
Życie Rasputina spowite jest mgłą tajemnicy. To sfery ezoteryczne, czyli wewnętrzne – zamknięte i ukryte. Nie znalazłem u pisarzy i historyków, którzy o Rasputinie pisali, żadnych osobistych przeżyć czy wewnętrznych poruszeń, które odbieraliby właśnie jako sygnał tajemnego przyzwolenia z góry, by mogli się tym tematem zająć…
W moim wypadku ta droga była niezwykła od samego początku, a jeszcze bardziej na samym końcu. Widoczne stało się to już w moim portrecie numerologicznym przygotowanym przez śp. Włodzimierza Zylbertala – postać niezwykle wszechstronną i w krajowych kręgach ezoterycznych bardzo znaną.
– Pana największymi nauczycielami – mówił – będą ludzie upadli. Nie od razu zrozumiałem jego słowa, ale przecież to doskonale oddaje casus Rasputina. Człowiek upadły (taki był i tak jest postrzegany), ale i nauczyciel (w znaczeniu: duchowy mistrz, guru).
Nadzieję, że w podjętych studiach mam szansę dotrzeć daleko, dawała astrologia. Urodziłem się pod znakiem Byka, 26 kwietnia 1964 r. O urodzonych tego dnia Jan Starża-Dzierzbicki, astrolog, artysta malarz, prezes Polskiego Towarzystwa Astrologicznego od 1907 r., pisał: Typ wyższy z tego dnia ma wrodzoną zdolność przenikania tego, co ukryte, tajemnicze, a także i wszechstronne zrozumienie sytuacji życiowych, dzięki czemu może osiągnąć popularność w swej sferze i może się nawet wznieść wyżej. Dzięki swym studiom może zdobyć wiedzę i zyskać uznanie ogólne, jego umysł jest bowiem obdarzony od Przyrody.
Byk – nie jest to znak dobrze czujący się w sferze wiary i duchowości. Jeśli jednak już się tym zajmuje, wszystko musi być logicznie uzasadnione. To także stanowiło dobry prognostyk, ponieważ od wiary w dogmaty, ważniejsza okazała się krytyczna analiza. Byk, jak niewierny Tomasz, uwierzy, kiedy dotknie. Musi wszystko przemyśleć, porównać, uzasadnić.

Wracając do roku 1964
– to był ostatni rok życia Anny Wyrubowej. Ciekawe, czy gdy się zaczął, wspomniała mieszkanie Rasputina, które tak często odwiedzała. Mieściło się przecież przy ul. Grochowej 64. Gdy miałem 14 lat (to ważne), czyli tyle samo, co carewicz Aleksy w chwili śmierci, usłyszałem po raz pierwszy nazwisko Rasputina. To była jesień, zapisałem się na krótki kurs samoobrony. Na treningi dojeżdżałem tramwajem ze swoim kolegą z klasy, Piotrkiem. Jeździł z nami (wsiadał przystanek dalej) jeszcze jeden kolega i to on pewnego razu zapytał mnie, czy słyszałem o piosenkach zakazanych? Chwilę się zastanowiłem i coś mi zaświtało w głowie. – Rasputin – odpowiedziałem niepewnie. – Tak – pokiwał głową z uznaniem. Tej samej jesieni roku 1978 Karol Wojtyła został wybrany na papieża i przeszedł do historii jako Jan Paweł II. Dopiero wiele lat później, w czasie pisania książki, uświadomiłem sobie, jak symboliczny to był moment, oto bowiem ciemność znalazła się obok jasności.