Chińscy astronomowie twierdzą, że mogli otrzymać sygnał od pozaziemskiej cywilizacji – w ostatnich latach podobne nagłówki coraz częściej zobaczyć można w gazetach i na portalach internetowych znanych wydawców. Czy to potwierdza, że żyjemy w epoce dziejów, kiedy to kontakt z E.T. (Extraterrestrial inteligence*) zostanie nawiązany?
Jeśli zaś chodzi o szczegóły, astronomowie z uniwersytetu Beijing Normal odkryli kilka przypadków możliwych śladów technologicznych i cywilizacji pozaziemskich spoza Ziemi – napisano w raporcie opublikowanym 14 czerwca 2022 r. w Science and Technology Daily, oficjalnym dzienniku chińskiego Ministerstwa Nauki i Technologii. Sygnały zostały odebrane przez 500-metrowy radioteleskop FAST (Five hundred meter Aperture Spherical Radio Telescope), nazywany Sky Eye (Niebiańskie Oko), który jest największym radioteleskopem na świecie. Został uruchomiony w 2019 r. W trakcie kolejnych miesięcy naukowcy przeanalizowali zebrane sygnały pochodzące z głębokiej przestrzeni, twierdząc, że dostrzegli dwa wąskopasmowe, potencjalnie sztuczne impulsy radiowe. Następnie, w 2022 r., ukierunkowane badanie znanych egzoplanet odkryło kolejny dziwny, wąskopasmowy sygnał. Teleskop skierowano w stronę Keplera 438 b – skalistej planety o rozmiarach około 1,5 razy większych od Ziemi, która krąży w tzw. strefie nadającej się do zamieszkania, wokół macierzystej gwiazdy – Keplera 438 – czerwonego karła oddalonego o setki lat świetlnych od nas, w gwiazdozbiorze Lutni. Temperatura powierzchni planety szacowana jest na 37 stopni Fahrenheita, co sugeruje, że potencjalnie może istnieć tam życie.
Informacje to, przyznajmy, sensacyjne, niemniej, dla wielu największą zagadką pozostaje, że rewelacja ta, która nagle obiegła świat, równie szybko zniknęła bez śladu. Być może za takim biegiem wydarzeń stoi chęć utajnienia przełomowej wiedzy, a może też po prostu zdecydowano o usunięciu informacji, aby uniknąć krytyki ze strony środowisk naukowych o rozpowszechnianiu niezweryfikowanych danych. Bowiem, jak wyraził się potem szef chińskiej grupy badawczej Zhang Tongjie: Prawdopodobieństwo, że podejrzany sygnał jest pewnego rodzaju zakłóceniami radiowymi, jest również bardzo wysokie i należy to dodatkowo potwierdzić lub wykluczyć. Może to być długi proces”.
Z kolei Dan Werthimer z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, jeden z autorów publikacji poświęconej wykryciu podejrzanego sygnału, w jednym z maili wyrazić się miał bezpośrednio: Sygnały te pochodzą z zakłóceń radiowych; są spowodowane zanieczyszczeniem radiowym pochodzącym od Ziemian, a nie od istot pozaziemskich.
Aby tym rozważaniom dodać nieco barwy i fantazji, warto wspomnieć, iż istnieją nieoficjalne doniesienia, jakoby rządy mocarstw światowych od dawna kontaktowały się z przedstawicielami obcych cywilizacji, ustalając wspólnie zasadnicze aspekty mające wpływ na kierunek rozwoju ludzkości, środowisko naturalne Ziemi i inne ważne kwestie. Choć trudno mi sobie to wyobrazić, to mówiąc (pisząc) nieco żartem, ale też trochę serio, i biorąc pod uwagę jak wiele dziwnych teorii i hipotez okazało się być faktem, – kto wie, co tak naprawdę dzieje się za kulisami deep state. Dla mnie o wiele bardziej realne wydaje się, iż Obcy od wieków, w sposób wyrafinowany i niezwykle subtelny, wpływają na bieg naszych dziejów i ewolucję percepcji, tak, aby przyszły, bezpośredni kontakt był dla ludzi czymś normalnym i płynnym, bez ryzyka zaburzeń psychicznych czy fizjologii.
Problemy i wyzwania
Ale wracając do sedna, nie jest to pierwszy raz, gdy astronomowie poszukują sygnałów z Kosmosu. Wymienić tu można choćby znany projekt SETI (Search for Extraterrestrial Intelligence), którego celem było poszukiwanie sygnałów radiowych sztucznego pochodzenie. To w ramach jego działań zidentyfikowano słynny sygnał znany dziś jako Wow!, którego źródło jak dotąd nie zostało ustalone. Pośród wielu hipotez, istnieje również ta, która mówi, że pochodził on jednak od inteligencji pozaziemskiej – Jestem przekonany, że Wow! ma potencjał, aby stać się pierwszym sygnałem od inteligencji pozaziemskiej – powiedział w wywiadzie w 2019 r. odkrywca sygnału, Jerry R. Ehman.
Moim zdaniem, dzisiejszy świat nauki nie jest gotowy na przyjęcie wiadomości o istnieniu życia poza Ziemią. W ramach dygresji nadmienię w tym miejscu można, że jak się okazuje z rozmów, już dzieci w wieku wczesnoszkolnym wiedzą o istnieniu barier mentalnych, jakimi ludzie (dorośli) są obarczeni. Gdy bowiem pytamy o możliwości odkrycia przez uczonych życia we Wszechświecie, twierdzą, że jeśliby naukowcy natrafili na takie dowody, nie jest przesądzone, iż byliby tego świadomi. Na tym polega problem.
Pisząc ten tekst pomyślałem o Nikołaju Kardaszowie i jego skali klasyfikacji zaawansowania technicznego cywilizacji, w której za podstawowe kryterium przyjął on zdolność danej cywilizacji do pozyskiwania i efektywnego wykorzystania energii. W swojej oryginalnej wersji wyszczególnił on trzy typy cywilizacji. Pierwsza z nich ma posiąść zdolność kontrolowania warunków na zamieszkałej planecie oraz w pełni monitorować i wykorzystywać reakcje termojądrowe. Fizyk Michio Kaku szacuje, że ludzkość osiągnie ten poziom do roku 2100, natomiast do roku 2800 – według niego – ludzie wejdą na poziom drugi i będą w stanie wykorzystywać całą energię ze Słońca, między innymi poprzez budowę hipotetycznych sfer Dysona. W trzecim stopniu rozwoju technicznego mamy korzystać z zasobów energetycznych całej galaktyki, co stanie się za ok. 100 tys. lat – twierdzi Kaku. Mnie natomiast zastanawia, jak to się dzieje, że uznani myśliciele naszych czasów nie chcą wyjść poza ramy swoich wyobrażeń. Prosty rozum podpowiada bowiem, że przedstawianie wizji tak odległej przyszłości musi wiązać się z czymś nowym, czego dziś jeszcze nie znamy – trzeba wyjść poza ramy wyobrażeń. Nikt o zdrowych zmysłach chyba nie zakłada , iż cywilizacja z roku 2800 będzie bazować na fizyce jądrowej i odkryciach z początku XX wieku!
W kontekście poszukiwań śladów cywilizacji kosmicznych wspomniany wcześniej koncept sfer Dysona także odegrał swoją rolę. Jest to mega struktura opisana po raz pierwszy w 1959 roku przez amerykańskiego fizyka Freemana Dysona w czasopiśmie naukowym Science, w artykule zatytułowanym Poszukiwania Sztucznych Gwiazdowych Źródeł Promieniowania Podczerwonego. Zgodnie z założeniami autora, odpowiednio zaawansowana cywilizacja byłaby zdolna do wybudowania ogromnej konstrukcji, która całkowicie otaczałaby gwiazdę, umożliwiając wykorzystanie prawie całej energii przez nią wypromieniowywanej. Konstrukcja taka miałaby emitować charakterystyczne promieniowanie podczerwone, świadczące o istnieniu takiej cywilizacji. I tu także wkrada się problem uciśnionych wyobrażeń świata nauki – ponownie trudno jest mi wyobrazić sobie, że gdzieś w Kosmosie żyją rozumne istoty, takie i tylko takie jak my, które dysponują technologią opartą o wiedzę na poziomie zbliżonym do naszego.
Patrząc na problem poszukiwań E.T., z jednej strony winni jesteśmy naukowcom zrozumienie ich podejścia, gdyż w racjonalnym ujęciu muszą oni opierać się na pewnikach, na aspektach już znanych. Z drugiej strony myślę jednak, że konieczne jest zwrócenie uwagi na fakt, iż – jak widać – pomijają w swoim sposobie myślenia pewien ważny element wnioskowania, co jednocześnie pokazuje, jak bardzo ich świadomość jest blokowana. Ponieważ, gdyby mogli spojrzeć na problem w szerszej perspektywie, zapewne wielu doszłoby do nowych wniosków, a co za tym idzie, być może dostrzegliby to, co nazywają brakiem przekonywujących dowodów.
Mianowicie, jeżeli Wszechświat liczy około 13–14 miliardów lat, a istnienie naszego gatunku szacuje się (w kręgach uniwersyteckich oczywiście) na około 200 tys. lat, to adekwatnym porównaniem może być 24-godzinna kosmologiczna doba, w trakcie której ludzie pojawili się na Ziemi dwie sekundy przed północą. Co się stanie natomiast, jeśli przyjmiemy, że jakaś inna cywilizacja zaistniała gdzieś w Kosmosie kilka minut, czy nawet sekund przed godziną 24:00 i trwa do teraz? Co się stanie z naszym obrazem świata? Gdy popatrzymy na to jak nasza wiedza i technologia rozwinęły się na przestrzeni ostatnich 100–200 lat, punkt widzenia zmienia się radykalnie. Obserwując to, jak w laboratoriach na całym świecie, w wielu dziedzinach nauki, rodzi się coraz więcej pytań o zasadność fundamentów dotychczasowych poglądów, czyż nie powinniśmy pozwolić sobie na przewartościowanie naszego schematu rozumowania? Może warto?
Jeżeli człowiek rozumny w trakcie ostatnich 100 lat opracował teorię względności i mechanikę kwantową, to w jakim punkcie teraz mogą znajdować się cywilizacje, które istnieją od milionów lat? Jeżeli nie unicestwiły się dawno temu, na co spożytkowały cały ten czas? Może używają czegoś, czego nie potrafimy sobie wyobrazić? Może nie komunikują się przy pomocy fal elektromagnetycznych, a prędkość światła nie stanowi dla nich bariery?
Stanowisko takie powinno pozwolić uczonym dostrzec to, na co patrzyli od wieków, a czego nie dostrzegali; zobaczyć to, co zawsze było tuż przed nosem, zamiast w sposób wątpliwy patrzeć w gwiazdy. Wówczas najważniejszy wniosek będzie brzmiał: jak niewiele trzeba, aby ruszyć do przodu. Einstein miał rację.
* Inteligencja pozaziemska, kosmici