Autor publikacji Jasno widać, że to ściema, Marcin Kowalski dopuścił się skandalicznej manipulacji oraz naruszenia podstawowych zasad etyki dziennikarskiej
W Gazecie Wyborczej z 7 czerwca 2013 r. ukazał się „reportaż” (cudzysłów – jak się za chwilę okaże – w pełni uzasadniony) Marcina Kowalskiego Jasno widać, że to ściema poświecony polskiemu jasnowidzowi Krzysztofowi Jackowskiemu i efektom jego wizji w sprawach, które stanowiły przedmiot dochodzeń oraz śledztw prowadzonych przez organy policji i prokuratury (chodziło w nich o zaginięcia ludzi, a także poważne przestępstwa kryminalne). Punkt wyjścia tekstu, o jakim mowa, było zwrócenie się przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach do Jackowskiego o pomoc w ustaleniu okoliczności zaginięcia pewnej mieszkanki Czeladzi wraz z nadaniem mu statusu biegłego w toczącym się postępowaniu.
Ogólny wydźwięk wywodów M. Kowalskiego jest taki, że Jackowski to oszust, którego wizje nigdy nie sprawdziły się, a opowieści o jego sukcesach w odnajdowaniu osób zaginionych (lub ich zwłok) czy też ustaleniu ważnych z punktu widzenia organów ścigania okoliczności w prowadzonych przez nie śledztwach i dochodzeniach to jedna wielka ściema (słowo użyte w tytule publikacji).