O afirmacjach jako metodzie oddziaływania na umysł, a przez niego na rzeczywistość, mówił po raz pierwszy Emil Clou. Powoli zaczęliśmy rozumieć, że jest to ważne i ludzie Zachodu przyjęli zasadę, że wypowiadanie afirmacji poprawia im życie. To jest niewątpliwie duży krok naprzód w rozumieniu wagi oddziaływania na rzeczywistość za pomocą umysłu. Naturalne, żeby nie powiedzieć modne, stało się przekonanie: mów afirmacje, myśl pozytywnie. Jedną z popularnych, podstawowych afirmacji jest zdanie: Każdego dnia czuję się coraz lepiej pod każdym względem. Tymczasem… no cóż… niejeden zauważył, że mimo ciągłego powtarzania tej myśli choroba się nie cofnęła, humor się nie poprawił, rodzina nadal nas odrzuca, a cierpienie uparcie się nas trzyma.
Popieram serdecznie afirmacje. Ale – aby działały muszą być spełnione pewne warunki. Po pierwsze umysł musi być w odpowiednim stanie, po drugie afirmacja musi być wystarczająco precyzyjna. Zapewnienie odpowiedniego stanu umysłu nie jest bardzo trudne. Wystarczy, że usiądziesz, zamkniesz oczy i zrobisz kilka spokojnych wdechów, a już twój umysł zmieni stan ze stanu aktywności (beta) na stan, w którym uzyskujemy siłę wpływu (alfa). Wtedy dopiero sformułuj swoją afirmację. Nie pospiesznie, nie w biegu, ale we właściwym skupieniu.
Wyobraź sobie, że twój nieświadomy umysł jest wiernym sługą lub oddanym ci podwładnym. On jednak nie ma własnego rozumu (stąd jest nieświadomy), ale wykona wszystkie twoje polecenia, jeśli będzie dokładnie wiedział, co ma robić. Gdy powiesz: Spraw, żebym się czuł doskonale, to takie zadanie nie jest precyzyjnie sformułowane, ponieważ na twoje dobre samopoczucie wpływa bardzo wiele czynników i nieświadomy umysł musiałby sam wybierać i naprawiać każdy z nich. Ale już afirmacja: Moje zranione kolano leczy się coraz sprawniej każdego dnia jest wyraźnym, jednoznacznym zadaniem. Ukierunkowana energia i afirmacja będzie działać. Jeszcze lepiej zadziała, jeśli dodamy do niej wizualizację. Nieświadomy umysł dobrze posługuje się bowiem obrazami. Obrazy są rodzajem treningu aktywizującym moce dostępne dla umysłu przy zmienionym stanie świadomości. Samo automatyczne wypowiadanie zdań ogólnie pozytywnych nie jest jeszcze treningiem. Jest, owszem, dobrym ćwiczeniem dla naszej duszy, żeby się nie pogrążała w ogólnym negatywizmie – i to jest niezwykle cenne – ale nie będzie kreować siły energetycznej, potrzebnej do uzyskania oczekiwanego efektu. Zastosuj się jednak do powyższych zaleceń, i – powodzenia!