Wśród przepowiedni, jakie krzepiły serca Polaków w okresach zaborów i wojen światowych, szczególne miejsce zajmuje ta z Tęgoborzy oraz wcześniejsza, przypisywana abp. Cieplakowi. Czy ta ostatnia mogła być inspiracją dla pierwszej? I czy rzeczywiście jej autorem jest właśnie ten duchowny?
Obie wspomniane wizje wzbudzały emocje już u naszych dziadów. Sama mam w domu Przepowiednię z Tęgoborzy własnoręcznie przepisaną przez moją prababcię Julię w 1940 r., przesłaną jej córce, a mojej babci Zofii, z Mazowsza w Świętokrzyskie. Miała ona obie kobiety, rozdzielone wojną, podtrzymywać na duchu.
Na temat tego proroctwa wiele już napisano (patrz: NŚ 5/2018). Tu więc tylko przypomnę, że choć jest określana jako anonimowa, jej autorstwo przypisuje się Agnieszce Pilchowej (1888−1944), zwanej Jasnowidzącą z Wisły. Cenił ją Józef Piłsudski: przed swą śmiercią zaprosił wieszczkę do Belwederu, by mu odsłoniła przyszłość Polski. Jej autorstwo potwierdził również Stanisław Hadyna w swej książce Przez okna czasu((S. Hadyna, Przez okna czasu, Kraków 1993, s. 66–71)), a w jego periodykach (m.in. Lotosie) kobieta drukowała swe wizje.
Pierwsze znane publikacje przepowiedni pochodzą z marca 1939 r.: najpierw zamieścił ją gdyński Kurier Bałtycki, a kilka dni później krakowski Ilustrowany Kuryer Codzienny((Gdy czarny orzeł znak Krzyża splugawi, „Ilustrowany Kuryer Codzienny” nr 86 z 27 marca 1939 r., s. 6.)).