Rzepka, Adelajda czyli Biała Knegini, oraz Gunhilda Mieszkówna – te nieco zapomniane postaci, tkały u boku swoich mężów skomplikowany niekiedy gobelin średniowiecznej historii. Losy wielu z nich obrosły legendami, które próbowali zweryfikować historycy…
Któż nie słyszał legend o grasującym pod Wawelem smoku, o Popielu, który stał się posiłkiem dla myszy czy Wandzie, która nie chciała Niemca? Dzięki średniowiecznym dziejopisom przetrwały one wieki i na trwałe wplotły się w naszą zbiorową świadomość. Ile z nich jest prawdą historyczną? Czasem trudno ustalić. W kronikach nie znajdujemy też zbyt wielu wzmianek o zwykłych kobietach. Uwagę ich autorów przykuły raczej te, wywodzące się z wielkich rodów książęcych czy królewskich.
Warto mieć na uwadze, że status kobiety w wiekach średnich był wyższy, niż większość przypuszcza. Często stawały się one obiektem uwielbienia i hołdów. Wysoką pozycją cieszyły się zwłaszcza niewiasty przynależące do rodu panującego, wdowy oraz mniszki. Za murami klasztorów kobiety dysponowały pewną niezależnością od mężczyzn. Były też żonami, matkami i córkami królów.
Jak zostało przyjęte, dzieje Polski zaczynają się od Mieszka I, przypuszczalnie syna Siemomysła, a wszystko, co wydarzyło się wcześniej, zalicza się do czasów legendarnych. Barwne i nierzadko dramatyczne losy rzeczonej Wandy, ale również Rzepki, Adelajdy (Knegini) Białej, czy Gunhildy Mieszkówny, zwanej również Sygrydą Storrådą czy Świętosławą, i wielu innych, bardziej lub mniej znanych kobiet z rodu Piastów, mogłyby posłużyć za doskonały scenariusz niejednego serialu. U boku swoich mężów tkały one misterne gobeliny naszych dziejów. Zawierając związki małżeńskie, współtworzyły skomplikowane sploty politycznych powiązań, wpływały na życie społeczne i kulturalne.
Od wojowniczki po ofiarę
Postać Wandy wprowadził do polskiej historiografii Wincenty Kadłubek. Co prawda nie wywodziła się ona z rodu Piastów, ale chronologicznie była pierwszą polską księżniczką pojawiającą się na kartach kronik. Co ciekawe, to nie on kazał jej topić się w Wiśle. Kronikarz wspomniał tylko, że po odparciu najazdu obcego władcy zmarła śmiercią naturalną. Ponieważ nie chciała nikogo poślubić́, a nawet dziewictwo wyżej stawiała od małżeństwa, bez następcy zeszła ze świata. I jeszcze długo po niej chwiało się państwo bez króla – czytamy. Jeśli dać wiarę przekazom, była ona polską księżniczką, córką legendarnego Kraka. Najczęściej wyobraża się ją, jako dumną, odważną kobietę, która nie zgodziła się na małżeństwo z Rydygierem, jak ochrzcił go Jan Długosz, legendarnym księciem niemieckim. Ten, urażony odmową, miał w odwecie najechać ziemie polskie. Jednak wojska pod dowództwem Wandy odparły atak. Jej losy wieńczy tragiczna, samobójcza śmierć w toniach Wisły, ale wersja ta pojawia się dopiero w Kronice wielkopolskiej. Nawet interpretacje tego aktu samopoświęcenia są różne. Z jednej strony miało to zniechęcić wroga do dalszych najazdów. Z drugiej natomiast, kobieta jakoby miała złożyć siebie w ofierze w podziękowaniu bogom za odniesione zwycięstwo i uratowanie kraju przed tyranem.
Dużo później Długosz, swoim zwyczajem, w Rocznikach, czyli Kronikach sławnego Królestwa Polskiego rozbudował ten wątek w całkiem pokaźną opowieść. Zarówno on, jak i inny kronikarz – Georgius Aelurius – wspominają o dwóch siostrach Wandy. Lubusza jawi się w nich jako założycielka Pragi, a Waleska – Kłodzka. Stąd też niektórzy widzą związek krakowskiego Kraka z czeskim Krokiem, który według Kroniki Czechów miał trzy córki: Kazię, Tetkę i Libuszę. Choć imię Wanda brzmi jak typowo polskie, nie ma dowodów świadczących o tym, że wywodzi się z naszej tradycji. Kronika wielkopolska wyprowadza je od wędki. Z kolei w XIX stuleciu łączono je z wodą. Według innych hipotez imię to pochodzi od Wendów (Wendyjka, czyli Słowianka), bazując na tym jak Niemcy określali niegdyś sąsiadujących z nimi Słowian. Z kolei Mistrz Kadłubek wiąże je z Wandalami, których w średniowieczu mylono z Wendami. Obecnie przypuszcza się, że postać ta była jednak tworem kadłubkowej wyobraźni.
Przekazy źródłowe często ukrywają przed nami faktyczne znaczenie kobiet, nawet tych, które rządziły w imieniu małoletnich synów. Wyliczenie imion wszystkich niewiast zapisanych na kartach najstarszej polskiej kroniki autorstwa anonimowego Galla nie jest wcale trudne. Wymienia on bowiem zaledwie kilkanaście żon i córek Piastów. Gdyby nawet dodać do nich 7 pogańskich żon Mieszka I, małżonki 12 najbliższych doradców Bolesława I Chrobrego, wzmianki o dwóch kobietach znajdujące się w księdze II i kilka o tych, wywodzących się z przekazów mitologicznych oraz Biblii, nadal nie będzie ich wiele. Z imienia zostały wymienione zaledwie trzy piastowskie żony – Rzepka (Rzepicha), Dobrawa oraz Judyta Czeska, matka Bolesława Krzywoustego. Wydaje się, że autor wspomniał je głównie po to, by podkreślić, że były one matkami wielkich synów. Biorąc na tapet te wyliczanki zauważymy, że istnieje bliski związek między nimi, a wydarzeniami, będącymi pokłosiem niezwykłych wypadków związanych z uzyskaniem władzy przez Piastów, postrzyżynami Siemowita, przyjęciem przez Polskę chrztu i wzrostem jej znaczenia w Europie, jak też odnowieniem państwa związanym z Bolesławem Krzywoustym.

Rzepka w koronie
Rzepka to kolejna, mało znana kobieta związana z rodem Piastów, o której czytamy w kronice Galla Anonima, że była matką Siemowita, protoplasty tejże dynastii. Kronikarz przedstawia ją jako żonę Piasta, ubogiego oracza, względnie kmiecia, zamieszkującego na podgrodziu gnieźnieńskim (według innych kronikarzy – w Kruszwicy). Nazywa ją Rzepką, a Kadłubek Rzepicą. Natomiast najbardziej rozpowszechniona forma imienia tej kobiety – Rzepicha – pojawia się dopiero w dziele Długosza. O jej dzieciństwie i młodości praktycznie nic nie wiemy. Zresztą, w najstarszych polskich kronikach informacje o niej są niezwykle skąpe. Choć postać ta pojawiała się zawsze obok męża, pozostając nieco w cieniu, kronikarz podkreśla wagę jej roli w dwóch opowieściach. W kronice czytamy o przybyciu do chaty Piasta dwóch tajemniczych przybyszów, być może pielgrzymów, którzy uczestniczyli w postrzyżynach Siemowita. Podczas uczty wydanej z tej okazji, w cudowny sposób rozmnożyli oni niewielką ilość jadła i napoju, jaką ubogi gospodarz mógł ofiarować licznym uczestnikom biesiady.
Pierwsi kronikarze nie odnotowali żadnych dat odnoszących się do naszych pradziejów. Według późniejszych przekazów, wspomniane postrzyżyny miały się odbyć około 860 r. lub trochę później, co przypuszczalnie zostało oparte na gallowskim wyliczeniu imion poprzedników Mieszka I. Byli to licząc wstecz: Siemomysł (ojciec Mieszka), Lestek (Leszek), Siemowit oraz Piast. Według Galla i Kadłubka, dynastię panujących książąt zapoczątkował właśnie Siemowit. Natomiast autor Kroniki wielkopolskiej oraz Długosz piszą, że Piast został wybrany na tron polski królem (nie księciem) po Popielu. W takim razie wypadałoby okrzyknąć Rzepichę mianem królowej, a w każdym razie awansowała ona do rangi żony monarchy!
Uświęcona żona, matka świętego
Następną po Rzepce kobietą z dynastii Piastów, znaną z imienia, jest dopiero niejaka Adelajda Biała Knegini, jej rzekoma prawnuczka, córka Siemomysła i siostra Mieszka I, żony węgierskiego księcia Gejzy. Wzmiankuje o niej Kronika węgiersko-polska, której datowanie nadal pozostaje kwestią sporną (według ostatnich ustaleń, miała zostać napisana w połowie XIII w.). Czytamy o niej, że słynęła z pobożności, była również obeznana z nauką świętych ksiąg. A wszystko to za sprawą ingerencji Ducha Świętego. A że owych tajemnych natchnień było więcej, świadczyć ma imię jej syna – Stefan. Jak czytamy w kronice, otrzymał je na polecenie samego św. Szczepana, gdy ten przyśnił się Adelajdzie. I wszystko byłoby w miarę w porządku, gdyby nie fakt, iż kobiety tej nie wymieniają inne przekazy źródłowe. Skłania to większość badaczy do przekonania, że postać nawracającej na chrześcijaństwo swojego męża Gejzy, siostry pierwszego władcy Polski i matki świętego, zwyczajnie nie istniała.
Jak zawsze w przypadku braku równoległych źródeł, rodzą się wątpliwości. Oddzielenie faktów od legend staje się wówczas problematyczne. Badania przeprowadzone u schyłku XIX w. wykazały, że Adelajda to postać zmyślona, a jedyną żoną Gejzy była Sarolta, nosząca przydomek Beleknegini. Z jakiego zatem powodu autor wspomnianej kroniki wprowadził tę postać do swojej narracji? Być może chciał ukazać chwałę młodego państwa, które przyczyniło się do krzewienia nauki Chrystusa na Węgrzech. Niewykluczone, że przeważyła też siła pewnego schematu – autor żyjący w trzynastowiecznej Europie wiedział, że w procesie chrystianizacji kraju powinna brać udział bogobojna, łagodna, ale i konsekwentna białogłowa, skłaniająca swojego męża do przyjęcia tejże wiary. Zatem wplótł taką właśnie postać – i to w otoczenie św. Stefana, który dominował w religijnym pejzażu Węgier, podobnie zresztą jak św. Wacław w Czechach. Przypuszczalnie mógł zainspirować się Dąbrówką, żoną Mieszka I. Z jakichś przyczyn wzorzec ten funkcjonował w ówczesnych czasach – do nawrócenia kraju był potrzebny nie tylko władca, ale również kobieta, która stała u jego boku.

Piastówna wielu imion
Jak podkreślają mediewiści, w okresie wieków średnich, nie podpisywanie traktatów, lecz wydawanie kobiet za mąż odgrywało kluczową rolę w zawieraniu aliansów międzypaństwowych. Żony pierwszych Piastów były cudzoziemkami, a córka Mieszka I, siostra Bolesława Chrobrego, Gunhilda Mieszkówna/Sygryda/Świętosława, w wyniku zagranicznych mariaży została królową Szwecji, Danii i Norwegii. Rola kobiet w dyplomacji tych czasów okazywała się istotna, choć na ogół bierna – nie wychodziły one właściwie za mąż, ale były wydawane przez swoich ojców. Podaje się, że ojciec tejże zaaranżował właśnie takie małżeństwo z Erykiem Zwycięskim, władcą Szwecji, a jego owocem stał się Olaf Skötkonung. Gdy kobieta owdowiała, wyswatano ją za Swena Widłobrodego, króla Danii i Norwegii. Z mariaży tych miała kilkoro dzieci, w tym Kanuta Wielkiego – władcę Anglii, Danii oraz Norwegii oraz Haralda, który zasiadł na tronie Danii. W Skandynawii szybko stała się bohaterką licznych sag i opowieści.
Pomieszane z poplątanym
Informacje o Gunhildzie, tej chyba najbardziej romantycznej i awanturniczej Piastównie, z ducha należącej do epoki heroicznej, czerpiemy głównie z niemieckich kronik Thietmara i Adama z Bremy, Gesta Cnutonis Regis (Pochwała Królowej Emmy) oraz sag, czyli skandynawskich opowieści poetycko-historycznych. W historiach tych jest nazywana Sygrydą Storradą, czyli Sygrydą Dumną. Tylko ile w tym prawdy? Najbardziej wiarygodny wydaje się pierwszy z wymienionych autorów, ponieważ był osobą dobrze zorientowaną w sprawach dotyczących Bolesława I Chrobrego, i co nie mniej istotne, pisał swoje dzieło za życia Mieszkówny. Wzmiankuje w nim również o jej wygnaniu przez pierwszego męża, skutkiem czego wróciła na dwór brata. Kwestią dyskusyjną pozostaje imię tej kobiety – zarówno Thietmar, jak i późniejsza kronika Gesta Cnutonis Regis uparcie milczą w tym temacie. Z pomocą przychodzi inne źródło – Liber vitae opactwa w Winchester – księga zawierająca m.in. imiona dobroczyńców tego klasztoru. W jej zapisach czytamy: Sanslave, siostra naszego króla Kanuta (Santslaue soror Cnuti regis nostri). W imieniu tym wyraźnie wybrzmiewa słowiańska nuta, a tłumaczy się je jako Świętosława. Nie jest nią jednak Gunhilda Mieszkówna. W kwestii tej istnieje zbyt wiele formalnych nieścisłości.
To jednak nie koniec zawiłości z imieniem tej kobiety – w kronice Saxo Gramatyka, duńskiego dziejopisarza, znalazła się informacja, że wdowa po Eryku miała na imię Syryta. Jakby tego było mało, sagi wymieniają właściwie dwie żony Swena. Pierwsza z nich pojawia się i znika – raz ginie, w innej wersji zostaje wygnana. Z jednej strony mamy do czynienia z Sygrydą, żoną Eryka, z drugiej natomiast, u Odda Snorrasona, jednego z twórców sag, znajduje się zapisek o ślubie Swena z Gunhildą – córką Burysława, króla Wendlandii. Warto tutaj dodać, że zarówno kronika Thietmara, jak również wspomniana Gesta Cnutonis Regis wspierają wersję zawartą w sagach. Swen Widłobrody mógł przecież mieć dwie żony, a pierwsza z nich mogła zostać wygnana. Co ciekawe, uciekła na dwór Bolesława Chrobrego, z którego później jej synowie – Harald i Kanut ją zabrali. Gdyby faktycznie była wdową po Eryku Zwycięskim i matką wspomnianego Olafa, dlaczego udała się do swojego brata, a nie do syna, który był ze Swenem skonfliktowany? Reasumując – u syna miałaby rangę Królowej Matki, a u Chrobrego zaledwie status wygnanej siostry władcy.
Sygryda i Świętosława – te dyskusyjne imiona córki Mieszka I – należy raczej odrzucić. W sagach pierwsza z nich jawi się jako zupełnie inna osoba – przypuszczalnie wdowa po Eryku i żona Swena. W tym wypadku brakuje jakichkolwiek słowiańskich powiązań. Świętosława wiąże się z kolei z zawiłymi procedurami imienia dziedziczonego po linii macierzystej, co byłoby tematem na oddzielny tekst. Najbardziej zasadne wydaje się używanie imienia Gunhilda, które pojawiło się w sagach. Gdyby uściślić informacje na temat tej kobiety, wyglądałyby one następująco: córka Mieszka I i jego drugiej żony Ody (co jest zbieżne z chronologią, a będąc wnuczką margrabiego miśnieńskiego była spokrewniona z saską rodziną Grafów, z której prawdopodobnie wywodziło się jej imię), siostra Bolesława I Chrobrego, pierwsza żona Swena Widłobrodego, matka Kanuta Wielkiego i Haralda. Jednak w kwestii jej śmierci historycy rozkładają ręce. Być może nastąpiła ona w Skandynawii albo w Anglii. Pozostawiając na boku dywagacje dotyczące jej imion, była postacią autentyczną, żoną króla Szwecji oraz matką władców Danii, Anglii i Norwegii.
Wymienione kobiety trzeba uznać za pobożne, dumne, odważnie angażujące się w politykę. Z jakiś przyczyn jednak są wspominane rzadko lub wcale. Stojąc u boku swoich mężów wspierały ich w walce o władzę lub sprawowały rządy opiekuńcze w imieniu małoletnich synów, wpływały na losy młodej państwowości. Z wyjątkiem zaledwie kilku, wiedza o nich jest niewielka, a czasem żadna.