Nawigując w stronę nieznanego
Dotarliśmy do ostatniego (przypuszczalnie) wywiadu Carlosa Castanedy, którego udzielił on na krótko przed swoją śmiercią południowoamerykańskiemu magazynowi Mismo. To jedna z najważniejszych publicznych wypowiedzi słynnego ucznia szamana Juana Matusa i zarazem legendarnego antropologa, który opuścił fizyczną powłokę 27 kwietnia 1998 r. Mimo długich i wielowątkowych poszukiwań nie udało nam się natomiast znaleźć choćby jednego zdjęcia Castanedy, który nie pozwalał się fotografować, uważając to za ważny element tego, co nazywał zacieraniem śladów własnej tożsamości. Pozyskane za pośrednictwem internetu i dzięki naszym zagranicznym kontaktom nieliczne fotografie osób noszących identyczne imię i nazwisko, w ostatecznym rozrachunku okazały się fałszywym tropem. Do świata don Juana nie można wejść intelektualnie, jak czyni do dyletant szukający szybkiej i ulotnej wiedzy. Nie można też, już w jego świecie, niczego stwierdzić z całą pewnością – mówi kultowy pisarz, który, jak się okazuje, zażartował z siebie samego i czytelników jego książek nawet po odejściu z tej Ziemi.
Dom Twarzy
W sierpniu 1971 roku w Hiszpanii, w andaluzyjskiej wsi Bélmez na kuchennej posadzce domu Marii Gomez Pereiry nieoczekiwanie pojawiły się podobizny ludzkich twarzy. Najpierw zza cementu przeniknęło jedno oblicze, potem kilkanaście innych. – Patrzyłem w podłogę, gdzie, jak mi powiedziano, znajdę te twarze – opowiadał jeden ze świadków – i gdy tylko moje oczy przywykły do półmroku, bardzo wyraźnie zobaczyłem oblicze młodej kobiety. Początkowo był to jedynie zarys, lecz z każdą chwilą dostrzegałem więcej szczegółów. Twarz wydawała się straszna, obca i jakoś dziwnie jasna. Potem wyłoniły się inne portrety – ludzi starych, dzieci – wszystkie w niewytłumaczalny sposób zrodzone w cemencie. Profesor Hans Bender, znany niemiecki parapsycholog, który przyjechał do Hiszpanii, uznał ten fenomen za najważniejsze wydarzenie paranormalne XX wieku, a pomimo upływu 36 lat i śmierci Marii Pereiry w lutym 2004 roku, niezwykłe wizerunki na podłodze pojawiają się nadal. Czy jest to rodzaj myślografii (graficznego utrwalania myśli ludzi o zdolnościach mediumicznych), czy manifestacja energii duchów osób pochowanych na miejscowym cmentarzu? Publikacja roku.
Wyprawa do wnętrza Ziemi
Amerykanin Steve Currey, który od 30 lat organizuje ekspedycje badawcze, tym razem zamierza dostać się do „wnętrza Ziemi”. 26 czerwca wynajęty przez niego lodołamacz wyruszy z portu w Murmańsku i obierze trasę wytyczoną przez XIX-wiecznego polarnika, Olafa Jansena, który – na co wiele wskazuje – gościł w świecie podziemia.
Hipotetyczny ląd rozpościerający się w środku naszego globu zapłodnił wyobraźnię wielu badaczy. Od zawsze też funkcjonował w mitologiach, aby wspomnieć tylko hinduską Aghartę czy grecki Hades. Również i dziś teoria dziurawej Ziemi ma swoich oddanych zwolenników, chociaż większość naukowców uważa, że jedyne dziury, o jakich w tym kontekście można mówić, znajdują się w głowach osób, które w takie brednie wierzą. Wielowątkowa publikacja Wojciecha Chudzińskiego.
Zagadka pewnej egispkiej kolonii
Dokąd uciekła córka jednego z faraonów wraz z liczną grupą swoich zwolenników i czy zdecydowali się oni na ten krok, ponieważ byli świadomi katastrof, które mają dotknąć w przyszłości ich rodzinny kraj? W jakim kierunku pożeglowali i gdzie się ostatecznie osiedlili? Czy rzeczywiście – jak twierdzi Lorraine Evans, autorka rozpalającej wyobraźnię książki Kingdom of the ark – Meritaton i jej ludzie dotarli aż do Szkocji? Grobu legendarnej księżniczki nigdy nie znaleziono, jednak pewne poszlaki wskazują na to, że przodkowie Brytyjczyków i Irlandczyków mogą wywodzić się .… ze szlacheckiego egipskiego rodu!
WHO a medycyna niekonwencjonalna
Doktor Jan Łazowski ujawnia wiele nieznanych informacji na temat stosunku Światowej Organizacji Zdrowia do tzw. terapii pozaakademickich. Według jej opinii – zapisanej w oficjalnych dokumentach – tradycyjna wiedza medyczna jest własnością społeczeństw oraz narodów, z których się wywodzi i powinna być w pełni szanowana. Mamy też okazję dowiedzieć się, że np. w krajach rozwijających się, zwłaszcza w Afryce, Ameryce Południowej oraz Azji tzw. Tradicional Medicine/Complementary and Alternative Medicine (w skrócie TM/CAM) okazuje się w miarę skuteczna w przypadku 60 do 80 procent mieszkańców, a jeden uzdrowiciel przypada tam na 200 do 400 osób, podczas gdy lekarz lub pielęgniarka muszą obsłużyć 20 tysięcy ludzi. Ciekawa publikacja i równie interesujące, a jednocześnie płodne poznawczo wnioski, jakie warto z niej wyciągnąć.
Ponadto:
- Raj, czyli diabelska wyspa w Odkrywaniu Atlantydy
- Haloo! Czy ktoś tam jest? (o poszukiwaniach cywilizacji pozaziemskich „tradycyjnymi” metodami), a w Okruchach Wszechświata o zaćmieniu Słońca i kosmicznej burzy
- W Poczcie healerów polskich bydgoska psycholożka i niekonwecjonalna terapeutka Elżbieta Giryn
- Mało znane i niedoceniane terapie antynikotynowe
- Linia przekazu Jangli Maharaja: niezwykłe fakty i wydarzenia
- Cis: drzewo życia i śmierci
- Horoskop na czerwiec