„Boska Maszyna” ze szwajcarskiej wsi
Gdy w latach 80. XX wieku świat usłyszał o niezwykłej maszynie, funkcjonującej jak perpetuum mobile, którą zademonstrowano publicznie w szwajcarskiej wsi Linden, wielu badaczy było pewnych, że to czystej wody humbug. Jak bowiem wiadomo, żadne urządzenie nie pracuje za darmo: energia konieczna do tego, aby aparat wykonał dla nas pracę, musi być większa od tej, którą on zużyje – mówią prawa fizyki. W przypadku Testatiki – bo taką nazwę zyskała wspomniana maszyna – zasada ta zdaje się jednak nie obowiązywać! Smaczku zaistniałej sytuacji dodawały doniesienia, iż to rewolucyjne urządzenie zbudowali ludzie tworzący coś na kształt falansteru, czy komuny wyznaniowej. Zjednoczeni wokół Paula Baumanna członkowie grupy Methernitha nie utrzymywali kontaktu ze światem zewnętrznym i ustanowili własne dogmaty religijne. Swój cudowny aparat prezentowali natomiast bardzo rzadko, nie pozwalając na jego bliższe oględziny. W artykule przeczytamy m.in. o ludziach nauki, którzy zrobili wszystko, by przeniknąć tajemnicę Testatiki oraz o zaskakujących zarzutach, jakie postawiono założycielowi Methernithy. Dowiemy się też, kto mógł być prawdziwym twórcą tego aparatu i dlaczego jego prototyp skonstruowano w… więzieniu. Rzetelny, odwołujący się do mało znanych faktów materiał na temat jednego z najbardziej niezwykłych wynalazków powiązanych z ideą free energy.
Wahadła zaklinacza dobra
W dziesiątą rocznicę śmierci laureata (przyznanej pośmiertnie) Nagrody Honorowej NŚ z 2006 r. Józefa Baja publikujemy tekst, który dotyczy przede wszystkim sprzętu radiestezyjnego, jaki stworzył. O samym Baju i jego drodze do radiestezji wydrukowaliśmy artykuł w czerwcu 1998 r.. Publikacja Leszka Mateli koncentruje się na wynalazkach, koncepcjach, spuściźnie i kontynuacji dzieła genialnego konstruktora wahadeł cenionych na całym świecie. O ile nazwisko Baja jest znane wśród radiestetów, w Polsce jego dorobek pozostaje nadal mało spopularyzowany. Ludzie nie wiedzą dokładnie, które wahadła stworzył i co w nich takiego niezwykłego. A szkoda!
Mistyczne Biblioteki Ksiąg Życia
Ich motyw pojawia się w relacjach osób poddanych regresji we wcześniejsze wcielenia, a także relacjonujących swoje doznania i wędrówki poza ciałem w stanie śmierci klinicznej. Edgar Cayce w mowie wygłoszonej w 1931 r. w szpitalu noszącym jego imię mówił m.in. o tym, jak po zapadnięciu pewnego razu w stan hipnotyczny znalazł się w pomieszczeniu, w którym zobaczył książki dotyczące ludzkich wcieleń. Uczynki każdego człowieka miały tu specjalny rejestr. Wystarczyło zdjąć z półki zapis należący do osoby, dla której szukałem informacji. Muszę powiedzieć słowami świętego Pawła: nie mogę rzec, czy byłem we własnej postaci, czy też nie. Było to jednak niezwykle rzeczywiste przeżycie. O Bibliotekach Ksiąg Życia opowiadali także pacjenci dr Michaela Newtona i amerykańskiego psychologa dr Briana Weissa, który stosuje terapię regresji hipnotycznej w przeszłe żywoty. Wygląda na to, że – jak pisze dr Małgorzata Stępień – Życie każdego z nas jest właśnie taką księgą, organicznym i energetycznym dziełem, do którego przeznaczenie dopisuje kolejne rozdziały w myśl odwiecznej zasady: ciąg dalszy nastąpi.
Kraina kobiet
Wraz z towarzyszącymi tej publikacji pobudzającymi wyobraźnię symbolicznymi kolażami gwóźdź numeru. Odkrywczy pod wieloma względami tekst, ujawniający mało znane fakty na temat istnienia w przeszłości w jednym z regionów Hindustanu królestwa kobiet noszącego nazwę Stri-Radźja, którego ślady zachowały się w starych księgach, eposach i traktatach. Kobiety nie tylko sprawowały tam władzę, lecz również inicjowały różnego rodzaju perwersyjne praktyki seksualne, a mężczyźni w ich zaspokajaniu spełniali czysto instrumentalną rolę. Wygląda zresztą na to, że właśnie erotyczne dziedzictwo stanowi jeden z najbardziej interesujących rysów charakterystycznych Stri-Radźji. Takiego materiału w polskiej prasie jeszcze nie było!
Fluor: cichy zabójca
To swoisty majstersztyk, by na przestrzeni lat zdołać wmówić ludziom, że uzyskiwany przy produkcji aluminium i nawozów sztucznych fluor może być sprzedawany jako lekarstwo. W efekcie, zamiast utylizowania w ramach odpadów przemysłowych, dodaje się go do wody pitnej, past do zębów, a nawet niektórych produktów żywnościowych – rzecz jasna „w imię poprawy ludzkiego zdrowia”. Bulwersujące fakty ujawnione w dwugłosie publicystów z Polski i Australii. Jedna z największych ściem przemysłowo-farmaceutycznego lobby, jakie zna świat. Przy okazji także o zabójstwie sprzed kilkudziesięciu lat fizyka z Antypodów, który – jak można przeczytać w wydanej niedawno książce Great Australian Misteries Johna Pinkneya – został przypuszczalnie otruty właśnie fluorkiem, dzięki czemu w organizmie ofiary nie znaleziono śladów żadnej uchwytnej substancji, która spowodowała zgon.
Ponadto:
- 50 najlepiej sprzedających się książek w Księgarni NŚ w 2015 roku
- 6 niewyjaśnionych dźwięków podwodnych wychwyconych przez NOA (Narodową Administrację Oceanu i Atmosfery USA)
- W dokończeniu publikacji z poprzedniego numeru na temat fenomenu mowy wstecznej o Wersie żywego Boga
- Intruzi w głowach oraz tajne eksperymenty CIA w kolejnej odsłonie Życia pod kontrolą Obcych
- Jesteśmy dziećmi gwiazd w Okruchach Wszechświata, a w Poczcie healerów polskich znakomity niekonwencjonalny terapeuta z Torunia, przyjmujący chorych oraz prowadzący szkolenia i kursy w wielu miastach, mistrz Cyprian Toruński
- Dr Piotr Piotrowski o planetarnych fazach życia człowieka
- Horoskop na marzec