Na stole leży komplet metalowych leczniczych kamertonów otulonych czarną materią. Są różnej wielkości i srebrzyście połyskują w smudze wpadającego przez okno światła. W przytulnym pokoju w Centrum Mandagaz opowiada mi o nich Ewa Miazga, jasnowidzka, tarocistka i uzdrowicielka, którą zachwycił ten stosunkowo nowy w Polsce rodzaj terapii. – Moja dusza aż krzyczała z radości, gdy dowiedziałam się o kamertonach – mówi. Od razu poczuła, że jest to jej kolejna droga do pomagania ludziom. Pierwszą książkę zawierającą informacje na ten temat kupiła w księgarni Nieznanego Świata
Jak właściwie używać kamertonów Ewa Miazga nauczyła się na kursie Barbary Romanowskiej, która w 2003 roku przywiozła tę terapię do Polski i rok później założyła Akademię Dźwięku. Dziś wielu terapeutów kształci się u niej i od niej kupuje potrzebne narzędzia. Są one wykonane ze specjalnych niealergizujących stopów, wg zastrzeżonego składu i produkowane wyłącznie na potrzeby stworzonej przez Romanowską metody Muzykoterapii Dogłębnej-Komórkowej. Korzysta z nich także Ewa Miazga.
Kamerton nie jest nowym urządzeniem. Pierwszy widełkowy został wynaleziony w 1711 roku. Wówczas to, jako stałe źródło dźwięku, używano go do strojenia instrumentów. To zastosowanie znajduje on do dziś.
Jeśli zaś chodzi o historię zastosowania kamertonów w celach terapeutycznych, to prawdopodobnie prekursorem na tym polu był Francuz Fabien Maman. Pod koniec lat 70. ub.w., będąc akupunkturzystą spróbował on swoją dziedzinę połączyć z muzyką. Zamiast igieł zaczął stosować kamertony. Na jego doświadczenia i ustalenia powołuje się dziś większość osób, które poszły w jego ślady.

Dla uzdrowienia
Kamertony to przede wszystkim instrumenty muzyczne, które, jak się okazało, dodatkowo, w doskonały sposób można wykorzystać jako narzędzie terapeutyczne, kierując falę dźwiękową bezpośrednio na ciało człowieka. Terapia tymi narzędziami to metoda pracy dźwiękiem, pozwalająca na uzdrawianie oraz zwalczanie nawet najcięższych chorób, a także poprawę jakości życia każdego pacjenta. Wibracje, jakie wydają, wnikają głęboko w tkankę, co poprawia krążenie krwi i metabolizm, reguluje napięcie mięśni, a także oddziałuje na psychikę. Są też stymulowane systemy regeneracyjne i odpornościowe.
Muzykoterapia Dogłębna Komórkowa przywraca więc, tak zdrowie fizyczne, jak i psychiczne, falami dźwiękowymi kamertonów dobranymi odpowiednio do konkretnych chorych narządów oraz schorzeń.
– Kiedy słuchamy odpowiedniego brzmienia, nasz system nerwowy dostosowuje się do tonacji w podobny sposób, jak stroi się skrzypce, fortepian lub znajdujemy tonację dla chóru – tłumaczy Ewa Miazga.
Pracę z pacjentem zaczyna od oczyszczania każdej z czakr odpowiednimi dźwiękami. Potem dopiero dobiera właściwy kamerton, który współgra częstotliwością z danym organem, który chce uzdrowić. – Są wśród kamertonów takie o nazwach Złoto, Platyna czy Krzem, które naprawdę potrafią zdziałać cuda – mówi Ewa Miazga. Tego typu terapie mogą leczyć nawet z nowotworów, sprawiając, że komórki rakowe pękają, a zdrowe pozostają nienaruszone. Te nieprawidłowe nie mają bowiem możliwości dostrojenia się do dźwięku wydawanego przez kamerton, więc ulegają destrukcji. W efekcie zostają usunięte z organizmu wraz z toksynami.
– Jest taka jedna godna uwagi technika narządowa, gdzie wykorzystuje się kilkanaście kamertonów – tłumaczy terapeutka. Wydają one dźwięki dostrojone do naturalnych częstotliwości zdrowych organów wewnętrznych człowieka. Ten zestaw kamertonów obejmuje wszystkie ludzkie narządy. W trakcie terapii, w naturalny sposób dostrajają się one do częstotliwości kamertonu, przywracając własną prawidłową, niekorzystnie zmienioną wcześniej przez chorobę, wibrację, przez co, uzdrawiają się i podnoszą swoją odporność.
– Są dwa kamertony C i G, które działają na organizm natychmiast. Niemal na wszystko – opowiada Ewa Miazga. I uderza jednym z tych kamertonów w specjalny krążek. Rozlega się przyjemny wibrujący dźwięk. Przystawia mi instrument do jednego, potem do drugiego ucha. Następnie bierze drugi kamerton. I ponownie robi to samo. W moim ciele rozchodzi się delikatne ciepło.
Producentka tego zestawu, Barbara Romanowska twierdzi, że dźwięki C (256 Hz) i G (384 Hz) tworzą tzw. doskonałą kwintę czystą. otwierając wrota do uzdrawiania i wyższej świadomości. Efektem jest natychmiastowa głęboką relaksacja, poruszenie mięśni bez wysiłku ciała oraz zrównoważenie energii. Pacjent osiąga pełną harmonię, spokój, wyciszenie. Dźwięk zastosowany punktowo przynosi ulgę w bólu lub chorobie mięśni. Zestaw CG poprawia też nasycenie krwi tlenem, obniża jej ciśnienie, pozwala zlikwidować kaszel, katar, może także unormować cykle menstruacyjne, zredukować objawy menopauzy i nie tylko. Ze względu na dobre efekty dla pracy mózgu stosuje się go także w przypadku nerwic, stanów lękowych, zmian demencyjnych, a nawet chorób psychicznych czy dziecięcych zaburzeń neurorozwojowych.
W zależności od doboru narzędzia, kamertony potrafią też zrównoważyć braki mikroelementów. Stosując odpowiednie fale powodujemy uzupełnienie wibracji danego minerału, a tym samym wyrównanie ubytków tego pierwiastka w organizmie. Kamertony te mogą służyć również jako profilaktyka pozwalająca uniknąć wspomnianych niedoborów. Inaczej wibrujące narzędzia z kolei wspomagają organizm w pozbywaniu się zbędnej tkanki tłuszczowej i cellulitu. Potrafią rozbić także kamienie nerkowe, czy te znajdujące się w woreczku żółciowym. Osoby chore oraz takie, które doświadczyły różnych urazów, szybciej zdrowieją, a ich kości prędzej się zrastają. Dźwięk posiada bowiem doskonałe działanie przyspieszające rekonwalescencję.

Dla profilaktyki
Z dobrodziejstwa kamertonów co bardziej świadome osoby korzystają też profilaktycznie. Pomagają one bowiem podtrzymać prawidłowe funkcjonowanie organizmu.
Ich działanie oczyszczające umożliwia z kolei wydalenie z ustroju wszelkich toksyn. Działają też znakomicie na psychikę. W życiu, jakie obecnie prowadzimy, pełnym napięć i nieraz przewlekłego stresu, pozwalają umysłowi wyciszyć się, przynosząc ukojenie, spokój i poczucie wewnętrznej radości.
Dzięki dźwiękom i ich częstotliwościom dostrajającym wszystkie narządy do prawidłowej wibracji, stają się one niczym dobrze zgrana orkiestra czy niefałszujący chór, dzięki czemu organizm osiąga naturalną równowagę energetyczną.
Pacjent pozbywa się również negatywnych emocji, odczuwając harmonię Ciała, Umysłu i Ducha. W organizmie zaczynają się procesy samoleczenia oraz regeneracji.
Ponad materię
Ewę Miazgę zachwycają też kamertony anielskie – trzy narzędzia o szczególnie wysokich częstotliwościach. To one są często przez nią stosowane pod koniec terapii, gdyż wspaniale wyciszają i uspokajają. Barbara Romanowska ich działanie porównuje wręcz do otulenia dotykiem anioła. Pacjent osiąga dzięki nim stan bliski błogości. Ponoć swoimi wibracjami sprzyjają one porozumiewaniu się ze światem niematerialnym. Wspierają rozwój duchowy i pomagają w podejmowaniu trudnych życiowych decyzji, przepełniają pomieszczenia pozytywną energią, oczyszczając je.
Pacjentka Joanna o swoich doświadczeniach z terapii kamertonami
Do Pani Ewy trafiłam za namową mojej mamy, która słyszała wiele pozytywnych opinii o uzdrowieniach po jej zabiegach z kamertonami.
Byłam strzępkiem człowieka. Nieustanny stres oraz nadmiar obowiązków związany z prowadzeniem salonu fryzjersko-kosmetycznego, wywołały u mnie wypalenie zawodowe. Cierpiałam na nerwicę, bezsenność oraz brak nadziei na przyszłość. Odczuwałam ból głowy, pleców, stawów oraz w dole brzucha. Miałam ziemistą cerę, a włosy mi intensywnie wypadały.
U Pani Ewy skorzystałam z zabiegu uzdrawiającego przy pomocy kamertonu. To, czego doświadczyłam podczas seansu, było niesamowite. Ogarnął mnie stan głębokiego relaksu oraz błogości. W trakcie sesji miałam wrażenie ucisku, mrowienia w dłoniach i stopach, przechodziły mnie ciarki, a klatkę piersiową zalewało ogromne ciepło. W pewnym momencie powiedziałam, że czuję w dole brzucha ucisk. Pani Ewa zaproponowała, żebym otworzyła oczy. Okazało się, że kamerton znajdował się dokładnie nad tym miejscem, ale w odległości 30 cm od ciała, a ja miałam silne odczucie jego działania wewnątrz. Po zabiegu czułam się wspaniale odświeżona, doenergetyzowana, wypoczęta, tak jakby był ranek, choć nastał już wieczór.
Po zabiegu wszystkie bóle ustąpiły, włosy przestały wypadać, stały się zdrowe i błyszczące, a cera rozjaśniła się. Poprawił się sen, mój stan psychiczny doszedł do normy. Zniknęła depresja, lęki, powróciła energia i chęć do działania. Mija kolejny tydzień, a ja wciąż czuję się dobrze.
Iza cierpiąca na zwyrodnienia w kręgosłupie lędźwiowym. Postanowiłam wypróbować działanie kamertonów, gdy problemy z plecami i towarzyszący temu ciągły ból uniemożliwiły mi normalne funkcjonowanie. Doszło do tego, że dziećmi i domem zajmował się mąż. Trudno nawet mi w to uwierzyć, ale po drugiej sesji kamertonowej u pani Ewy wróciłam do normalnego, wolnego od cierpienia życia.
Kamertony mogą pomóc m.in. w przypadku:
- Bóli różnego pochodzenia
- Rozmaitych stanów zapalnych
- Chorób układu oddechowego
- Raka o różnym podłożu
- Guzów, torbieli i kamieni
- Chorób układu kostnego
- Chorób układu moczowo-płciowego
- Chorób układu trawiennego
- Przewlekłych stanów depresji
- Chronicznego zmęczenia i stresu
- Menopauzy, otyłości i cellulitu
- Zaburzeń psychicznych
- Chorób neurodegeneracyjnych
- Zaburzeń neurorozwojowych
- Niedoboru minerałów
Ewa Miazga przyjmuje w CENTRUM MANDAGAZ
Warszawa, ul. Nowogrodzka 76 lok. 57
tel. 22 757 65 07, kom. 504 228 606
www.mandagaz.pl