Okazuje się, że w czasach pandemii koronawirusa o wiele większą popularnością cieszą się media parapsychiczne.
- Wrogie siły żywią się negatywnymi energiami na ziemskim planie, więc ludzie doświadczają teraz paranormalnej aktywności silniej niż zazwyczaj – mówi Ali Mather, wróżka i medium, zamieszkała w South Kirkby w West Yorkshire (Anglia) razem z mężem i psami.
Dar, jaki ta kobieta posiada, to zdolność słyszenia, wyczuwania i widzenia duchów. W okresie pandemii, jak mówi, znacznie więcej klientów, niż zwykle, pragnie połączyć się mentalnie z bliskimi, którzy odeszli. Ona sama przechorowała Covida i dzięki temu, co podkreśla, łatwiej jej teraz nawiązać kontakt z osobami, które na tę chorobę zmarły.
Przykładowo, przeprowadzając odczyty parapsychiczne dla ośmiu klientów, których krewni oficjalnie zeszli z tego świata na koronawirusa – Ali ustaliła, że tylko trzej z nich zostali zabici przez tę chorobę. Ludzie pogrążeni w żałobie chcą dowiedzieć się, jaka była prawda, a nie mając zaufania do lekarzy, zwracają się do mediów i wróżek.
Bernice Davies, ekstrasenska i mistrzyni Reiki z Tregarth w północnej Walii, mówi, że klienci, którzy stracili kogoś bliskiego przez Covid-19, pragną też ustalić, czy ich bliscy zdołali po drugiej stronie osiągnąć spokój. Przy czym, najczęściej pojawiające się pytanie brzmi: Kiedy to wszystko wreszcie się skończy?
Amerykański magazyn New York zapytał niedawno setkę astrologów, jasnowidzów i wróżek w całych Stanach Zjednoczonych, jak funkcjonował ich biznes podczas pandemii.
41 procent zdradziło, że ich klienci skupiali się przede wszystkim na kontakcie z ukochanymi osobami, które przegrały walkę z koronawirusem i zmarły. Wielu paranormalnych prognostów przeniosło też praktykę do internetu, pracując online; niektórzy, idąc śladem lekarzy, zaczęli udzielać teleporad.
Steven Lewis Evans z Swansea (Południowa Walia), znane lokalne medium, żali się, że w okresie pandemii z 30 osób, które pojawiały się u niego w tygodniu, obecnie widzi zaledwie sześć. Część klientów nie wyobraża sobie, by nie mogło obcować z medium czy jasnowidzem twarzą w twarz: rozmowa na czacie czy przez telefon – jak przekonują – to nie to samo.
Claire Rogers, założycielka agencji parapsychologicznej Spiritual Events, która wynajmuje wróżki na imprezy firmowe, wieczory panieńskie i grupowe odczyty tarota, potwierdza, że część ekstrasensów szuka nowej pracy, a niektórzy podjęli nawet decyzję o przebranżowieniu się.
/woch/