Brahmandapurana to liczący ponad tysiąc lat, jeden z ważniejszych tekstów hinduistycznych opisujących powstanie Kosmosu. Wspomina o olbrzymim złotym jaju, z którego wyłoniła się Ziemia, Słońce, Księżyc i gwiazdy, a także czterogłowy Brahma – stwórca człowieka. Nie jest to jedyny w tej kulturze mit odnoszący się do początków otaczającej nas rzeczywistości oraz samego uniwersum
W starożytności niejednokrotnie zastanawiano się pochodzeniem Natury i rzeczywistości. Na Zachód od Indii z biegiem czasu politeizm ustąpił miejsca monoteizmowi. Pojawił się abrahamizm, dając początek judaizmowi, chrześcijaństwu, jak również islamowi.
W wierzeniach tych Bóg stworzył świat ex nihilo – z nicości. Ponadto, co istotne, zaświaty i rzeczywistość ludzka to w nich często dwie oddzielne sfery bytu. W Indiach natomiast spekulowano, co do możliwości zaistnienia czy pojawienia się bóstwa nie samego z siebie, samoistnie (exdeo).
Uważano, że skoro na tym świecie nic nigdy nie powstaje z niczego, podobnie muszą wyglądać rzeczy po tamtej stronie. Co istotne w związku z takimi poglądami zakorzeniło się tam przekonanie, że ziemskie uniwersum przenika jakaś forma wszechobecnej istoty boskiej.
W wierzeniach zachodnich odpowiedzią na pytanie o to, co lub kto istniał na samym początku i nawet przedwiecznie, było przekonanie, że musiał to być sam Bóg.
W tradycji hinduistycznej tymczasem zachował się m.in. tekst zwany Hymnem stworzenia (Nasadiya Sukta). W utworze tym roztrząsana jest zagadka dotycząca tego, co było u zarania dziejów, a nawet przed pojawieniem Wszechświata – nim cokolwiek, co istnieje, powstało.