W naszej trójwymiarowej rzeczywistości mamy na ogół do czynienia z przewidywalnym, wiadomym – jesteśmy uwięzieni w materii. Tam kierujemy swoją uwagę i energię. Ciało zawsze podąża za umysłem w kierunku znanego doświadczenia. Telewizja, internet, telefon komórkowy – to nieodłączne atrybuty życia. Absorbuje nas stan zdrowia, wiadomości ze świata, wspomnienia, problemy. Myślimy o rodzinie, miejscach, rzeczach, pracy, innych osobach. Wszystko to generuje stres, negatywne emocje, osłabia witalność. Czasami bardziej znajdujemy się w przeszłości niż teraźniejszości…
Taki styl życia nie daje szansy na zmianę, na tworzenie, bo cały czas angażowane są nasze zmysły i myśli. Jest oczywiste, że nie uciekniemy od codziennych zajęć, koniecznych obowiązków rodzinnych, zawodowych, od powtarzalności oraz nawyków, ale warto czasami wyjść poza ciało i umysł, poza czas i przestrzeń, a więc poza świat zewnętrzny.
Wszystkie czynności można podzielić na trzy kategorie:
1) robisz to, co musisz – praca, rodzina, obowiązki;
2) robisz to, co lubisz – zainteresowania, hobby, potrzeby; (w obydwu tych formach aktywności angażujemy zmysły, umysł i ciało);
3) robisz to, co powinieneś.
Dotyczy to odpowiednich kontaktów, lektur, łączności z Naturą, rezygnacji z uzależnienia od mediów i niewłaściwego trybu życia. A więc takiej aktywności, która służy rozwojowi świadomości oraz duszy, bo to jest główny cel życia.
I nie chodzi tu o religię, bo ona paradoksalnie oddala od Boga, lecz duchowość, której najwyższym wyrazem jest rozpoznanie Boga we wszystkim, a więc także w sobie. Taką możliwość daje medytacja.