Luna – to po łacinie Księżyc. Od zawsze fascynuje, przyciąga wzrok i pobudza wyobraźnię, szczególnie od momentu zaistnienia w świadomości jego tzw. ciemnej strony. Jest ważnym motywem dla entuzjastów teorii spisku. Niektórzy twierdzą, że po niewidocznej stronie istnieją bazy pozaziemskich cywilizacji, że starożytni astronauci byli tam już w zamierzchłej przeszłości, a nawet odpowiadają za jego powstanie, gdyż Srebrny Glob wydaje się być zbyt precyzyjnie dopasowanym i ulokowanym na orbicie Ziemi kosmicznym obiektem…
To jedyny naturalny satelita Ziemi, piąty co do wielkości księżyc w Układzie Słonecznym. Przeciętna odległość dzieląca go od Błękitnej Planety wynosi 384 399 km, co stanowi mniej więcej 36-krotność średnicy ziemskiej. Jest też o wiele lżejszy od Ziemi i dlatego grawitacja na jego powierzchni okazuje się blisko sześć razy słabsza niż ta, z którą zmagamy się na co dzień.
Z pewnych względów Srebrny Glob budzi kontrowersje. Jako jedyny spośród znanych obiektów tego typu podlega tzw. prawom Cassiniego (od nazwiska znanego włoskiego astronoma Giovanniego Cassiniego). To trzy prawa dotyczące ruchu orbitalnego naszego satelity, z których pierwsze brzmi:
Księżyc obraca się wokół własnej osi ze stałą prędkością kątową. Jego czas obiegu wokół Ziemi jest dokładnie równy czasowi obrotu wokół własnej osi (kierunek wirowania jest zgodnym z kierunkiem obiegu wokół Ziemi). W praktyce skutkuje to tym, że Księżyc zwrócony jest stale tą samą stroną w kierunku Ziemi.
Do opisanego pierwszym prawem Cassiniego fenomenu przywykliśmy, jednak gdy pochylamy się nad wybranymi prastarymi mitami i przekazami z literatury wedyjskiej, okazuje się, że dowiadujemy się z nich o bogach – budowniczych wielkich kosmicznych miast. W tym miejscu można by zapoczątkować zawiłą rozprawę wokół źródeł owych przekazów.
Zagadka pochodzenia Księżyca
Istnieją liczne hipotezy na temat genezy Srebrnego Globu. Zakładają one m.in., iż satelita powstał z tej samej materii, z której formowała się sama Ziemia miliardy lat temu. Rozważa się też wariant, według którego Księżyc powstał niezależnie, a następnie grawitacyjnie został przechwycony przez Ziemię. Ponieważ żadna z nich nie tłumaczy w sposób kompletny wielu faktów, nie znalazły uznania w świecie nauki.
Zostało natomiast przyjęte stanowisko amerykańskiego pisarza i profesora biochemii Isaaca Asimova: Księżyc jest zbyt duży, aby mógł być „przejęty” przez Ziemię. Szanse na takie przechwycenie, po którym Księżyc przyjąłby prawie kołową orbitę wokół Ziemi, są tak małe, że taka ewentualność w ogóle nie jest wiarygodna.
Jeśli zaś chodzi o hipotezę ziemskiego pochodzenia naszego satelity, to również i tutaj badania są niejednoznaczne. Z jednej strony zawartość żelaza w skorupie Srebrnego Globu zgadza się z modelami, według których pochodzi ona z oceanu magmy młodej Ziemi. Z drugiej zaś, w magazynie Science z 1995 r. czytamy, że: Dane sugerują również, że [ogólny] skład Księżyca różni się od składu płaszcza Ziemi. Ta różnica wyklucza modele, które wymagają, aby Ziemia i Księżyc miały ten sam skład1Abundance and Distribution of Iron on the Moon. Paul G. Lucey, G. Jeffrey Taylor and Erick Malaret. „Science”, t. 268, nr 5214..
Gigantyczny impakt?
Największe wyzwanie w kwestii pochodzenia naszego satelity stanowi wyjaśnienie dużego momentu pędu układu Ziemia – Księżyc, innymi słowy: wypadkowej szybkości ruchu obrotowego Ziemi oraz obiegu Księżyca wokół planety (pozwólmy sobie na taką interpretację). Proces ten pozwoliła opisać dopiero teoria wielkiego zderzenia, w którym kolizja proto-Ziemi z ciałem wielkości Marsa mogła wyzwolić ilość energii wystarczającą do wyrzucenia dostatecznej ilości materii na orbitę okołoziemską. Komputerowe symulacje takiego zdarzenia są również zgodne z danymi odnośnie momentu pędu systemu.
Pomysł, że Księżyc powstał w wyniku gigantycznego uderzenia impaktora we wciąż rosnącą Ziemię, wyjaśniają: jego całkowity moment pędu oraz rozmiary metalicznych jąder Ziemi (duże) i Księżyca (małe). Jednak biorący udział w badaniach kosmochemicy poddali w wątpliwość i tę teorię.
Zespół badawczy dr. Junjun Zhanga oraz współpracownicy z Uniwersytetów w Chicago (USA) i w Bernie (Szwajcaria) analizowali skład izotopowy tlenu oraz tytanu i odkryli, że stosunek tytanu – 50 (50Ti) do tytanu – 47 (47Ti) jest identyczny na Ziemi i Księżycu. Dla kontrastu, inne materiały Układu Słonecznego, takie jak chondryty węglowe, różnią się znacznie bardziej – aż do 150 razy.
Identyczny skład izotopowy tlenu i tytanu na Ziemi oraz Księżycu jest zaskakujący w świetle tego, co wiadomo na temat powstawania planet i naszego satelity po gigantycznym uderzeniu. Różnice w izotopach tlenu i tytanu pomiędzy typami meteorytów sugerują, że jest mało prawdopodobne, aby gigantyczny impaktor tworzący Księżyc miał taki sam skład izotopowy jak Ziemia. Symulacje pokazują, że Księżyc jest zbudowany głównie (40–75%) z materiałów impaktorowych. Zatem powinien mieć inną kompozycję tych izotopów niż Ziemia. Mogły one ulec wymianie w skomplikowanym, nieuporządkowanym dysku proto-Księżycowym, czyniąc je takimi samymi. Jednakże Zhang i współpracownicy sugerują, że taka wymiana jest mało prawdopodobna w przypadku pierwiastka ogniotrwałego, takiego jak tytan2Zhang J., Dauphas N., Davis A., M. Leya I. and Fedkin A. (2012) The Proto-Earth as a Significant Source of Lunar Material, Nature Geoscience, t. 5, nr 4..
Pusty w środku?
Jak dotąd nie ma spójnej, kompletnej i uznanej hipotezy, pozwalającej wyjaśnić historię powstania naszego naturalnego satelity. W szczególności żadna teoria nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie dotyczące pierwszego prawa Cassiniego. Wspomniane kontrowersje i dyskusje wydają się teraz posiadać swój sens, jako że prawdopodobieństwo naturalnego zaistnienia stanu rzeczy opisanego prawem włoskiego astronoma jest bliskie zeru i w związku z tym, w zestawieniu z innymi obserwacjami, można wziąć pod uwagę niektóre hipotezy alternatywne.
Rozważania nad budową i strukturą Księżyca stały się w minionym stuleciu rozległą areną starć odmiennych światopoglądów, idei i ideologii, ale także wymiany naukowych przekonań. Wysuwano często szalone – wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka – wnioski, niemniej, faktem jest, iż spore grono racjonalistów – uznanych naukowców, pisarzy, wizjonerów – zajmowało się problemem, dochodząc przy tym często do niezwykle ciekawych spostrzeżeń, które głosili na łamach naukowych i nienaukowych forów, a także publikowali.
Jako przykład można wspomnieć słynne słowa geofizyka pracującego dla NASA, nieżyjącego już prof. Gordona J. F. MacDonalda (1929−2002), który w 1961 r., na łamach magazynu Science stwierdził, że: Księżyc jest znacznie mniej gęsty niż jego części zewnętrzne. Rzeczywiście, wydawałoby się, że Księżyc bardziej przypomina pustą niż jednorodną kulę. Stwierdzenie to, wysunięte przez wysokiej klasy naukowca i opublikowane w prestiżowym piśmie naukowym, stało się czołowym argumentem zwolenników teorii o pustym Księżycu. Oczywiście słowa te zostały poddane znacznej nadinterpretacji, gdyż MacDonald z pewnością nie sugerował, że Srebrny Glob dosłownie pozostaje pusty wewnątrz, ale, że jego budowa jest de facto niezwykła i najwyraźniej wiele jeszcze pozostaje do zbadania3Interior of the Moon: Observations from space vehicles will provide further clues to the history of the earth-moon system. Gordon J.F. MacDonald. „Science”, 07/04/61, t. 133, nr 3458..
20 listopada 1969 r. załoga Apollo 12 zrzuciła stopień wznoszenia modułu księżycowego, który uderzył w powierzchnię Srebrnego Globu (około 40 mil od miejsca lądowania Apollo 12). Wywołało to sztuczne trzęsienie satelity o zaskakujących cechach – Księżyc bił jak dzwon przez ponad godzinę, co zarejestrowała pozostawiona tam odpowiednia aparatura. Eksperyment ten powtórzono w przypadku Apollo 13, z jeszcze bardziej zaskakującymi skutkami. Instrumenty sejsmiczne zarejestrowały, że pogłos trwał trzy godziny i 20 minut i dotarł do głębokości 25 mil, co wskazywało, że Księżyc ma niezwykle rzadkie jądro lub nawet nie ma go wcale.
Jak mawiał Carl Sagan, naturalny satelita nie może być pustym obiektem.
Daje się jeszcze zauważyć, że nasz satelita jest jakby nienaturalnie doskonały, a pewne aspekty jego struktury, czy orbity, wymykają się prawdopodobieństwu naturalnego zaistnienia. Dokładnie ustalona orbita determinuje równowagę mórz i oceanów na Ziemi, a co za tym idzie – stabilizację warunków życia na planecie.
Po ciemnej stronie
Ciemna strona Księżyca to popularne określenie sugerujące, że jest ona z Ziemi zawsze niewidoczna. Charakteryzuje się o wiele bardziej zróżnicowanym, górzystym terenem, usianym większą ilością kraterów w porównaniu do tej, która świeci nam podczas pełni. Niedobór księżycowych mórz – tych ciemnych, zestalonych płaszczyzn lawy, zdobiących jasną stronę – wprawia naukowców w zakłopotanie, a przyczyny tych rozbieżności owiane są tajemnicą sięgającą korzeniami do czasów formowania satelity. Dalsza strona doświadcza ekstremalnych wahań temperatury sięgających od około ‑160˚C nocą – do około 130˚C w ciągu dnia. Te surowe warunki stanowią wielkie utrudnienia dla statków i łazików wymagających precyzyjnej koordynacji oraz złożonych warunków przetrwania.
Naukowcy nie ustają w badaniu niewidocznej krainy księżycowej. Godną uwagi tajemnicą jest Basen Biegun Południowy Aitken – jeden z najstarszych i najgłębszych kraterów w Układzie Słonecznym, który mógł odsłonić płaszcz Księżyca pod warstwą powierzchniową, dając wgląd w historię jego powstania.
Przypisy
- 1Abundance and Distribution of Iron on the Moon. Paul G. Lucey, G. Jeffrey Taylor and Erick Malaret. „Science”, t. 268, nr 5214.
- 2Zhang J., Dauphas N., Davis A., M. Leya I. and Fedkin A. (2012) The Proto-Earth as a Significant Source of Lunar Material, Nature Geoscience, t. 5, nr 4.
- 3Interior of the Moon: Observations from space vehicles will provide further clues to the history of the earth-moon system. Gordon J.F. MacDonald. „Science”, 07/04/61, t. 133, nr 3458.