
Do pewnego momentu wydawało się, iż dyktat cenzury mamy za sobą. W okresie pandemii okazało się jednak, że PRL-owskiej może i tak, ale jej miejsce zajęła nowa, nieoficjalna wersja na usługach polityki i biznesu, służąca wąskiej grupie interesu. I działo się to w skali międzynarodowej!
Pod wpływem nowych wiatrów w polityce amerykańskiej, jak się ostatnio dowiadujemy właściciel Facebooka Mark Zuckerberg likwiduje jednak weryfikatory prawdy. Ciekawe, jak zadziała to u nas. Czy np. ziemba będzie nadal miała przechlapane?
Zabić samodzielne myślenie
Wszelkie przejawy samodzielnego myślenia, a tym bardziej dzielenia się wątpliwościami, były i nadal są tłamszone, wyśmiewane, represjonowane. Skrzywdzono w ten sposób na całym świecie wielu samodzielnie myślących lekarzy oraz naukowców, poważanych w swych dyscyplinach, a także zwykłych obywateli. Starano się ich zastraszyć, a także ogłupić i sterroryzować całe społeczeństwa. Zapewne bazując na założeniu, że przestraszonymi łatwiej rządzić niż ogłupionymi (bo w końcu – jak mówi przysłowie – każdy głupi ma swój rozum). W efekcie rzesze ogłupionych i zastraszonych poddały się – dobrowolnie lub pod przymusem – szczepieniom (jakoby) przeciw Covid-19, nawet kilkakrotnie. Teraz, gdy szeptane po kątach wątpliwości wreszcie wyciekają do świadomości społecznej, zaszczepionych zaczyna ogarniać nowa fala strachu: może to, co uczynili, wcale nie służy ich zdrowiu. Wciąż więcej zdaje się za tym przemawiać…
W poszczególnych krajach, a także na forach międzynarodowych pandemiczne błędy i manipulacje są coraz ostrzej oceniane – z pociąganiem do konsekwencji prawnych włącznie.
Zaskoczyło mnie, gdy w okresie pandemii część Czytelników domagała się, aby NŚ pisał o konieczności wspomnianych iniekcji jako jedynej szansie ratującej życie, druga zaś grupa – by autorytatywnie stwierdzić, że to bzdura i nie należy się szczepić. Obu frakcjom usiłowałam dać do zrozumienia, iż nasze zdrowie i życie jest zbyt cenną wartością, by oddać je w ręce zafiksowanych na sukces przemysłu farmaceutycznego lekarzy oraz polityków, tym bardziej, że przesądzanie o tym nie jest rolą dziennikarza. Choć wierzę w reinkarnację, cenię jednak każde życie, traktując je jako przejaw najwyższego dobra. Stojąc twardo na pozycjach centrowych naraziłam się obu frakcjom. Widziałam jak chorują oraz umierają zarówno niezaszczepieni, jak i zaszczepieni…
Gdy na świecie coraz częściej i głośniej dochodzą do głosu dyskusje, wątpliwości i oskarżenia – a niekiedy jest nawet mowa o naruszeniach praw obywatelskich i zdrowotnych… – w Polce politycy, różnego rodzaju decydenci i niektórzy medycy, jakby tego nie zauważali, a ich postępowanie zdaje się wskazywać na utratę instynktu samozachowawczego.
W tym duchu w stan osłupienia wprawić może żądanie Prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, dotyczące likwidacji Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców (PSNLiN). Czyżby działała tu metoda: jak nie masz rzeczowych argumentów przeciwko adwersarzowi, to go zlikwiduj? I pomyśleć, że dał się w to wkręcić polityk mieniący się liberałem, który powinien cenić tolerancję, szanować wolność poglądów i być otwartym na publiczną debatę. Tymczasem postanowił przyłożyć ręki do zniszczenia jedynej, niezależnej organizacji w Polsce, której członkowie mają odwagę mówić prawdę o sytuacji zdrowotnej, a także zagrożeniach związanych z odgórnie wprowadzanymi decyzjami. Nikt nie jest zainteresowany prezentowanymi przez PSNLiN naukowymi argumentami, poważnymi publikacjami, wypowiedziami autorytetów naukowych – polskich i światowych. Za to uczyniono wszystko, aby nie dopuścić do szerokiej debaty. W ramach tej akcji Stowarzyszenie zostało oskarżone: o propagowanie postaw antyzdrowotnych, rozpowszechnianie treści odnoszących się do kwestii medycznych, niezgodnych z aktualną wiedzą medyczną oraz obowiązującymi przepisami prawa w tym zakresie. A dzieje się to z doniesienia (czytaj: donosu) Rzecznika Praw Pacjenta, Bartłomieja Chmielowca, popartego przez Ministerstwo Zdrowia (które powinno się już nazywać Ministerstwem Choroby).
PSNLiN zwraca uwagę, iż Naczelna Izba Lekarska przyjmuje wiedzę za jednolity monolit zgodny z trendem narzuconym przez firmy farmaceutyczne. W tym duchu funkcjonuje tendencja do wymuszenia procedur jednakowych dla wszystkich przypadków. A przecież każdy organizm jest indywidualny i wymaga dopasowania do niego podejścia medycznego. Od czterech lat uniemożliwia się lekarzom oraz naukowcom głoszenie poglądów zgodnych z ich sumieniami oraz licznymi, najnowszymi badaniami, alternatywnymi w stosunku do odgórnie narzuconych, jedynie słusznych. A przecież jest to niezgodne z przepisami Konstytucji RP, która zapewnia każdemu obywatelowi wolność, możliwość wyrażania poglądów i rozpowszechniania informacji, a także wolność zrzeszania się.
– Likwidacja Stowarzyszenia o charakterze naukowym wyłącznie z tego powodu, że głosi ono poglądy medyczne, które pozostają w sprzeczności z wiodącym paradygmatem, nie jest powodem dostatecznie usprawiedliwiającym tak drastyczną interwencję w prawa i wolności obywatelskie. To forma dyskryminacji – uważają członkowie PSNLIN. Co zatem z zasadą Primum non nocere – Po pierwsze nie szkodzić oraz Salus aegroti suprema lex esto – Zdrowie chorego jest najwyższym prawem?
Grafen zdemaskowany
I to wszystko na tle ujawniania prawdy dotyczącej okresu pandemii. Przypomnijmy choćby raport opracowany przez Łukasza Andryszczaka, ratownika medycznego, bazujący na polskich i zagranicznych doniesieniach poważnych placówek naukowych, a w tym badaniach Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach i Politechniki Wrocławskiej.
Prawda okazuje się brutalnie jednoznaczna. W preparatach do iniekcji przeciw Covid-19 zalecanych przez rządy, a także szczepionkach na grypę, dengę, niektórych preparatach do szczepień dzieci oraz znieczuleniach stomatologicznych potwierdzono występowanie grafenu, toksycznego dla organizmu i powodującego w nim nieodwracalne zmiany. Wyniki te znane były wcześniej, lecz blokowano ich rozpowszechnianie. Czyż polscy decydenci polityczno-zdrowotni nadal zamierzają wmawiać nam, że fakt ten nie istnieje?
Inaczej ujmując niniejszą kwestię, na GRAFEN można patrzeć jako na interfejs mózg-komputer. A jak ostrzegają niektórzy – w połączeniu z 5G może stać się zabójczą bronią.
Holenderski proces
Jesienią ub. r. przed sądem w Holandii ruszył proces w związku z oskarżeniem dotyczącym uszczerbku na zdrowiu spowodowanym szczepionkami przeciw Covid-19. Sąd zabezpieczył odszkodowanie w wysokości 1 406 000 Euro. Grupa poszkodowanych wniosła pozew przeciwko 17. oskarżonym (w tym byłemu premierowi, byłemu ministrowi zdrowia, rządowym doradcom z okresu pandemii oraz Billowi Gatesowi). Zarzut dotyczy m.in. tego, iż osoby te były świadome potencjalnego zagrożenia dla zdrowia wspomnianych preparatów, a mimo to kontynuowały wprowadzanie ich na rynek. Powodowie argumentowali też, że Gates złożył fałszywe oświadczenie w sprawie szczepionek. Ponadto, poprzez swoją fundację oraz światowe Forum Ekonomiczne był zaangażowany w program The Great Reset Project mający wykorzystać globalny kryzys w celu wprowadzenia szeroko zakrojonych zmian społecznych pod pozorem walki z pandemią. Twierdzili też, że zostali oszukani, aby przyjąć niebezpieczne zastrzyki, czego konsekwencje okazały się poważne.
Wydawać by się więc mogło, że sprawa ta powinna wywołać szeroką międzynarodową dyskusję na temat bezpieczeństwa szczepień, ich skuteczności, skutków ubocznych, a także odpowiedzialności producentów oraz osób fizycznych związanych z ich produkcją oraz spadku zaufania publicznego do systemu zdrowia. Tak się jednak nie stało, zwłaszcza media głównego nurtu starały się jej nie podejmować. Temat nagłośniła nieco jedynie publikacja na platformie „X”. Można było odnieść też wrażenie, że Google usuwał powiązane z artykułem treści.
Śledzenie zaszczepionych
https://patents.google.com/patent/US11107588B2/en
W sieci udostępniony jest wniosek patentowy firmy Pfizer z 31.08.2021 r. (US 11, 107, 588 B2), który ma być ponoć pierwszym patentem, na liście 18 500, do zdalnego śledzenia zaszczepionych ludzi na świecie, którzy są lub będą podłączeni do internetu rzeczy – za pomocą kwantowego łącza pulsujących częstotliwości mikrofalowych 2,4 GHz lub wyższych częstotliwości z wież komórkowych i satelitów – bezpośrednio do tlenku grafenu, przechowywanego w tkankach tłuszczowych tych osób.
(Czy ktoś z Państwa jest w stanie odnaleźć więcej źródłowych informacji dotyczących niniejszego tematu? – proszę o kontakt: naczelna@nieznany.pl)
Koniec segregacji COVID-owej w armii USA i wyjście z WHO
Pierwszego dnia urzędowania prezydent Donald Trump podpisał szereg niestandardowych w swej treści rozporządzeń wykonawczych. Jedno z nich dotyczy przywrócenia do służby ponad 8 tysięcy żołnierzy zwolnionych z wojska za odmowę poddania się szczepieniom przeciw Covid-19 w czasie epidemii. Mają otrzymać pełne wynagrodzenie – utracony żołd za miniony okres.
W uzasadnieniu czytamy, że osoby te były zdrowe, wiele z nich miało naturalną odporność i poświęciło całe życie służbie państwu (…) Zwolnienie ich ze służby miało efekt „mrożący” w odniesieniu do rekrutacji nowych żołnierzy. Wg danych Białego Domu w 2023 r. armia USA pozyskała o ponad 40 tys. mniejszą liczbę żołnierzy od zakładanej. (Trzeba tu przy okazji zaznaczyć, że tak naprawdę nie wiemy jak przymus szczepionkowy wyglądał w polskiej armii).
Nowa administracja w Waszyngtonie podjęła również decyzję o wyjściu USA ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Jedną z przyczyn podjęcia niniejszej decyzji były manipulacje i kłamstwa dotyczące pandemii.
Antyszczepionkowiec ministrem zdrowia
Wśród posunięć prezydenta Donalda Trumpa, uważanych przez niektórych za szczególnie kontrowersyjne, była nominacja Roberta F. Kennedy’ego Jr., na szefa resortu zdrowia, okrzykniętego za śmiałe poglądy antyszczepionkowcem – z powierzeniem mu roli uczynienia Ameryki znowu zdrową.
Przez zbyt długi czas Amerykanie byli zwodzeni przez przemysłowy kompleks spożywczy i firmy farmaceutyczne, które dopuszczały się oszustw i dezinformacji – powiedział prezydent ogłaszając nominację.
Robert Kennedy Jr. – syn Roberta Kennedy’ego, prokuratora generalnego, bratanek 35. Prezydenta USA Johna F. Kennedy’ego (obu zamordowanych w efekcie zamachów) – to prawnik znany z działalności dotyczącej ochrony środowiska oraz zdrowia, słynący z radykalnych wypowiedzi i niechęci wobec przymusu szczepień, co do których brak badań dotyczących skutków ubocznych. Sam stawał w wyborach prezydenckich jako kandydat niezależny.
Nie zamierza zakazywać szczepionek, ale – jak twierdzi – chce dać ludziom możliwość świadomego wyboru. Agencję Żywności i Leków (FDA) oskarża o prowadzenie wojny przeciw zdrowiu. Zapowiedział też, że będzie dążył do zakończenia fluoryzacji wody pitnej, gdyż obecny w niej fluor jest dla dzieci szkodliwy.
Przesłanie Roberta F. Kennedy’ego Jr. do polskich rodziców i parlamentarzystów
Na prośbę organizacji Stop NOP Robert Kennedy wygłosił apel do polskiego Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Szczepień, w którym wyjaśnia trwające od lat biznesowe manipulacje wokół szczepionek.
Problem ma wymiar globalny – jak podkreśla – szczepienia forsują bowiem: ogólnoświatowy kartel medyczny, międzynarodowe koncerny farmaceutyczne oraz rządzący… Biznes szczepionkowy w USA, a w zasadzie na całym świecie, zadaje nam śmiertelny cios w postaci Covid-19. Przełomowym dla tego procederu był rok 1989.
Jako dziecko (ur. w 1954 r.) Kennedy został zaszczepiony tylko 3 szczepionkami. Dziś dzieci – aby móc korzystać z konstytucyjnego prawa do edukacji – muszą otrzymać 72 dawki 16 szczepionek.
W latach 70. i 80. ub. w. do kalendarza szczepień dodano nowe szczepionki – m. in. na błonicę, tężec, krztusiec. Wywoływały one jednak liczne reakcje poszczepienne – uszkodzenia, a nawet zgony (u ok. 1 na 300 000 dzieci). Nie używa się jej już w USA i Europie, ale WHO i Bill Gates podają ją co roku 161 milionom dzieci w Afryce.
W 2017 r. władze Danii postanowiły przeprowadzać badania skuteczności niniejszych szczepień – przy udziale światowych specjalistów. Przeanalizowano dane medyczne z 30 lat w Gwinei Bissau. Wniosek był następujący: Dziewczynki, które otrzymały szczepionkę DTP, umierały 10 razy częściej niż niezaszczepione. Szczepionka chroniła dzieci przed błonicą, tężcem i krztuścem, ale niszczyła ich układ odpornościowy tak, że stawały się podatne na inne choroby, np. infekcje górnych dróg oddechowych, zapalenie płuc, anemię, czerwonkę. Podobnie może być z innymi szczepionkami, tylko nikt tego nie bada! W związku ze wspomnianymi skutkami ubocznymi zaczęto pozywać do sądu firmy farmaceutyczne.
Vaccine Act – zwolnienie Big Pharmy z odpowiedzialności za szkodliwość szczepionek
W 1986 r. firmy farmaceutyczne, w tym obecny Pfizer, zwróciły się do administracji prezydenta Reagana z oświadczeniem, że w przeliczeniu na 1 USD zysku z produkcji szczepionek tracą 20 USD na odszkodowania. Jeśli więc nie zostaną zwolnieni z finansowej odpowiedzialności, wyjdą z biznesu szczepionkowego.
A pierwotnie program szczepień w USA był pomyślany jako program narodowej obrony przed bronią biologiczną. Kongres zatwierdził zatem ustawę, zwaną Vaccine Act (program rekompensat), zwalniającą firmy farmaceutyczne z odpowiedzialności majątkowej w USA za szkody poszczepienne – niezależnie od zaniedbań oraz stopnia uszkodzeń zdrowia u dziecka. W oficjalnym dokumencie wybrzmiało stwierdzenie, że szczepionki są w nieunikniony sposób niebezpieczne. Od tej chwili środek ten, zwolniony z największego obciążenia wyrobów medycznych, jakim są koszty ewentualnych odszkodowań, zaczął przynosić ogromne zyski! – podkreśla Kennedy Jr.
Jest jeszcze jeden sekret: szczepionki od tej pory podlegały nie tylko wyłączeniu z płacenia odszkodowań, ale także – jako jedyny produkt leczniczy – z obowiązku testów bezpieczeństwa ich stosowania!
Gdybyśmy nazwali szczepionkę lekiem, należałoby przeprowadzać testy bezpieczeństwa trwające 5 lat – randomizowane, z podwójną ślepą próba i kontrolą placebo. Często bowiem objawy uboczne zaczynają być widoczne dopiero w dalszej perspektywie. Zostały więc nazwane produktem biologicznym i jako takie wyłączone z testów. Dlatego żadna ze szczepionek podawanych dzieciom w USA i Polsce nie została poddana badaniu bezpieczeństwa w porównaniu z placebo. Nikt zatem nie zna prawdziwego profilu ryzyka dla tych produktów. Nie można też powiedzieć czy będzie więcej szkód i zgonów spowodowanych daną szczepionką w stosunku do tych chorób, którym zapobiega. Wiele szczepionek zawiera ponadto rtęć i glin, a nie przeszły testów bezpieczeństwa… – dowiadujemy się z przeslania.
Przełomowy rok 1989
Od 1989 r. nastąpił zalew nowych szczepionek, a jednocześnie wysyp chorób przewlekłych. Pojawiła się • nowa jednostka chorobowa, wcześniej nieznana – SIDS (śmierć łóżeczkowa) • liczne zaburzenia neurorozwojowe (np. ADD, ADHD, opóźniony rozwój mowy, zaburzenia snu, zespół Tourette’a, tiki, narkolepsja, autyzm itp.).
R.F. Kennedy Jr. podkreśla, że w jego pokoleniu autyzm występował u 1:10 000 dzieci, a w pokoleniu jego dzieci już u 1:34!!! Tymczasem Agencja Ochrony Środowiska (EPA) wysyp przypadków autyzmu wykazała właśnie na rok 1989, kiedy rozszerzono kalendarz szczepień.
Masowe obecnie choroby alergiczne, zwłaszcza alergie pokarmowe, spowodowane szczepionkami, mają związek właśnie z zawartym w nich glinem. Dodawany jest do nich jako adiuwant, czyli ma zadanie zwiększyć odpowiedź immunologiczną na podany preparat. W efekcie wywołuje to nadmierną reakcję alergiczną również na to, co jest w pobliżu. Np. pochodne oleju arachidowego, znajdujące się we wstrzyknięciu, wywołają alergię na orzeszki ziemne, a szczepienie podane wiosną, kiedy następuje pylenie roślin, przyniesie alergię na te pyłki. Szczepionka, której zadaniem jest trwała zmiana układu odpornościowego, tak by stał się nadreaktywny w stosunku do określonych antygenów, powoduje nadreaktywność również na inne czynniki. Stąd bierze się zwielokrotnienie chorób autoimmunologicznych, jak cukrzyca typu 1, RZS, choroba Gravesa-Basedowa czy Leśniewskiego-Crohna, zespół jelita drażliwego i wiele innych. Od wprowadzenia kalendarza szczepień w 1989 r. wystąpiło, jak podaje Kennedy Jr., około 400. chorób o statusie epidemicznym, a każda – żeby było ciekawiej – wymieniona jest na ulotkach tych 72 szczepionek, jako możliwy skutek uboczny. We wspomnianym apelu przypomina się nam, że wszystkie choroby wieku dziecięcego, takie jak ospa wietrzna, świnka, odra, różyczka, ustępują samoistnie średnio po 7 – 10 dniach. Najczęściej mają postać łagodną i są uleczalne, za to choroby przewlekłe, wywołane szczepionkami na nie, trwają już całe życie.
Ekspresowa szczepionka przeciw Covid-19
Jak przypomina aktualny minister zdrowia USA, w latach jego młodości przemysł szczepionkowy wart był około 100 mln USD, a dziś już ok. 500 mld USD. Firmy farmaceutyczne zarabiają nie tylko na szczepionkach, ale znacznie więcej na chorobach przez nie wywołanych (ADHD, alergie, cukrzyca, RZS, padaczka itd.), wymagających stałego leczenia.
Dlatego musimy być bardzo ostrożni w stosunku do szczepionek przeciw Covid-19 – podkreśla R.F. Kennedy Jr. – Pamiętajmy przy tym, że zwolnione z odpowiedzialności firmy mają zerową motywację, aby szczepionka była bezpieczna. W dodatku za jej wyprodukowanie też płaci rząd, czyli podatnicy. A koncerny biorą na siebie tylko zysk! Jeśli szczepionka zaszkodzi wielu ludziom, nawet ich zabije, producenci i tak swoje zarobią.
Wszystkie koncerny produkujące owe 72 szczepionki: Merck, Sanofi, Pfizer, GlaxoSmithKline – w ciągu 10 lat zapłaciły w USA 35 mld USD kar i odszkodowań za kłamstwa wobec organów państwowych, fałszowanie badań naukowych, defraudację publicznych pieniędzy, groźby i korupcję względem lekarzy oraz wiele innych przestępstw. Np. epidemia opioidów zabija rocznie 56 mln amerykańskich dzieci, Vioxx (firmy Merck) na ból głowy w 2006 r. zabił 120–500 tys. Amerykanów, wywołując zawał serca. Podobnie może być ze szczepionką przeciw Covid-19. Koncerny farmaceutyczne nie są wiarygodne, a władze nie robią tego, co powinny, aby zapewnić bezpieczeństwo wspomnianych produktów – podkreśla amerykański minister, okrzyczany u nas antyszczepionkowcem. – Odsuwane na bok są natomiast produkty niedrogie, dostępne, które faktycznie leczą z Covid-19, jak np. Ivermectin, o którym wiadomo, że ma prawie 100% skuteczności. Jeśli zostanie on podany profilaktycznie (staje się wówczas rodzajem szczepionki) lub na początku choroby, to pacjent nie zachoruje i nie zarazi innych albo wyzdrowieje.
Z wypowiedzi Kennedy’ego Jr. dowiadujemy się, że władze są w zmowie z firmami farmaceutycznymi i nie chcą, abyśmy zdawali sobie z tego sprawę. Starają się nas wspólnie zaganiać do szczepień, jak bydło na rzeź, nie dając swobody wyboru (vide prawa konstytucyjne – przyp. red.). Potrzebujemy więc krytycznego myślenia, oporu i demokracji. Dobry obywatel przeciwstawia się władzy, jeśli ona nie myśli. Sprzeciwianie się przymusom i dyskusja, jeśli nawet trzeba za to zapłacić wysoką cenę, bywają niekiedy konieczne – apeluje minister zdrowia USA R.F. Kennedy Jr.