Washington Post oraz wielu opracowaniach w USA. Wynika z nich, że koncerny farmaceutyczne w coraz większym stopniu finansują psychiatrów i przekupują ich po to, by przepisywali swoim pacjentom środki psychotropowe, wmawiając jednocześnie, że schizofrenia i wiele innych chorób psychicznych jest nieuleczalnych, a w miarę normalne życie może pacjentom zagwarantować jedynie używanie farmaceutyków. To zwykłe kłamstwo, nie pierwsze zresztą, jakie lansują potężni przemysłowi pigularze, o czym świadczą przypadki: Pawła Winnera-Tomaszewskiego, który pokonał chorobę psychiczną własnymi siłami i niekonwencjonalnymi metodami samego dr. Fishera oraz innych osób, których losy poznajemy. Joanna Lutz opowiada, jak wyleczyła się z choroby psychicznej dzięki jodze, a Patricia Deagan wzywa chorych do wykazywania się podczas wizyty u psychiatry aktywnością, co jest tożsame z rozstaniem się z zasadą nieograniczonego zaufania na tym polu do metod medycyny akademickiej i jej przedstawicieli. Bardzo interesująca wymiana myśli i poglądów!
Ponadto:
- Wyhoduj sobie komputer biologiczny
- Skąd wzięły się słodkowodne meduzy w Dunaju (jedna z najbardziej osobliwych zagadek kryptozoologii)
- Skarabeusze i piramidy, czyli święte żuki na plan
- Czy Australijczyk Michel Desmarquet odbył podróż na odległą planetę?
- W Poczcie healerów polskich – siła i pokora Elżbiety Walczowskiej z Torunia
- Mity na temat alergii
- Pętelki (czy raczej pętle) Weresa
- Horoskop na sierpień