Bill Gates nie ma ostatnio dobrej prasy. Wielu internautów krytykuje jego zaangażowanie w zwalczanie pandemii COVID-19
i uważa, że ćwiczenia Event 201 z symulowanym koronawirusem, współorganizowane przez jego fundację na krótko przed pojawieniem się SARS-CoV‑2, to zbyt duży zbieg okoliczności, by przejść nad nim do porządku dziennego.
Odsuńmy jednak na bok teorie spiskowe, bo założyciel Microsoftu i swego czasu najbogatszy człowiek na Ziemi zaangażował się w kolejny projekt uznawany za kontrowersyjny.
Chodzi mianowicie o program manipulacji pogodą, nazywany SCoPEx (pol. Eksperyment z kontrolowaną perturbacją stratosferyczną),
a rozwijany przez uczonych z Harvard University. Ma on na celu rozpylenie w atmosferze węglanu wapnia, którego niewielka powłoka utworzyłaby tarczę odbijającą promienie słoneczne. Działanie to pozwoliłoby obniżyć temperaturę na Ziemi o ok. 1,5 stopnia Celsjusza.
Gates wsparł finansowo SCoPEx, który – jak zapewniają jego twórcy – jest prostą i względnie tanią metodą na walkę z globalnym ociepleniem (roczny koszt to ok. 1–10 mld USD). Na czerwiec zapowiedziano testy balonów, które mają zostać użyte do rozpylania w atmosferze wspomnianego związku chemicznego, powszechnego w przyrodzie i wchodzącego m.in. w skład kredy. Eksperymenty będą odbywać się w rejonie Kiruny, w północnej Szwecji, choć, jak wyjaśniają badacze, nie ma mowy o rozpylaniu jakichkolwiek substancji. Wpierw należy zrozumieć, w jaki sposób cząsteczki zachowują się na wysokości 20 km nad ziemią oraz jak wpływa na nie promieniowanie z przestrzeni kosmicznej.
Geoinżynieria, a szczególnie modyfikacje pogodowe, to zdaniem krytyków igranie z Naturą. Nie wiadomo, w jaki sposób tarcza mająca chronić przed promieniami słonecznymi wpływałaby na klimat, i czy nie przyniosłaby więcej szkody niż pożytku. Przedstawiciele SCoPEx‑u uspokajają jednak, że nie mają w planach zapoczątkowania globalnego oziębienia.