Znana jest jako religijne serce Polski, a do słynącego łaskami obrazu ściągają pielgrzymi z różnych stron świata. Mało kto jednak wie, że Jasna Góra to również miejsce mocy i źródło energii subtelnych. Nie bez przyczyny malowniczą krainę, jaką jest Jura Krakowsko-Częstochowska, zamyka od jednej strony ona, a od drugiej – Wzgórze Wawelskie i tamtejszy czakram…
Od wieków jej długi cień towarzyszy mieszkańcom Częstochowy. Stawiła czoła przynajmniej trzem pożarom, nieokrzesanym Szwedom i przyglądała się niemieckiej okupacji. Jeżeli wezmą Państwo w dłoń linijkę i mapę Polski, bez trudu uda się wam połączyć linią prostą Gniezno, Częstochowę oraz Kraków. Zwykły zbieg okoliczności? Bynajmniej. Zwróćcie przy tym uwagę, jakim zniszczeniom uległa chociażby Warszawa w II wojnie światowej, podczas gdy wspomniane wcześniej miasta ocalały z niejednej dziejowej zawieruchy…
Jasna Góra, gdyż o niej będzie tu mowa, jest niezaprzeczalnie miejscem niezwykłym. Przekraczając bramy okalających ją parków odnosi się wrażenie, że czas zatrzymał się tu w miejscu, a w każdym razie biegnie jakoś leniwiej, nieśpiesznie. Potwierdzają to turyści i pielgrzymi, twierdząc, że czują się tam odprężeni, wyciszeni, zatopieni w specyficznej atmosferze. W wielu szkołach na terenie kraju istnieje tradycja organizowania wycieczek na Jasną Górę, zwłaszcza przed maturą. Podobnie jest z różnymi grupami zawodowymi czy zrzeszeniami.