Goście z tzw. astralu czy innych rzeczywistości, istoty duchowe, innowymiarowe, bezcielesne albo zmiennokształtne byty – relacje o nich wypełniają literaturę na temat spotkań z Nieznanym. A co jeżeli nie są to przybysze ze świata za zasłoną, a po prostu mieszkańcy Ziemi. Tylko trochę w innym znaczeniu…?
W NŚ 5/2024 poruszyłem temat kryptoziemian – przedstawicieli hipotetycznej, zaawansowanej cywilizacji, która mogła rozwinąć się na Ziemi miliony lat temu, i której relikty obserwujemy w postaci obiektów UFO (UAP). Ale są też reprezentanci innej hipotetycznej grupy – zamieszkujący Błękitną Planetę tak samo jak ludzie, tyle że egzystujący w zupełnie nieznanych, niedostępnych nam jej rewirach. Chodzi o ultraziemian, o których również przypomniano sobie, analizując kwestię pochodzenia niezidentyfikowanych obiektów i tzw. istot nie-ludzkich. W 2023 r. powstał nawet artykuł dr. Tima Lomasa z Harvard University mówiący o potrzebie szerszego spojrzenia na problem nieznanych nam ziemskich inteligencji, o których przez dekady dywagowano w literaturze na temat zjawisk z pogranicza.
Czym różni się kryptoziemianin od ultraziemianina?
To podstawowe pytanie. W hipotezie o kryptoziemianach mowa o Ziemianach starszych, bardziej zaawansowanych i najpewniej nieprzypominających ludzi. To ukryci mieszkańcy planety, ale w całkiem cielesnej formie. Natura ultraziemian jest nieco inna, bardziej paranormalna, czy wręcz parapsychiczna, i dotykająca tych sfer istnienia, które określa się umownie jako rzeczywistość niejawna. To wszystkie niezwykłe byty, widzialne bądź nie, które dawniej brano za duchy, anioły, czy nawet Kosmitów. Według Lomasa, zamieszkują one planetę równolegle z nami, tyle że w jej niewidzialnym dla nas wymiarze, okazjonalnie odwiedzają naszą rzeczywistość, bądź w nią wpadają. Swoje wnioski wspomniany badacz przedstawił na łamach pisma The Journals of Transpersonal Psychology, a tytuł jego artykułu w polskim tłumaczeniu brzmi: Hipoteza ultraziemian: powód otwarcia się nauki na międzywymiarowe wyjaśnienie pochodzenia niezidentyfikowanych obiektów latających. Nie są to jego jedyne publikacje w interesującym nas temacie. Lomas ma na koncie m.in. artykuł Od aniołów do Obcych, w którym analizuje zmiany postrzegania przybyszów z nieba przez Homo sapiens.
Autor czerpie inspiracje od kilku badaczy/myślicieli z różnych dziedzin, m.in. Johanna Jakoba von Uexkülla (1864 – 1944) – niemieckiego biologa, który wprowadził pojęcie umweltu – środowiska, czyli obrazu świata, jaki sobie dany gatunek (w tym przypadku my) tworzy. A co jeżeli – pyta Lomas – naukowe myślenie o Wszechświecie jest błędne i mamy do czynienia z tworem wysoce dziwnym, wykraczającym daleko poza nasze pojmowanie i rozumowanie? Dane na temat Kosmosu, które otrzymujemy, są szczątkowe, nasz obraz niepełny, a możliwości eksploracji wiadomo jakie. Badania nad UAP mogą nie tylko obalić istniejące paradygmaty, ale też poszerzyć świadomość o naszym umwelcie, w tym przypadku o Ziemi, którą możemy dzielić z innymi istotami.
PSI UFO
Lomas podejmuje również temat parapsychicznej natury zjawiska UFO, co prawda nienowy i eksponowany od dawna, ale wymagający ponownej ewaluacji. Choć oficjalne badania nad niezidentyfikowanymi obiektami traktują je jak obiekty materialne – zaawansowane pojazdy latające dysponujące systemami napędowymi i wszystkim tym, co posiadają nasze samoloty – w rzeczywistości od samego początku badań nad UFO zwraca się uwagę na zjawiska PSI, towarzyszące np. spotkaniom z ufonautami. Zarówno oni, jak i dziwne obiekty, pojawiają się znikąd, jakby dokonywały wyłomów w czasoprzestrzeni, potrafią dosłownie wyciąć świadka z otaczającej rzeczywistości albo zniknąć na żądanie. Dodatkowo istoty z UFO najczęściej są humanoidami (jak ludzie) i poruszają się po naszej planecie swobodnie, często (choć nie zawsze) bez skafandrów ochronnych. Czy to sugeruje, że są po prostu Ziemianami, tyle że z innego wymiaru bądź linii czasowej? Jednoznacznej odpowiedzi nie sposób oczywiście udzielić. Koncepcje znajdujące się na drugim biegunie (m.in. teorie dystorsji, mimikry, czy superspektrum) podkreślają fakt, iż to, że widzimy UFO jako latające talerze, a ich pasażerów jako humanoidów, wcale nie oznacza, że oni wyglądają tak naprawdę. Mogą bowiem manipulować naszym postrzeganiem, zmieniać formy albo zwyczajnie – nasz mózg, który nie będąc w stanie ogarnąć prawdziwej natury tych istot, tka sobie ich zewnętrzny wizerunek z tego, co zna: z wizerunków ikonografii, filmów, książek, wyobrażeń itp.