Kiedy w 2006 r. prowadziłam w Warszawie warsztaty pracy z podświadomością, zagadnienie hipnozy było w Polsce prawie zupełnie nieznane. Dziś mamy coraz więcej bardziej lub mniej wiarygodnych hipnotyzerów, a słowo hipnoterapia zaczyna zataczać coraz szersze kręgi
Skoro tak, warto spojrzeć na sprawę krok po kroku. Kiedy to się zaczęło? A może ten fenomen zawsze istniał, od zarania dziejów? Czy podstępny wąż w raju, który namówił Ewę do sięgnięcia po zakazane jabłko, nie był aby pierwszym hipnotyzerem?… Coś szczególnego musiało być w jego sposobie przekazu, skoro usunął z umysłu kobiety nawet zakaz Boży.
Tę tajemniczą właściwość wpływania na umysł ludzki wykorzystywano od niepamiętnych czasów. Stosowali ją ponad 3000 lat temu kapłani egipscy, czarownicy, szamani, uzdrowiciele oraz znachorzy. Niejednokrotnie towarzyszyły jej zaklęcia, tańce, czary i niezwykłe zalecenia, aby np. wziąć podaną pigułkę o wschodzie Księżyca, natrzeć twarz olejem, czy nakreślić odpowiednie znaki na ziemi. Ludzie poddawali się tym praktykom oraz zaleceniom z wiarą, że wyzdrowieją, i faktycznie często odzyskiwali zdrowie.
Nowożytna nauka odrzuciła wszystkie te zjawiska, piętnując je pogardliwym słowem zabobon. Na przełomie XVIII i XIX w. jednakże, wdarły się one do świata nauki niejako przemocą. Rozpoczął ten proces Franz Antoni Mesmer (1795−1815). Wystąpił z teorią głoszącą, że całe Uniwersum przesiąknięte jest potężną siłą, którą nazwał magnetyzmem. Kierując tę siłę na człowieka, można uleczyć go ze wszystkich dolegliwości. I faktycznie, Mesmer uleczył wiele osób, dotykając ich, dając im do picia magnetyzowaną przez siebie wodę lub urządzając spektakularne pokazy. W 1778 r. król zorganizował spotkanie we Francuskiej Akademii Nauk, aby naukowcy mogli przyjrzeć się eksperymentom Mesmera. Orzeknięto jednak, że uleczenia są wynikiem pracy wyobraźni, a przez to nie są istotne naukowo(!). Mesmer, mimo swoich osiągnięć, nigdy nie uzyskał akceptacji świata naukowego. Zagadnienie pojawiło się jednak na wokandzie i odtąd już z niej nie zeszło.
W 1841 r., szkocki neurochirurg James Braid (1795−1860), który zresztą uważał działania Mesmera za zwykłe triki, przeżył niezwykłe wydarzenie: jeden z jego pacjentów, któremu powiedział podczas operacji, że nie może otworzyć oczu, faktycznie nie mógł ich otworzyć, Zainteresowało to Braida i zaczął eksperymentować na swojej żonie i służącym. Po dwóch latach wydał książkę pod tytułem Neurohipnologia. Stwierdza w niej, że skupiony wzrok paraliżuje centralny system nerwowy i powoduje w nim specyficzne zaburzenie. W ten sposób do nauki wprowadzono słowo hipnotyzm, które miało naukowo oddzielić zjawisko wpływu na umysł od mesmerowskiej koncepcji magnetyzmu. Kilka lat później, w 1845 r., inny szkocki chirurg – James Esdale (1808−1859) otworzył szpital w Kalkucie, który nie posiadał specjalnego wyposażenia, gdyż leczyli się w nim ludzie biedni. Esdale posługując się wyłącznie hipnozą, przeprowadził tam ok. 2000 operacji, praktycznie bez bólu i bez wypadków śmiertelnych!