Pytanie narodziło się w kontekście niezwykle burzliwego zjawiska, które zamanifestowało się w obecności nastolatki Joasi Gajewskiej z Sosnowca po tym, gdy zjawisko zaczęli badać naukowcy i parapsycholodzy. Stało się to 41 lat temu, w nocy z 4 na 5 kwietnia 1983 r. W mieszkaniu rozpętało się wówczas piekło. Samoistnie przemieszczały się różne przedmioty: talerze, szklanki, a nawet ciężki kamionkowy garnek, by z potężnym hukiem rozbić się o ścianę lub kredens. Czasem były widoczne w locie, innym razem nie. Rodzina i sąsiedzi nie znajdowali na to żadnego racjonalnego wyjaśnienia. A miały to być dla państwa Gajewskich całkiem zwyczajne Święta Wielkanocne.
Po kolacji ojciec, pan Andrzej udał się do pracy na nocną zmianę. Pani Ewa z córką i swoim ojcem oglądała do późna telewizję. Cała trójka poszła spać o północy. O godz. 3 nad ranem na głowę śpiącego dziadka spadła ze ściany słomiana mata. Próbował ją umocować, ale wyrywała się z rąk, tańczyła, falowała. Początkowo myślał, że to wnuczka płata figle. Dziewczynka jednak spała.
Charakterystyczne, iż w czasie kilku tygodni poprzedzających wystąpienie niezwykłego zjawiska, ogniskowały się przy Joasi suche trzaski przypominające strzelanie paznokciami, czy wyładowania wysokonapięciowe. W dodatku ostatnio dziewczynka miała objawy grypy, w tym nagłe skoki temperatury do 40 st. C, czego nie potwierdzał bezpośredni dotyk jej ciała. Rodzina nie wiedząc co się dzieje, zgłosiła problem na milicję. Dzielnicowy parokrotnie przychodził na inspekcję, raz nawet spędził w mieszkaniu noc. Początkowo sądził, że w grę wchodzi mistyfikacja. Ostatecznie był jednak świadkiem przelotu szklanki, śruby i innych drobiazgów, których trajektorie były sprzeczne z prawami fizyki.
Sporządzony raport milicyjny stwierdzał ponad wszelką wątpliwość, że w mieszkaniu dochodzi do niewytłumaczalnych zjawisk fizycznych, związanych z samoczynnym przemieszczaniem się przedmiotów. Całodobowy dyżur przedstawicieli miasta i milicji tylko potwierdził to dziwne zjawisko.
W tej sytuacji, władze zdecydowały się potraktować sprawę poważnie. Podejrzewano, że przyczyną mogły być szkody górnicze zagrażające stabilności budynku. Prezydent miasta przyspieszył więc przydział mieszkania, na które rodzina od dawna czekała. Szybko jednak okazało się, iż stresujące zjawisko przeniosło się również do nowego lokalu, w którym latało znowu niemal wszystko. Nie pomogła nawet wizyta księdza. Dziewczynka, skarżąca się na złe samopoczucie, przechodziła kolejne badania lekarskie, które niczego nie wykazywały. Szybko pojawiły się też nieodpowiedzialne publikacje prasowe ujawniające adres rodziny, co skutkowało pielgrzymkami ciekawskich i nawiedzonych.
Fenomenem nastolatki zainteresowali się prof. Lech J. Radwanowski i dr fizyki Jerzy Sosnowski, naukowcy z Polskiego Towarzystwa Biocenotycznego. Przeprowadzili interesujące eksperymenty stawiając pierwszą hipotezę przyczyn zjawiska. Podczas jednego z testów okazało się, że Joasia delikatnie pocierając sztućce ze stali szlachetnej doprowadza je nawet do wielokrotnego skręcenia trzonka. Potem umiejętność ta robiła wręcz furorę – Joasia odkształcała nie tylko sztućce, ale też przygotowane przez naukowców próbki metali.
W tym czasie opiekę medyczną nad nastolatką przejął dr Eustachiusz Gadula – ówczesny ordynator Oddziału Paraplegii I Górniczego Centrum Rehabilitacji Leczniczej i Zawodowej w Reptach Śląskich, który ze względu na osobiste zainteresowania zorientował się z czym może mieć do czynienia. Mając świadomość unikatowości zjawiska, utworzył społeczny zespół złożony z naukowców i specjalistów różnych dziedzin, aby prześledzili fenomen pod względem biofizycznym, psychologicznym oraz medycznym. Dr Gaduli udało się zainspirować ich ciekawość badawczą oraz chęć niesienia pomocy dziecku w zapanowaniu nad uciążliwymi doświadczeniami. Nierzadko bowiem eksplozje psychokinetyczne poprzedzało pogorszenie się samopoczucia dziewczynki, pojawiały się np. silne bóle głowy. Powstały kolejne hipotezy wskazujące na mechanizm zjawiska. Jedna z nich twierdziła, że w grę wchodził niezwykle rzadki przypadek lokalnego zaburzenia sił grawitacyjnych. Oznaczałoby to, iż organizm Joasi emituje szczególny rodzaj pola (energii), w którym w pewnym zakresie przestają działać siły ciążenia. Może ona mimowolnie rozładowywać baterie w zegarkach, sprzęcie reporterskim, a nawet w kamerach.
Ja i Marek, jako jedyni reporterzy mamy szczęście śledzić przebieg zdarzeń. 16 maja 1983 r. na łamach Kuriera Polskiego, jednej z dwóch największych wydawanych w owych latach popołudniówek, prezentuję przypadek psychokinezy dotyczący nastolatki, a także koncepcję mówiącą o zaburzeniu w tym przypadku pola grawitacyjnego. Informacja ta za pośrednictwem korespondenta Agencji France-Presse niesie się w świat, dzwonią telefony i płyną telefaksy od przedstawicieli mediów z różnych krajów. Zaczyna się druga fala prasowego szaleństwa. Losy Joasi chcą śledzić redaktorzy kopenhaskiej popołudniówki, jugosłowiańskiej Nowej Polityki, angielskiego czasopisma Psychic News, przyjeżdżają żądni sensacji dziennikarze z Paryża i ze Stanów Zjednoczonych. Wojskowy instytut badawczy z Japonii zaprasza dziewczynkę wraz matką na testy. Nie chcą jednak, aby towarzyszył im lekarz lub dziennikarka. W tej sytuacji, podejrzewając, że eksperymenty te mogą być obciążające dla zdrowia nastolatki, dr Gadula nie wyraża na nie zgody.
Efekty kinetyczne nieustannie ogniskują się wokół Joasi, przenoszą się wraz z nią do szkoły, kina, a nawet do centrum w Reptach Śląskich, w których przechodziła operację wyrostka robaczkowego i uczestniczyła w cyklu niezwykle interesujących eksperymentów.
Gdy dr Gadula zabiera nastolatkę na turnus do studenckiego sanatorium w Zakopanem, którym wówczas kieruje, dochodzi wręcz do eksplozji psychokinetycznych, podczas których duże przedmioty przemieszczają się nawet między pomieszczeniami. Świadkami są pielęgniarki, sprzątaczki i studenci. Z punktu widzenia obserwacji nieznanego są to doświadczenia zapierające dech w piersiach. Ich opis zawarliśmy w książce Nieuchwytna siła.
Joasia od początku ma trudne relacje z rówieśnikami, którzy nie wiedzą jak przyjąć jej inność. Padaja przezwiska elektrownia i czarownica. Gdy zmienia szkołę, natrafia na mądrych pedagogów. Szczególną rolę odegra polonistka, a zarazem wychowawczyni w klasie Joasi, z którą dziewczynka ma znakomity kontakt telepatyczny. Joasia czyta też w czasie odpowiedzi myśli matematyczki. W pierwszym przypadku skutkuje to dobrą notą, w drugim jednak oceną niedostateczną, gdyż odczytała z umysłu nauczycielki rozwiązanie innego przygotowywanego przez nią zadania. Lekcja wychowawcza pod hasłem Nasza koleżanka jest taka sama, jak my, choć trochę inna stała się momentem pozytywnego przełomu w relacjach między Joasią a młodzieżą.
Tymczasem brakuje funduszy na dalsze badania. Społeczny zespół naukowców próbuje uświadomić decydentom z Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej z jak unikatowym w skali świata fenomenem mamy do czynienia i który aż prosi się o próbę opisu i postawienie hipotez. Nie udaje się niestety uzyskać nawet niewielkiej dotacji, gdyż w tym czasie resort zdrowia, jak i inne branże, planuje aktywność w cyklach 5‑letnich i jest nieczuły na wykorzystanie szansy zaistnienia polskiego fenomenu na płaszczyźnie międzynarodowej. My sami, dziennikarze i naukowcy, którzy jako grupa skrzyknęliśmy się społeczne, nie mieliśmy możliwości, by zabiegać o międzynarodowe granty np. z Uniwersytetu Princeton (USA), a nie istniało wówczas zjawisko zrzutek celowych.
Tymczasem raporty z badań stwierdzają, iż realność samoczynnego przemieszczania się przedmiotów nie budzi wątpliwości, a wyginanie sztućców i próbek metali jest rutynowe. Wiadomo też, jak można zjawisko prowokować. Wychwycone zostają współzależności pomiędzy różnymi rodzajami pól: elektrycznym, elektromagnetycznym i elektrostatycznym. Badania psychologiczne, elektroencefalograficzne i termograficzne ujawniają pewne cechy organizmu nastolatki, np. szczególną aktywność mięśni, swoistą mikrowibrację. Nieco inna wydaje się być praca jej mózgu. Kolejnym fascynującym rozdziałem tej przygody okazuje się przyjazd wyspecjalizowanej ekipy Fuji Television z Tokio, która kręciła programy popularnonaukowe, a w szczególności o fenomenach parapsychicznych na świecie. Towarzyszy jej autor poczytnych książek Takashi Tachibana. Dzielimy się nawzajem naszym doświadczeniem z tej dziedziny. Japończycy inicjują ciekawe eksperymenty. Przy okazji udaje mi się myślą ustawić na tafli wody rząd piłeczek pingpongowych. Przerywam jednak doświadczenie, gdyż wiąże się to ze zbyt dużym wydatkiem energii.
Przez pewien czas w mieszkaniu państwa Gajewskich, pracuje non stop kamera wideo obserwując trasę najczęstszych przelotów. Pewnej nocy rejestruje trajektorię przelotu wygiętego wcześniej noża do ryb, przemieszczającego się z prędkością podświetlną, w postaci zmieniającego kolor rozbłysku. W Japonii wykluczono to jako skazę taśmy.
Kolejny etap badań w Instytucie Matki i Dziecka w Krakowie zostaje przerwany, gdy w czasie oddziaływania przez Joasię na próbki, wysiada nowoczesny elektrokardiograf monitorujący organizm dziewczynki. Dzieje się tak zapewne z powodu zmiany emitowanego przez nią promieniowania. W tym samym czasie ciekawy zapis rejestruje prototypowy detektor konstrukcji mgr inż. G. Zapalskiego z Instytutu Fizyki UJ.
I właściwie na tym kończy się szansa na wielkie odkrycie, a wraz z nim nasza reporterska przygoda. Brak bowiem dostępnej placówki, drogiego sprzętu, a przede wszystkim zielonego światła ze strony resortu zdrowia lub nauki. Do dziś nie można nawet ustalić w sposób wiążący co dzieje się z serią próbek metali wyginanych przez Joasię, które zdawały się wykazywać niezwykle ciekawe zmiany strukturalne, a tym samym mogły otworzyć nowe możliwości w zakresie obróbki metalurgicznej. Wszystko, z powodu braku wyobraźni decydentów, zostało zaprzepaszczone. Dla nas – reporterów obserwowane zjawisko było fascynującą poznawczo przygodą, jej reporterski zapis Nieuchwytna Siła (Oficyna Literatów Rój 1989) okazał się unikatem w skali światowej.
W 40-lecie wybuchu wspomnianego zjawiska psychokinetycznego w USA ukazało się angielskojęzyczne wydanie książki pod nową redakcją, która nadała relacji większą dynamikę i wyeliminowała elementy niezrozumiałe dla młodszych czytelników, zwłaszcza cudzoziemców.
THE ELUSIVE FORCE. A Remarkable Case of Poltergeist Activity and Psychokinetic Power,
Anna Ostrzycka, Marek Rymuszko,
tłum. Joel Stern,
Anomalist Books 2023
Książka tradycyjna i e‑book do nabycia na www.amazon.pl