Fragmenty wywiadu udzielonego telewizji moskiewskiej w serii programów z cyklu Bumerang przez Siergieja Łazariewa – autora bestsellerowej wielotomowej edycji Diagnostyka karmy
Diagnostyka karmy Siergieja Łazariewa, której pierwszy tom przed kilkoma tygodniami ukazał się na polskim rynku, podobnie jak na całym świecie, cieszy się oszałamiającym powodzeniem i sprzedaje jak świeże bułeczki. Kolejne dwa tomy tej edycji poświęcone Czystej karmie wkrótce trafią na półki księgarskie. Dlatego postanowiliśmy udostępnić czytelnikom NŚ fragmenty rozmowy, jaką przeprowadziła z autorem telewizja moskiewska w serii programów Bumerang.
Zapis dalszego ciągu tej audycji, na którą złożyły się m.in. pytania telewidzów i odpowiedzi udzielane na nie przez Siergieja Łazariewa postaramy się wydrukować w nieodległej przyszłości z zastrzeżeniem, że niektóre stwierdzenia, wyartykułowane w publikowanej rozmowie, wydają się kontrowersyjne i trudno nam się pod nimi podpisać. Uważamy jednak, że w obrębie publicznego obiegu myśli i poglądów są one na tyle istotne, że warto je poznać, uważnie przeanalizować i wyciągnąć z nich własne wnioski.
Tytuł i śródtytuły publikacji pochodzą od redakcji, a w tekście świadomie pozostawiliśmy pewne „chropowatości” stylu, by nawet mimowolnie nie deformować klimatu tej szczególnej telewizyjnej debaty.
Nieznany Świat
Reporterka: O mojej podróży do Indii można by powiedzieć słowami Henrego Lorda: „Dobrze pamiętam, że się ożeniłem, ale nie przypominam sobie, że zamierzałem to zrobić”. Sprzyjające okoliczności pojawiały się same, a moja rola polegała wyłącznie na tym, aby się im nie sprzeciwiać. Ilość zbiegów okoliczności i „przypadków” przeszła w wyraźną regułę. (…)
Zarówno do Indii, jak i po Indiach byłam „prowadzona”, a przebieg zdarzeń można by nazwać mistyką. Jeśli Państwo nie wierzycie – spójrzcie sami: u wjazdu w Himalaje stoi świątynia poświęcona bogini Nauli. Należy się tam zatrzymać, by oddać jej cześć. Nie uczyniliśmy tego. Ekspedycja spieszyła się, gdyż chcieliśmy przed zmierzchem dotrzeć do doliny Kulu i… zlekceważyliśmy tutejszy obyczaj. Oszczędziliśmy 5 minut, jednak po przebyciu kilku kilometrów straciliśmy prawie godzinę na wymianę koła. Przypominając sobie, jak zakończyła się podobna sytuacja dla oblubieńca Tamary w Lermontowskim „Demonie”, cieszyłam się, że i tak „wykupiliśmy się tanim kosztem”. Cieszyłam się zbyt wcześnie. Z doliny Kulu należało jeszcze wyjechać. Na razie byliśmy tam i wreszcie mogłam przeczytać „Diagnostykę karmy”. Droga (autora książek) Siergieja Nikołajewicza Łazariewa ku bioenergetyce wiodła przez poznawanie magii, elementów czarów oraz metod ludowych uzdrowicieli i znachorów.
Siergiej Łazariew: Ucząc się tych metod, wiele jeździłem po kraju. Za każdym razem, analizując nową informację, chciałem znaleźć pierwotną przyczynę, zrozumieć, co jest źródłem rodzinnych nieszczęść, dlaczego istnieją wymierające rody, dziedziczne choroby.
Było dla mnie oczywiste, że geny nie mogą być źródłem tej informacji. Jest ona przechowywana i przekazywana potomkom wyłącznie poprzez pole – struktury energetyczno-duchowe.
Nasz stosunek do świata w ostatecznym rozrachunku może zmienić dowolna karmę.
Choroba to jeden z mechanizmów rozwoju ducha. Informacja o tym zawarta jest we wszystkich Świętych Księgach. Filozoficzne nauki Wschodu potwierdzają, iż podstawą są subtelne struktury polowe. Biorąc za punkt wyjścia klasyczne pojęcie karmy uważałem, że człowiek choruje, ponieważ coś naruszył. Jednak chorując i cierpiąc, powinien sobie uświadomić popełnione wykroczenia, doskonalić siebie duchowo i poszukiwać nowych dróg rozwoju.
Kiedy rozpoczynałem pracę, działałem po prostu jako bioenergoterapeuta. Miałem jeden cel: była to potrzeba wyleczenia człowieka.
Zacząłem oddziaływać na ludzkie ciało, działałem za pomocą dłoni lub wprost mówiłem: Niechaj ten człowiek wyzdrowieje!. Efekt był jeszcze lepszy – ta osoba zdrowiała.
Działałem rękoma, potem stosowałem masaż punktowy. Wypróbowałem wszelkie możliwe sposoby oddziaływania na ludzi. Później zrozumiałem, że jest to „czarna skrzynka”, gdyż nie wiem, czym leczę i jak leczę. Zrezygnowałem z tego. Postanowiłem pojąć, czym jest człowiek oraz jak go leczyć. Zrozumiałem, że choroba przychodzi z pola i trzeba oddziaływać także na nie.
Później ujrzałem w polu złożone struktury. Po prostu oddziaływałem na nie, likwidowałem nieprawidłowości i człowiek zdrowiał. Uważałem, że wszystko jest bardzo proste. Potem, kiedy po raz pierwszy przekonałem się, że deformacja struktur pola związana jest z ludzką etyką, byłem wstrząśnięty. Zobaczyłem, jak ścisłe zdrowie związane jest z etyką, z systemem wartości. Ujrzałem, że nieprawidłowy postępek człowieka, czyn agresywny – doprowadza w rezultacie do deformacji pola.
Karma – to prawo przyczyny i skutku, czyli mówiąc o karmie, mówimy o istnieniu człowieka w czasie, o „ciele czasowym”.
Człowiek ma w przestrzeni ciało zajmujące określony obszar. Ma on także „ciało w czasie” zajmujące niejedno życie. Ciało to kształtuje się, tworzy poprzez nasze postępowanie i stosunek do życia.
Czego więc potrzebuję, aby zmienić karmę? Muszę zmienić swój los, bo karma i los to nierozłączna całość. Co to jest mój los? Los i charakter to także nierozłączna całość. Zmieniając charakter człowiek zmienia swój los, swoją karmę, czyli zmienia samego siebie.