
To, co dzieje się u nas wokół swobód obywatelskich dotyczących wyboru przez każdego najbardziej odpowiadających mu metod terapii, staje się coraz bardziej zapalnym tematem. Decydenci, w tym prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, zmierzają do likwidacji Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców, którego członkowie mają odwagę mówić prawdę o sytuacji zdrowotnej, podając dane naukowe usuwane z pola społecznego widzenia.
Media głównego nurtu i osoby na piedestałach zdają się nie zauważać raportu ratownika medycznego Łukasza Andryszczaka bazującego na krajowych i zagranicznych wynikach badań. Potwierdzają one obecność grafenu w preparatach iniekcyjnych przeciw Covid-19, a także w innych szczepionkach i znieczuleniach stomatologicznych. A przecież odkładający się w tkankach grafen powoduje groźne szkody w naszym organizmie. Ponadto jeden z amerykańskich patentów na rzecz firmy Pfizer ma ponoć umożliwiać śledzenie zaszczepionych za jego pośrednictwem.
Nowy Sekretarz Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych, Robert F. Kennedy Jr. prowadzi m.in. kampanię uświadamiania prawdy dotyczącej manipulacji związanych z interesami BigPharmy. W poprzednim numerze zamieściliśmy część jego przesłania skierowanego do polskich rodziców i parlamentarzystów za pośrednictwem organizacji STOP NOP. Jakoś nie zauważa się zbyt wielu ostentacyjnie zainteresowanych jego nagłaśnianiem a nawet niewielu jest pragnących go usłyszeć i pojąć.
Dlatego zachęcając naszych Czytelników do śledzenia sprawy, kontynuujemy temat.
Vaccine Act – zwolnienie Big Pharmy z odpowiedzialności za szkodliwość szczepionek
W 1986 r. firmy farmaceutyczne, w tym obecny Pfizer, zwróciły się do administracji prezydenta Reagana z oświadczeniem, że w przeliczeniu na 1 USD zysku z produkcji szczepionek tracą 20 USD na odszkodowania. Jeśli więc nie zostaną zwolnieni z finansowej odpowiedzialności, wyjdą z biznesu szczepionkowego.
A pierwotnie program szczepień w USA był pomyślany jako program narodowej obrony przed bronią biologiczną. Kongres zatwierdził zatem ustawę, zwaną Vaccine Act (program rekompensat), zwalniającą firmy farmaceutyczne z odpowiedzialności majątkowej w USA za szkody poszczepienne – niezależnie od zaniedbań oraz stopnia uszkodzeń zdrowia u dziecka. W oficjalnym dokumencie wybrzmiało stwierdzenie, że szczepionki są w nieunikniony sposób niebezpieczne. Od tej chwili środek ten, zwolniony z największego obciążenia wyrobów medycznych, jakim są koszty ewentualnych odszkodowań, zaczął przynosić ogromne zyski! – podkreśla Kennedy Jr.
Jest jeszcze jeden sekret: szczepionki od tej pory podlegały nie tylko wyłączeniu z płacenia odszkodowań, ale także – jako jedyny produkt leczniczy – z obowiązku testów bezpieczeństwa ich stosowania!
Gdybyśmy nazwali szczepionkę lekiem, należałoby przeprowadzać takie testy trwające 5 lat – randomizowane, z podwójną ślepą próbą i kontrolą placebo. Często bowiem objawy uboczne zaczynają być widoczne dopiero w dalszej perspektywie. Zostały więc nazwane produktem biologicznym i jako takie wyłączone z testów. Dlatego żadna ze szczepionek podawanych dzieciom w USA i Polsce nie została poddana badaniu bezpieczeństwa w porównaniu z placebo. Nikt zatem nie zna prawdziwego profilu ryzyka dla tych produktów. Nie można też powiedzieć czy będzie więcej szkód i zgonów spowodowanych daną szczepionką w stosunku do tych chorób, którym zapobiega. Wiele preparatów zawiera ponadto rtęć i glin, a nie przeszły testów bezpieczeństwa… – dowiadujemy się z przesłania.
Przełomowy rok 1989
Od 1989 r. nastąpił zalew nowych szczepionek, a jednocześnie wysyp chorób przewlekłych. Pojawiła się: • nowa jednostka chorobowa, wcześniej nieznana – SIDS (śmierć łóżeczkowa) • liczne zaburzenia neurorozwojowe (np. ADD, ADHD, opóźniony rozwój mowy, zaburzenia snu, zespół Tourette’a, tiki, narkolepsja, autyzm itp.).
R.F. Kennedy Jr. podkreśla, że w jego pokoleniu autyzm występował u 1:10 000 dzieci, a w pokoleniu jego dzieci już u 1:34!!! Tymczasem Agencja Ochrony Środowiska (EPA) wysyp przypadków autyzmu wykazała właśnie na rok 1989, kiedy rozszerzono kalendarz szczepień.
Masowe obecnie choroby alergiczne, zwłaszcza alergie pokarmowe, spowodowane szczepionkami, mają związek właśnie z zawartym w nich glinem. Dodawany jest do nich jako adiuwant, czyli ma zadanie zwiększyć odpowiedź immunologiczną na podany preparat. W efekcie wywołuje to nadmierną reakcję alergiczną również na to, co jest w pobliżu. Np. pochodne oleju arachidowego, znajdujące się we wstrzyknięciu, wywołają alergię na orzeszki ziemne, a szczepienie podane wiosną, kiedy następuje pylenie roślin, przyniesie alergię na te pyłki. Szczepionka, której zadaniem jest trwała zmiana układu odpornościowego, tak by stał się nadreaktywny w stosunku do określonych antygenów, powoduje nadreaktywność również na inne czynniki. Stąd bierze się zwielokrotnienie chorób autoimmunologicznych, jak cukrzyca typu 1, RZS, choroba Gravesa-Basedowa czy Leśniewskiego-Crohna, zespół jelita drażliwego i wiele innych.
Od wprowadzenia kalendarza szczepień w 1989 r. wystąpiło, jak podaje Kennedy Jr., około 400. chorób o statusie epidemicznym, a każda – żeby było ciekawiej – wymieniona jest na ulotkach tych 72 szczepionek, jako możliwy skutek uboczny. We wspomnianym apelu przypomina się nam, że wszystkie choroby wieku dziecięcego, takie jak ospa wietrzna, świnka, odra, różyczka, ustępują samoistnie średnio po 7–10 dniach. Najczęściej mają postać łagodną i są uleczalne, za to choroby przewlekłe, wywołane szczepionkami na nie, trwają już całe życie.
Ekspresowa szczepionka przeciw Covid-19
Jak przypomina aktualny minister zdrowia USA, w latach jego młodości przemysł szczepionkowy wart był około 100 mln USD, a dziś już ok. 500 mld USD. Firmy farmaceutyczne zarabiają nie tylko na szczepionkach, ale znacznie więcej na chorobach przez nie wywołanych (ADHD, alergie, cukrzyca, RZS, padaczka itd.), wymagających stałego leczenia.
Dlatego musimy być bardzo ostrożni w stosunku do szczepionek przeciw Covid-19 – podkreśla R.F. Kennedy Jr. – Pamiętajmy przy tym, że zwolnione z odpowiedzialności firmy mają zerową motywację, aby szczepionka była bezpieczna. W do datku za jej wyprodukowanie też płaci rząd, czyli podatnicy. A koncerny biorą na siebie tylko zysk! Jeśli szczepionka zaszkodzi wielu ludziom, nawet ich zabije, producenci i tak swoje zarobią.
Wszystkie koncerny produkujące owe 72 szczepionki: Merck, Sanofi, Pfizer, GlaxoSmithKline – w ciągu 10 lat zapłaciły w USA 35 mld USD kar i odszkodowań za kłamstwa wobec organów państwowych, fałszowanie badań naukowych, defraudację publicznych pieniędzy, groźby i korupcję względem lekarzy oraz wiele innych przestępstw. Np. epidemia opioidów zabija rocznie 56 mln amerykańskich dzieci, Vioxx (firmy Merck) na ból głowy w 2006 r. zabił 120–500 tys. Amerykanów, wywołując zawał serca. Podobnie może być ze szczepionką przeciw Covid-19. Koncerny farmaceutyczne nie są wiarygodne, a władze nie robią tego, co powinny, aby zapewnić bezpieczeństwo wspomnianych produktów – podkreśla amerykański minister, okrzyczany u nas antyszczepionkowcem. – Odsuwane na bok są natomiast produkty niedrogie, dostępne, które faktycznie leczą z Covid-19, jak np. Ivermectin, o którym wiadomo, że ma prawie 100% skuteczności. Jeśli zostanie on podany profilaktycznie (staje się wówczas rodzajem szczepionki) lub na początku choroby, to pacjent nie zachoruje i nie zarazi innych albo wyzdrowieje.
Z wypowiedzi Kennedy’ego Jr. dowiadujemy się, że władze są w zmowie z firmami farmaceutycznymi i nie chcą, abyśmy zdawali sobie z tego sprawę. Starają się nas wspólnie zaganiać do szczepień, jak owce na rzeź, nie dając swobody wyboru (vide prawa konstytucyjne – przyp. red.). Potrzebujemy więc krytycznego myślenia, oporu i demokracji. Dobry obywatel przeciwstawia się władzy, jeśli ona nie myśli. Sprzeciwianie się przymusom i dyskusja, jeśli nawet trzeba za to zapłacić wysoką cenę, bywają niekiedy konieczne – apeluje minister zdrowia USA R.F. Kennedy Jr.
Dochodzenie w sprawie szczepionek a autyzm
Amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) podjęły znaczący projekt badawczy, którego celem jest ustalenie ewentualnego związku między szczepieniami dzieci, a występowaniem autyzmu. Przypomnijmy, iż Robert F. Kennedy Jr. – obecny Sekretarz Zdrowia i Opieki Społecznej USA, wielokrotnie podkreślał niepokojącą korelację wzrostu liczby zachorowań na autyzm z wprowadzeniem nowego kalendarza szczepień.
Odpowiedzialność lekarzy za skutki szczepień
Pod wpływem covidowej paniki szczepionki stały się jeszcze bardziej gorącym tematem. Szkoda, że zgłaszających wątpliwości – zamiast dopuścić do dyskusji – metodycznie wyśmiewano, obdarzając epitetami w rodzaju antyszczepionkowcy czy foliarze, a społeczeństwa zagoniono do niemal przymusowych szczepień. Dodatkowo skłócono przy tym ludzi, wprowadzając brutalną segregację na zaszczepionych (a więc przestraszonych i potulnych) i niezaszczepionych (czyli niepokornych, mających własne zdanie na temat tego genetyczno-biologicznego eksperymentu). W efekcie zręcznych manipulacji, systemu gróźb i nagród, odbierano ludziom wolność.
Na poparcie jedynie słusznej opcji eksponowano stale te same autorytety, które z determinacją wartą lepszej sprawy naganiały do szczepień. Nie dopuszczano, iż o każdej eksperymentalnej iniekcji powinien każdorazowo – bez jakiegokolwiek przymusu – decydować pacjent wraz ze swoim lekarzem. Każdy organizm jest bowiem inny i wymaga indywidualnego podejścia, w tym dokładnej analizy ryzyka związanego z konkretnym szczepieniem.
I dopiero teraz, 30 stycznia 2025 r., Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w wyroku w sprawie C‑586/23P orzekł, iż lekarze, którzy podają szczepionki, ponoszą pełną odpowiedzialność za ich skutki, ponieważ mają możliwość odmowy wykonania takiego zabiegu. Oznacza to, że medycy muszą dokładnie ocenić stosowność, ryzyko i bezpieczeństwo szczepienia, w odniesieniu do konkretnego pacjenta. W przeciwnym razie mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności za ewentualne negatywne skutki zdrowotne. A więc najpierw wysługiwano się zastraszonymi lekarzami, a teraz przerzuca się na nich odpowiedzialność za szkody na zdrowiu u zaszczepionych. Skoro mamy do czynienia z produktem eksperymentalnym, trudno przewidzieć jakie będą skutki długofalowe. Nie kryjmy, że pod odgórną presją lekarze bali się mówić, iż szczepionki przeciw Covid-19 przynajmniej dla części osób nie są rekomendowane.
W Polsce odpowiedzialność za skutki uboczne wzięło na siebie państwo, czyli koszty ewentualnych odszkodowań pokryje społeczeństwo. Jak się zatem ma to do odpowiedzialności lekarzy w myśl orzeczenia TSUE?
Stop dla WHO
Na stronie internetowej StopWHO.pl znajdujemy niepokojące sygnały dotyczące działań podejmowanych przez Światową Organizację Zdrowia, a zmierzających do zmarginalizowania decyzyjności narodowych organów działających w zakresie zdrowia państw członkowskich.
W następstwie kryzysu związanego z Covid-19 WHO, w 2021 r. zainicjowała proces reform, obejmujących Nowy Traktat Pandemiczny oraz zmiany w Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych. Przy braku sprzeciwu ze strony państw członkowskich oba dokumenty stałyby się obowiązującym prawem międzynarodowym – bez debaty, bez negocjacji, bez potrzeby ratyfikacji. Każdy kraj traciłby więc prawo do podejmowania suwerennych decyzji mających wpływ na zdrowie i dobrostan swoich obywateli! Przypomnijmy tu, że Światowa Organizacja Zdrowia powołana została jako agenda ONZ, a jej zadaniem miało być doradzanie rządom w kwestii zdrowia. Na tę, szlachetną w założeniu misję, cieniem kładą się skandale finansowe i personalne. Organizacja, która w założeniu powinna być niezależna od firm i polityków, w ponad 80% jest finansowana przez prywatnych i korporacyjnych darczyńców, w tym producentów leków. Czyje więc interesy reprezentuje? W tym kontekście niepokojem napawa dążenie do przejęcia władzy w zakresie zdrowia przez WHO, a personalnie przez jej dyrektora generalnego. Mógłby on wówczas wydawać prawnie wiążące wytyczne wszystkim przynależnym państwom członkowskim, w tym Polsce, tj. narzucać przymusowe badania, obowiązkowe szczepienia, lockdowny, ograniczenia w podroży itp.
WHO dąży też do cenzurowania debaty naukowej. Wkomponowuje się to w naszym kraju w działanie zmierzające do likwidacji Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców, restrykcje samorządów lekarskich w stosunku do samodzielnie myślących, niepokornych medyków, cenzurowanie internetu w tym kontrolę mediów społecznościowych w zakresie wszystkiego, co dotyczy zdrowia.
Zaszczepieni są GMO
Prawda dotycząca machinacji związanych z pandemią powoli wychodzi na światło dzienne w różnych krajach. Próżno jej jednak szukać w mediach głównego nurtu, zahipnotyzowanych przez Big Pharmę i jedynie słuszną rację medyczną.
W AlterShot.TV dr Peter Kotlàr – słowacki lekarz, komisarz rządowy i poseł do parlamentu – ujawnia wyniki śledztwa przeciw Covid-19 (zdecydowanie odmienne od danych prezentowanych oficjalnie przez koncerny). Uzyskane wyniki wskazują na skażenie naszego DNA, w efekcie czego zaszczepiony staje się osobnikiem GMO.
– Do tej pory przeanalizowano 34 partie od Pfizera i Moderny, które były przechowywane zgodnie z właściwym łańcuchem chłodniczym, i tylko te, które były używane dla ludności słowackiej podczas epidemii C‑19. Wyniki analiz wszystkich sprawdzanych partii wykazały, że w każdej fiolce znajduje się niezwykle duża ilość DNA, wektora kodującego kasetę do syntezy białka S, jeśli nie innych białek. Prawie w takiej samej ilości, jak mRNA, DNA jest tam również obecne. W trzech przypadkach zawartość DNA jest nawet wyższa niż mRNA. Nie można tego już nawet uznać za szczepionkę mRNA.
Ten kod genetyczny do syntezy białka S, informacja przechowywana w DNA, jest stabilna w porównaniu z mRNA i może zintegrować się z ludzkim DNA jądrowym, a następnie taki ludzki organizm staje się – nie boję się powiedzieć tego oficjalnie – dodaje dr Kotlàr – organizmem zmodyfikowanym genetycznie.
Dziwne raki i nowotworowe tsunami wśród młodych
Lekarze alarmują, że rozpoznają niepokojący wzrost przypadków agresywnych nowotworów, z nietypowym przebiegiem choroby lub bardzo zaawansowanych, jak pisze już w grudniu 2023 r. Katarzyna Grzęda-Łozicka na abcZdrowie.pl, powołując się na wypowiedzi konkretnych lekarzy onkologów.
Dlaczego tak się dzieje? Trudno na tym etapie wyjaśnić przyczynę. Jedyną wyraźną zmienną, jaka tu występuje, jest pandemia Covid-19, która w takim czy innym aspekcie każdego dosięgła (albo przez zachorowanie, albo przez szczepienie – przyp. red. NŚ).
Czy może mieć to związek z pocovidowym deficytem odporności? Rak jest powiązany z zaburzeniami odporności, moglibyśmy więc mieć do czynienia z upośledzeniem, przestrojeniem systemu immunologicznego, do czego skłaniają się lekarze. Jak wynika z kontaktów NŚ ze środowiskiem niezależnych medyków, mogłoby to następować pod wpływem preparatów, które podano w iniekcjach. Szczególnie niepokoi, że przybywa dużo młodych pacjentów, zwłaszcza kobiet w grupie wiekowej 42–48 lat, a nawet 32. Eksperci wskazują na systematyczne obniżanie się wieku. O ile tendencja nie zostanie powstrzymana, oznacza to, że za 20 lat co 5. osoba będzie zmagać się z chorobą onkologiczną. Prognozy WHO mówią, iż w 2050 r. zaobserwujemy wzrost śmiertelności na nowotwory wśród osób młodych, o 80% w stosunku do 2020 r. Te dramatyczne dane powinny skłaniać do całkowitego przestrojenia sposobu myślenia o profilaktyce i odporności, a nie do walki o władzę w sferze zdrowia publicznego.
SF czy rzeczywistość?
Poruszony tu temat kontynuują także koledzy redakcyjni w rubryce KRONIKA AKASZY, pt. Inkwizytorzy w natarciu, w niniejszym numerze NŚ.
To wszystko, o czym mowa, na pierwszy rzut oka wydaje się brzmieć jak SF, a nasza świadomość wypiera to jako nierealność. Tak właśnie za zasłoną teorii spiskowych przemycane są wielkie biznesowe afery, idące w parze z polityką. A w cieniu tego jest zwykły, pogubiony obywatel stający się potulnym konsumentem produktów Big Pharmy.