Kiedy popatrzysz na zwykłą wodę pod mikroskopem, zobaczysz jej nieuporządkowaną strukturę. W „strefie wykluczenia” wody mamy do czynienia z ustrukturyzowaną formą, potrafiącą odbierać i przechowywać informacje na podobieństwo dysku na komputerze. Informacja „wkodowana” w strukturę wody jest również aktywna biologicznie – twierdzi prof. Gerald H. Pollack, wybitny bioinżynier i biochemik, z którym rozmawiał Damian Trela
Tales z Miletu głosił, że woda jest początkiem wszechrzeczy. Bez niej życie nie ma szans się rozwinąć ani przetrwać. Wydaje się, że o wodzie nauka wypowiedziała się w sposób wyczerpujący i nie ma ona już przed nami żadnych tajemnic. Po lekturze Twojej książki „Czwarty stan skupienia wody”, niedawno wydanej w języku polskim, można dojść do wniosku, że H2O nie jest tym, o czym większość myśli. Jak zaczęła się twoja „wielka przygoda” w badaniu wody i odkrywaniu nowych, nieznanych dla konwencjonalnej nauki obszarów związanych z tą najcenniejszą dla nas substancją?
– Na początku lat 90. ub. w. prowadziłem prace badawcze nad modelem molekularnego skurczu mięśni. Mój zespół badawczy starał się dowieść, w jaki sposób białka tworzyły cząsteczki motoryczne zmieniające energię pozyskaną z hydrolizy ATP do wytwarzania siły niezbędnej w skurczu i pracy mięśni. W tym czasie zostałem zaproszony na kongres naukowy na Węgrzech, gdzie poznałem Gilberta Linga – amerykańskiego biochemika, pochodzenia chińskiego, który był twórcą hipotezy indukcji asocjacyjnej. Według tej tezy woda wewnątrzkomórkowa jest spolaryzowana i dynamicznie ustrukturyzowana. Ling zakładał, że taka wewnątrzkomórkowa woda nie jest zwykłym płynem, a tworzące ją molekuły nie podskakują losowo kilkanaście razy na milisekundę, ale są zorganizowane, jak żołnierze na baczność. Reasumując, cząsteczka wody jest dipolem przypominającym fasolkę i posiada dwa bieguny (dodatni i ujemny).
Ling zauważył strukturyzację takich cząsteczek przez polaryzację, czyli rozdzielenie ładunków. Było to szalenie interesujące odkrycie i postanowiłem poświęcić mu więcej uwagi. Uznałem, że może to być przełom w nauce, a jemu samemu należy się Nagroda Nobla. Niestety prace naukowe Linga w USA były mało znane, ja natomiast poczułem silną potrzebę ich kontynuacji w swoim laboratorium. Jako że wszystkie badania wymagają funduszy, mój zespół musiał je zdobyć. Zrodził się pomysł napisania książki o odkryciach Linga i przeniesienia ich na akademicki grunt w Ameryce. Książka została ciepło przyjęta i dała szansę na dalsze badania. Pozostało ustalić, jak działa woda ustrukturowana i dlaczego przypomina nieco funkcję stałą, choć de facto nią nie jest.
W szkole uczą, że woda ma trzy stany skupienia: stały, ciekły i gazowy. Ty jesteś zwolennikiem tezy, że istnieje jeszcze czwarty stan i nazywasz go „strefą wykluczenia” lub po prostu „wodą EZ” (skrót od określenia „exlusion zone”, czyli „strefy wykluczenia”). Zwykła woda posiada nieuporządkowaną i chaotyczną strukturę, zaś woda EZ to ustrukturyzowana forma, przypominająca nieco galaretowatą substancję. W jaki sposób powstaje w naszym ciele?
– Każda komórka w naszym ciele składa się w 99% z wody. Wiemy również, że taki udział procentowy jest niezbędny do stworzenia dogodnego środowiska, w którym może zachodzić w komórce wiele biochemicznych procesów. Niewielu jednak naukowców z uwagą przyjrzało się, jakie szczególne właściwości wykazuje woda wewnątrzkomórkowa. Podstawowe pytanie brzmi, jaką funkcję odgrywa 99% cząstek zawieszonych w komórce? Na ignorancję zakrawa twierdzenie, że zdecydowana przewaga procentowa cząstek wody nie odgrywa żadnej roli. I tu poruszamy zagadnienie dotyczące strukturyzacji. Lata badań dowiodły, że tzw. woda EZ, posiadająca swoje oznaczenie chemiczne – H2O3, tworzy się przy powierzchniach hydrofilnych (wodolubnych), gdzie zaczyna się systematyzować w kształty porównywalne do plastrów miodu leżących jeden na drugim i wzajemnie się przenikających. Woda EZ znajduje się pomiędzy stanem stałym i ciekłym, przypomina żel. Zaskakujące jest to, że nie jest neutralna, nie ma również ładunku dodatniego lecz ujemny, co odgrywa kluczową rolę we wszystkich procesach komórkowych. Normalnie umieszczone obok siebie ładunki ujemne powinny się odpychać – w tym przypadku wykluczają one dodatni ładunek na zewnątrz. Rozpuszczone koloidalne i cząsteczkowe substancje zostają wykluczone z okolic powierzchni hydrofilowych na dystansie kilkuset mikrometrów. Mamy więc do czynienia z fizycznie odrębną i regularnie uporządkowaną fazą wody. Jest to niewątpliwie godny kandydat do postulowanej wcześniej przez wielu naukowców czwartej fazy wody. Odkrycie to może mieć ogromne implikacje dla chemii, fizyki i biologii. Już sam fakt samoistnego utworzenia się osobnej strefy dodatniej i ujemnej w komórce sugeruje, że możemy taką strukturę potraktować jak zwykłą baterię.
Jeśli „czwarty stan skupienia” może kumulować energię, to skąd ta energia pochodzi?
– To dobre pytanie. Każde urządzenie elektryczne potrzebuje energii. Aby nasz telefon działał, musimy go regularnie doładowywać. Od lat próbowaliśmy dociec, skąd pochodzi energia tworząca strefę wykluczenia. Wyjaśnienie okazało się trywialne. To dla wielu może być zaskoczeniem, ale tak jak rośliny czerpią energię ze światła, tak samo dzieje się w naszym ciele. Światło zderza się z wodą w komórce i dochodzi do podziału na dodatnią i ujemną strefę. Zupełny przypadek sprawił, że odkrył to mój student w laboratorium. Skierował światło na wodę EZ i zauważył, że strefa wykluczenia gwałtownie się rozszerzyła. Zaczęliśmy się zastanawiać nad częstotliwością, która ma faktycznie istotny wpływ na zwiększanie się strefy ustrukturyzowanej. Ku naszemu zaskoczeniu, woda EZ absorbuje światło szczególnie o długości 270 mm. W tym przedziale mieści się promieniowanie podczerwone. Światło słoneczne w 50% składa się z fali cieplnej. Wszystko, co nas otacza, generuje podczerwień. Gdybyśmy teraz wyłączyli światło z wiszącej nad nami lampy, byłoby widoczne w podczerwieni. Podczerwień ma dzisiaj wszechstronne zastosowanie w wielu obszarach. Przykładowo wojsko od lat wykorzystuje technologię podczerwieni w noktowizorach. Światło to energia i ona buduje wodę EZ. Szczęśliwie możemy z niej korzystać wszędzie, gdyż większość promieniowania pochodzi ze Słońca. To kojące uczucie błogości i dobrego samopoczucia jest właśnie efektem zwiększania objętości wody EZ w naszym ciele poddanej działaniu termalnemu. Proces ten bardzo przypomina fotosyntezę. Przy udziale światła ładujemy swoje baterie. Wyznawcy bretarianizmu wierzą, że ludzie nie potrzebują pożywienia – do życia wystarczy im światło słoneczne.
Energia to przekaźnik informacji. W książce „Cells, gels and engine life” („Komórki, żele i maszyna życia”) napisałeś, że woda EZ odrywa ważną rolę w procesach komórkowych, a energia promieniowania napędza przepływ kapilarny. Jak ta wiedza przekłada się na aspekty naszego zdrowia i terapie wykorzystujące częstotliwości, także te niekonwencjonalne?
– Wytworzenie przepływu wymaga nakładu energii. Jeśli nie ma żadnego dostawcy energii, wówczas czynnikiem napędowym staje się woda. To może wydać się dość zaskakujące, ale jeśli wrzucisz milimetrowy odcinek rurki Nafion do małej komory z wodą, która wypełni jego wnętrze i rozpuścisz w niej odrobinę barwnika, już po chwili zobaczysz stały przepływ wody przez rurkę. Tak samo dzieje się z przepływem krwi w naczyniach krwionośnych. Najwyraźniej powierzchnie hydrofilowe wchodzą w interakcję z wodą, dzięki czemu następuje przepływ. Powstająca woda EZ generuje gromadzenie się jonów hydroniowych i wypiera dodatnio naładowane cząsteczki, a ta ucieczka inicjuje przepływ. Co może go wzmacniać? Oczywiście światło. Promieniowanie wzmacnia uwalnianie się protonów, a te napędzają przepływ. Przypomina to trochę perpetuum mobile. I teraz, jak to się ma do kontekstu naszego zdrowia i częstotliwości? Otóż molekuły wody – jak wspominałem – w wodzie EZ tworzą uporządkowane struktury. A że taka woda znajduje się w naszych komórkach i tkankach, możemy założyć, że działają one niczym półprzewodnik, cechuje je zdolność do przewodzenia prądu elektrycznego w naszym ciele i bardzo szybki transport informacji. Ma to ogromne przełożenie na wiele terapii wykorzystujących np. częstotliwości w leczeniu niektórych dolegliwości. Charakter i struktura wody w komórce pośredniczy w przekazie częstotliwości uzdrawiających do chorej komórki.
Jestem przekonany, że wiedza ta daje ogromne możliwości, szczególnie jeśli chodzi o zastosowanie wody EZ jako baterii w przemyśle…
– Energia może być uwalniania z wody na wiele sposobów: elektrycznie, fizykochemicznie i mechanicznie. Przypomina to działanie maszyny, która potrafi przekształcić energię wejściową (promieniowanie) w dowolną energię wyjściową. Możemy przykładowo wydobyć energię elektryczną z wody EZ. Umieszczenie elektrod w strefach o przeciwnych ładunkach baterii wodnej wytwarza prąd. Bateria może być ładowana ponownie przez kontakt z energią promieniowania. Tę pobieraną wodę można wykorzystać w wielu technologiach. Pojawiają się możliwości rozwiązywania pilnych potrzeb społecznych, np. w zakresie niedoboru wody pitnej i energii odnawialnych. W przypadku oczyszczania wody – mechanizm tworzenia się wody EZ powoduje wykluczenie substancji rozpuszczonych obok powierzchni hydrofilowych. Do tego procesu nie są potrzebne filtry fizyczne, wystarczy jedynie energia światła, a sam proces oczyszczenia zachodzi naturalnie. W takim sam sposób możemy również odsalać wodę morską.
Jeśli uznamy, że 99% naszych cząsteczek to cząsteczki wody i nie są one jedynie medium, w którym zachodzą w naszych komórkach ważne procesy życiowe, ale aktywnym uczestnikiem tych procesów, to nasza uwaga skieruje się na kwestie zdrowia. Woda EZ może stać się kluczowym graczem w wielu terapiach, a może nawet cudownym lekiem.