Uważam, że powinniśmy się zastanowić czy opisane w ubiegłym miesiącu zależności można ekstrapolować na kolejne lata (nie upierając się przy zdeterminowaniu ich wystąpienia w przyszłości, ani nie odrzucając możliwości takiej sytuacji). Zwłaszcza, że prognozy wypływające z historii matematycznej są zbieżne z przewidywaniami jasnowidzów oraz prognozami analityków cykli i znanych geopolityków. Zwrócę także uwagę na tragiczne następstwa załamań gospodarczych i finansowych, które mogą nam zagrażać podczas najbliższych kilkunastu lat, chociaż w obecnym złotym okresie ich wystąpienie wydaje się mało prawdopodobne
Pocieszającą, chociaż być może złudną nadzieją może być fakt, że nie tylko tacy jasnowidze, jak o. Pio i o. Czesław Klimuszko, ale również znany amerykański analityk procesów geopolitycznych dr George Friedman, spodziewali się pomyślnych lat dla naszego kraju w przyszłości. Jednak zarówno prognozy prof. Stanisława Drożdża z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk, jak i wnioski wyciągnięte z fal Elliotta, z zastosowaniem liczb Fibonacciego nie są już tak optymistyczne, jak wynikające z prognozy dr. Friedmana, spodziewającego się wybuchu III wojny światowej dopiero w 2050 r. oraz wystąpienia społeczno-gospodarczych perturbacji o wielkości, której doświadczyliśmy przed półwieczem, w latach 70. XX wieku. Jego zdaniem rozpoczną się one po 2025 r., na skutek problemów demograficznych, związanych ze starzeniem się społeczeństwa i brakiem osób przydatnych do pracy.
Portal Geopolitical Futures, odwołujący się do jego publikacji, wskazuje na rok 2025 jako minimum 80-letniego cyklu instytucjonalnego i na maksymalne wzniesienie 50-letniego cyklu socjo-gospodarczego, z osiągnięciem przez niego minimum w 2030 r. w USA, zarazem wskazując na relatywną bliskość sąsiadowania zakończenia obu tych cykli.
Znacznie bardziej pesymistyczna
prognoza prof. Drożdża
zakłada załamanie się rynku akcji, w odniesieniu do amerykańskiego indeksu S&P ok. 2025 r., o największej skali od początku XIX w. (czyli od okresu niezbyt odległego od utraty niepodległości przez Rzeczpospolitą w wyniku rozbiorów), co pociągnie za sobą dramatyczne i na niespotykaną skalę konsekwencje społeczne. Odnosząc się do tej prognozy należy stwierdzić, że do grup osiągających największe zyski na giełdach papierów wartościowych zalicza się właśnie fizyków, a także wojskowych, a zachowanie się giełdy nowojorskiej jest barometrem dla światowej gospodarki.
Załamanie się rynków w 1929 r. doprowadziło do Wielkiej Depresji, zakończonej wybuchem II wojny światowej, a w 2008 r. do Wielkiej Recesji, w pierwszym okresie której Rosja zaatakowała militarnie Gruzję, co było początkiem jej obecnej wojskowej ekspansji. Polska m.in. z powodu korzystnego kształtowania się kursu złotego przeszła tę recesję stosunkowo niewielkim kosztem.
Jeszcze innym zagrożeniem jest możliwość wystąpienia przełomowego momentu w natężeniu plam słonecznych w 2025 r., mogącego, jak w poprzednich latach, towarzyszyć istotnym wydarzeniom politycznym, społecznym i gospodarczym, chociaż rozważa się również możliwy ich wcześniejszy szczyt.
Odnosząc się do liczb Fibonacciego i złotych podziałów, będących jednym z elementów historii matematycznej – w 2025 r. upłyną 34 lata kalendarzowe od rozpadu imperium Związku Radzieckiego, od którego była uzależniona Polska i inne kraje. Tyle samo od przeprowadzenia w naszym kraju pierwszych wolnych wyborów, po upadku dyktatury komunistycznej oraz 55 lat kalendarzowych od masakry robotników, bezpośrednio poprzedzającej zmianę władzy w Polsce.
Zarazem w 2026 r. upłyną 233 lata kalendarzowe od II rozbioru Polski.
Blisko czasowo wypadło modelowe zakończenie wieloletnich fal Elliotta na giełdzie, w modelu rozpoczętym w 1784 r., czyli pomiędzy I a II rozbiorem Polski i przed wybuchem Rewolucji Francuskiej, a już po powstaniu Stanów Zjednoczonych. W tym ostatniej, o długości 89 lub 144 lat kalendarzowych, a całości, jeśli przyjmiemy ich początek w 1789 r. – 233 lat kalendarzowych.
Miało ono miejsce na przełomie 2021 i 2022 r., a więc niewiele przed 2025. Wówczas rozpoczęła się bessa na giełdach papierów wartościowych, trwająca do października 2022. Podczas jej pierwszych miesięcy Rosja dokonała pełnoskalowej agresji militarnej na Ukrainę. Dotychczas czasowa długość fal Elliotta odpowiadała liczbom szeregu Fibonacciego lub ich przybliżeniom.
Dla przypomnienia, liczby szeregu Fibonacciego to: (0), 1, 2, 3, 5, 8, 13, 21, 34, 55, 89, 144, 233… aż do nieskończoności.
Rok 1789 to także rok wybuchu Rewolucji Francuskiej. W 2021 r. wojska amerykańskie wycofały się z Afganistanu, po czym Białoruś rozpoczęła wojnę hybrydową. Rok później Rosja zaatakowała Ukrainę, a w 2023 r. wypowiedziała Traktat o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie i zaczęła rozmieszczać broń jądrową na terytorium państwa białoruskiego.
Fale Elliotta są graficznym przedstawieniem kształtowania się zmian cen akcji na giełdach papierów wartościowych, wspomagającym analizę dla celów spekulacyjnych, a załamania giełdowe towarzyszą kryzysom gospodarczym, finansowym i na rynku nieruchomości.
Spodziewane przez ekonomistów załamanie gospodarcze w 2020 r., któremu towarzyszył wybuch pandemii COVID-19, spowodowało zasilenie społeczeństw i gospodarki znacznymi ilościami pustego pieniądza, czemu towarzyszyło oczekiwanie jego niedoboru na rynku, charakterystyczne dla spodziewanej schyłkowej fazy cyklu Kondratiewa. Mogło to odsunąć w czasie wystąpienie spodziewanego załamania. W związku z prognozowanym krachem można oczekiwać także innych interwencji, z zakresu społecznej inżynierii finansowej, co przy zbyt intensywnym jej zastosowaniu może doprowadzić do hiperinflacji. Zarazem nie da się podejmować bez końca działań, prowadzonych w kierunku odwlekania kryzysu. Obecnej sytuacji towarzyszy nasilająca się
zapaść demograficzna
w naszym obszarze cywilizacyjnym. Możliwość wystąpienia załamania gospodarczego może wpłynąć na wzrost stopy bezrobocia, co potwierdzają cykliczne zmiany jego wielkości, a także najgłębsze od ponad 40 lat zakłócenia notowań amerykańskich obligacji rządowych, nazywane inwersją krzywej ich rentowności. Od końca lat 70. XX w. poprzedzały one wystąpienie recesji gospodarczych lub im towarzyszyły.
Wskazane możliwości zajścia dramatycznych wydarzeń wpisują się w obecnie trwające cykle cywilizacyjne, które zdaniem ich badaczy zmierzają do przesilenia, co jest związane z powstawaniem i upadkiem imperiów.
Zdaniem miliardera, menedżera spekulacyjnego funduszu hedgingowego i badacza tych cykli Raya Dalio, ostatniej ich fazie towarzyszy m. in. znaczny wzrost zadłużenia państwa i gromadzenie znacznej części majątku przez niewielki procent społeczeństwa, co obecnie ma miejsce.
Natomiast według dr. Raymonda H. Wheelera dobiega kresu 1000-letni cykl temperatur, dzielony przez niego na 2 cykle składowe ze spodziewanym ich szczytem około 2040 r., kończące się rewolucjami, prowadzącymi do drastycznej reorganizacji społeczeństw, co może powodować stagnację, ruinę i despotyzm. Dla kontrastu dr Friedman spodziewa się powrotu od tegoż roku prosperity.
Natomiast obie te koncepcje, według rozważań Wojciecha Białka, w odniesieniu do koncepcji wojen hegemonicznych George‚a (Jerzego) Modelskiego wpisują się w możliwość wybuchu kolejnej wojny pomiędzy mocarstwami w latach 2030–2050.
Odnosząc się do następstw załamania, spodziewanego około 2025 r. w lżejszej wersji, prognozowanej przez dr. Friedmana, które porównał do recesji i stagnacji, mającej miejsce w latach 70. ub. w. – był to okres działania organizacji terrorystycznych w Niemczech i we Francji, a dekadę tę zakończyła agresja zbrojna Iraku na Iran, poprzedzona interwencją zbrojną ZSRR w Afganistanie, co miało miejsce w okresie nasilenia się plam słonecznych. W takiej sytuacji możemy oczekiwać kolejnych i znacznie silniejszych konfliktów pomiędzy imigrantami z krajów muzułmańskich, a coraz bardziej zlaicyzowanymi białymi Europejczykami.
W sytuacji wystąpienia znacznie silniejszego krachu, prognozowanego przez prof. Drożdża i wynikającego z mojej analizy fal Elliotta, sytuacja może być co najmniej analogiczna do wybuchu II wojny światowej, co miało miejsce 10 lat po krachu z 1929 r., w okolicach nasilenia natężenia plam słonecznych, oraz do wybuchu I wojny światowej w sytuacji okolic ich minimum – 7 lat kalendarzowych po krachu giełdowym z 1907 r. i początku efektywnej rewolucji w Rosji oraz 10 lat po tym krachu podczas maksimum ich natężenia. Cykl słoneczny trwa około 11 lat. Po wystąpieniu kryzysu gospodarczego we Francji wybuchła w tym kraju rewolucja (1789), po czym 3 lata później jej rewolucyjny rząd wypowiedział wojnę Austrii, dla rozładowania napięcia wewnętrznego (1792).
Można także spodziewać się co najmniej zamieszek i konfliktów wewnętrznych, kolejnej fali deglobalizacji, wzrostu tendencji narodowych, odchodzenia od demokracji w kierunku rządów silnej ręki oraz ewentualnej dezintegracji UE i być może NATO. Zarazem pojawią się
liczne bankructwa
przedsiębiorstw, banków, a nawet państw. Znacznie mniej odniesień do liczb Fibonacciego i złotych podziałów można znaleźć dla lat 2025–2038, przy czym szok związany z możliwym załamaniem ok. 2025 r. i kolejnymi latami może zainicjować nowe punkty odniesienia oraz przynajmniej przejściowo wytłumić poprzednie, mogą pojawić się też nowe zależności.
Podczas ekstrapolacji prognozy na kolejne lata, z wykorzystaniem liczb Fibonacciego oraz złotych podziałów, w nawiązaniu do odniesień czasowych wyszukiwałem odległości, będące tymi liczbami w relacji do istotnych wydarzeń z poprzednich lat. Zwłaszcza gdy można było znaleźć odniesienia do co najmniej dwóch takich wydarzeń z przeszłości. Przykładowo, od III rozbioru Polski do 2028 r. upłyną 233 lata kalendarzowe, przy czym od tego rozbioru do wybuchu II wojny światowej minęły 144 lata kalendarzowe, a od roku jej wybuchu do 2028 r. – upłynie 89 lat kalendarzowych. Stosunek 89 do 144 zmierza do złotego podziału (0,618).
Posługując się tylko tymi odniesieniami można wskazać jako kolejne newralgiczne lata okres 2028–2036.
Ponadto w 2028 r. upłynie 12 lat od 2016 r., wpisujących się w cykle 12-letnie ważnych wydarzeń politycznych dla naszego kraju, trwające od 1920 r.
W tym kontekście należy zwrócić również uwagę na spodziewaną gotowość Chin do zaatakowania Tajwanu, czego możliwość oczekiwana jest ok. 2027 r. oraz na prognozę rozpadu państwa hiszpańskiego w 2029 r., katalońskiego filozofa historii Alexandre’a Deulofeu.
Trudno jest obecnie ocenić w jakim kierunku podążą Niemcy, w sytuacji dotykającego ich silnego kryzysu gospodarczego, a zwłaszcza ewentualnego rozpadu UE, tym bardziej, że ich postawa geopolityczna nie bywała stała. Za niepokojące należy uznać także nasilanie się nieporozumień Polski z Ukrainą.
Możliwe jest odejście USA od militarnego wspierania Europy, w tym Polski, na skutek znacznego spadku możliwości finansowych i większej koncentracji tego kraju na ewentualnym konflikcie zbrojnym z Chinami, co już obecnie określane jest – jako piwot na Pacyfik. Niejasna w takiej sytuacji stanie się przyszłość naszego kraju. W tym kontekście właściwym pomysłem jest zwiększanie środków finansowych na obronność, ale zarazem niezbędne przygotowanie efektywnej strategii geopolitycznej, w nowej sytuacji i dla ochrony obywateli. Z drugiej strony dr Friedman prognozuje upadek Rosji i bierną postawę Niemiec wobec Polski.
Przewidywane wycofanie się z dostarczania bezpieczeństwa Europie przez Stany Zjednoczone zostało określone przez dr. Leszka Sykulskiego pułapką Kindlebergera. Prof. Charles Kindleberger wskazał na analogiczną sytuację, gdy po I wojnie światowej – Wielka Brytania wycofała się z gwarantowania systemu opartego na morskim handlu.
W ramach rozważań geopolitycznych, dotyczących najbliższych lat, wskazuje się również na pułapkę Tukidydesa. Jest ona związana nie tylko z amerykańskim piwotem na Pacyfik, ale też z pojawieniem się nowego pretendenta do roli kluczowego mocarstwa światowego, którym są Chiny. Twórcą pojęcia pułapki Tukidydesa jest prof. Graham Allison, który jako jeden z przykładów uniknięcia starcia militarnego w jej ramach, wskazuje na relacje USA z ZSRR. Jednak możliwość załamania finansowo-gospodarczego, według prognozy prof. Drożdża, jak też jednej z rozważanych przeze mnie możliwości, opartych na analizie fal Elliotta, może być większego rzędu, niż miało to miejsce za czasów istnienia Rosji Radzieckiej i Związku Sowieckiego. Zarazem dr Friedman przewiduje znaczne osłabienie Chin i brak ich zdolności do konfliktu na oceanie.
Z drugiej strony, innym spodziewanym aspektem zmian cywilizacyjnych może być cykliczne
przesuwanie się dominacji cywilizacyjnej
z Zachodu na Wschód, z czym prawdopodobnie mamy obecnie do czynienia. Zarazem coraz większego znaczenia nabiera grupa BRICS, w tym w stosunku do dotychczas najbardziej rozwiniętych państw świata – grupy G7. Jej członkowie zamierzają podważyć obecny system walutowy oraz dokonać zmian w ONZ. W 2023 r. do porozumienia BRICS należały: Brazylia, Rosja, Chiny, Indie i RPA, a od stycznia 2024 r. także Iran, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt, Etiopia i Argentyna.
Wskazany przeze mnie okres zbiega się z kolejnym minimum cyklu finansowego Juglara, trwającego średnio 7–11 lat. Jeżeli obecny zakończył się wraz z tzw. covidowym dołkiem w 2020 r., kolejnego możemy spodziewać się wstępnie w latach 2027–2031, a więc w analizowanym okresie. Poprzednio miały one miejsce m. in. wraz z największym krachem w Stanach Zjednoczonych w XX w., który rozlał się na cały świat (1929−1933), przed wybuchem II wojny światowej (1937−1038) oraz w latach, w których w Polsce powstała pierwsza Solidarność i wprowadzono stan wojenny (1979−1982).
Także nie zawsze traktowany poważnie hemline index, opracowany przez prof. George‚a Taylora, wskazuje zakończenie kolejnych fal dobrobytu wraz z odejściem od mody na skracanie kobiecych spódnic, która ostatnio zamienia je na coraz bardziej kuse szorty, co sugeruje zbliżanie się do końca tego trendu podczas obecnego cyklu.
Ciąg dalszy w następnym numerze