Jest najsłynniejszym polskim jasnowidzem, który ma na swoim koncie odnalezienie setek zaginionych osób. Jego talent do jasnowidzenia potwierdzają dokumenty policyjne i świadkowie trafnych wizji. Ale niewiele osób wie, że to także najwierniejszy czytelnik Nieznanego Świata, czytający każdy numer praktycznie „od deski do deski”. Od samego początku Krzysztof Jackowski był zaprzyjaźniony z miesięcznikiem oraz poprzednim redaktorem naczelnym. W bardzo osobistej rozmowie mówi, jak ważną rolę w jego życiu odegrało samo czasopismo, a także znajomość z Markiem Rymuszko
Z jasnowidzem Krzysztofem Jackowskim o minionym 30-leciu oraz roli, jaką pełnił miesięcznik Nieznany Świat i redaktor naczelny Marek Rymuszko rozmawia Robert Bernatowicz
Krzysiu, minął już rok od śmierci Marka Rymuszko. Wierzysz, że ten czas tak szybko leci?
– Niedawno myślałem o tym i powiem inaczej – to dopiero rok! Wiesz, co jeszcze zauważyłem? Jak Marek Rymuszko żył, rzadko miałem z nim kontakt, bo de facto następował wtedy, kiedy redaktor odbijał mi ripostę na atak na mnie. Nigdy mnie w takiej sytuacji nie zostawił. Był chłodny, surowy w ocenie, ale prawdziwy.
Zawsze mogłeś na niego liczyć, prawda?
– Tak! I powtórzę: dopiero rok minął? A mnie się wydaje, że nie ma go szmat czasu. Pusto bez niego, naprawdę pusto.