Minęło prawie 100 lat od ogłoszenia przez Alberta Einsteina tezy, iż w przyrodzie nic nie może poruszać się z prędkością większą od prędkości światła. Współczesne ustalenia wskazują, iż… wielki uczony mógł się mylić!
Nauki ścisłe mają – wbrew przekonaniu niektórych – wiele wspólnego ze zjawiskami niewyjaśnionymi. W moim przypadku fascynacja Kosmosem, fizyką oraz innymi dziedzinami przyrodniczymi wiąże się ściśle z zainteresowaniem fenomenami z pogranicza, jakich naukowcy nie potrafią zrozumieć, wyjaśnić ani opisać. Dotyczące ich hipotezy nigdy też nie zostały potwierdzone naukowo.
Niestety uczeni kurczowo trzymają się utartych paradygmatów, upajając się tzw. racjonalnym podejściem, zaś alternatywne domysły utożsamiają z pseudonauką – tym, co jest pozbawione naukowych podstaw. Ponad 100 lat temu za nienaukową uchodziła koncepcja fali elektromagnetycznej, rozchodzącej się w przestrzeni bez udziału ośrodka. Dziś wiemy natomiast, że tak właśnie rozprzestrzenia się światło.
Poszukując odpowiedzi, musimy w dobrej wierze założyć, że istnieje droga, której, choć nie ma na mapie, to wiedzie do celu!
Ceniony przeze mnie Igor Witkowski pisze o fenomenie ograniczeń kulturowych i mentalnych, jakie nie pozwalają wznieść się ludzkości na wyższy poziom. Dotyka to wielu dziedzin życia, takich jak edukacja czy ekonomia, ale widoczne jest także w świecie nauki. Gdy czytałem wspomnianego autora, w mojej głowie zaświtała myśl o zagadnieniach z pogranicza, których rozwiązanie dosłownie zostało uwięzione w obszarze takich blokad.