Czy kanibalizm dotyczy wyłącznie zamierzchłych czasów i kultur prymitywnych? Nie da się tego ustalić z całą pewnością. Wiele przemawia za tym, że prawda o ludożercach mieści się gdzieś pomiędzy stwierdzeniem, że antropofagia to mit, a przekonaniem, że jest integralnym elementem dziejów Homo sapiens
Obie te teorie w świecie nauki mają zwolenników i przeciwników. Jednak ostatnie odkrycia pokazują, że ludziom coraz trudniej będzie odpierać zarzut o spożywanie bliźnich. Istnieją bowiem dowody, że kanibalizm był praktykowany w mniejszym lub większym stopniu zawsze i pod niemal wszystkimi szerokościami geograficznymi.
W trwającej od lat dyskusji nad owym zjawiskiem brakowało dotąd wiarygodnych danych etnograficznych i udokumentowanych świadectw archeologicznych. Teoria o powszechnym ludożerstwie opierała się wyłącznie na plotkach, podejrzeniach i oskarżeniach. Gdybyśmy uważnie przyjrzeli się nastawieniu Europejczyków do odkrywanych przez nich ludów prymitywnych, zobaczylibyśmy, że w ich mniemaniu wszystkie one dopuszczały się kanibalizmu. Takie domysły, będące w istocie przejawem rasizmu, nie mają żadnej wartości dowodowej. Wystarczy stwierdzić, że rdzenni mieszkańcy ameryki prekolumbijskiej byli święcie przekonani, że ludożercami są Hiszpanie! Świadczy o tym fakt, że w ramach świadczonych uprzejmości Montezuma podarował ludziom Corteza kilku niewolników z przeznaczeniem na posiłek.
Powróćmy jednak do ostatnich odkryć dotyczących kanibalizmu. Otóż podczas prac archeologicznych prowadzonych w stanie Kolorado (USA), w jednym ze stanowisk Indian Pueblo, datowanym mniej więcej na 1150 rok n.e., odkryto kości należące do co najmniej czterech osób dorosłych i jednego dziecka. Brakowało innych części szkieletów, wykluczono więc, że był to pochówek. W głównym palenisku leżały nadpalone ludzkie zęby, a obok – liczne kamienne narzędzia do ćwiartowania mięsa.