– pyta badacz zjawiska NDE, doktor Bruce Greyson
Wydawnictwo Prószyński i S‑ka zapowiada wydanie bardzo ważnej książki poświęconej zjawisku NDE. Jej autorem jest emerytowany profesor psychiatrii i nauk neurobehawioralnych na Uniwersytecie Wirginii, Bruce Greyson. W pełni zasłużenie zyskał on swego czasu tytuł ojca badań nad zjawiskiem doświadczeń z pogranicza śmierci. Razem z Kennethem Ringiem i Michaelem Sabomem Greyson kontynuował badania Raymonda Moody’ego oraz Elisabeth Kübler-Ross. Jest on poza tym autorem hasła Near Death Experiences, zamieszczonego w Encyclopædia Britannica oraz byłym redaktorem naczelnym Journal of Near-Death Studies.
Czym odróżnia się książka Potem od innych wydawnictw poświęconych temu samemu zagadnieniu?
Przede wszystkim tym, że autor nie spekuluje i nie teoretyzuje, a skupia uwagę na poszukiwaniu dowodów. Zajmuje pozycję środka, nie starając się przyklaskiwać ani sceptykom-materialistom, ani duchowym entuzjastom. Dzięki temu jego przekaz zyskuje walor obiektywności, tak niezbędny przy analizowaniu czegoś, co wymyka się chłodnej ocenie.
Kiedy Bruce jako student wyznał ojcu, że zamierza zostać psychiatrą, gdyż jest zafascynowany wpływem nieświadomych myśli i uczuć na nasze zachowanie, usłyszał od niego, że posiadanie nieświadomych myśli i uczuć trzeba udowodnić. Młody student medycyny zdał sobie wtedy sprawę, że tak właśnie powinien myśleć naukowiec: musi przyjrzeć się dowodom nieświadomości, zanim je zaakceptuje. Tę prawdę stosował później w całym swym zawodowym życiu, stając się niezwykle wiarygodnym badaczem zjawiska NDE, które analizował przez 40 lat.
W dwudziestu rozdziałach książki większość prezentowanych ustaleń pochodzi z własnej pracy autora, dlatego – bez najmniejszej przesady – Graysona nazywa się najwybitniejszym autorytetem w dziedzinie NDE. Wydawca tak reklamuje tę niezwykle istotną pracę:
[Ta książka] to spojrzenie na śmierć z nowej perspektywy, poparte nie religią, ale naukowymi argumentami, [które] każe nam ją traktować bez – tak głęboko zakorzenionego w naszej kulturze – lęku, widzieć w niej kamień milowy na naszej drodze życia…
/woch/