Z Włodzimierzem Paprodziadem Dembowskim, człowiekiem o rozlicznych talentach oraz pasjach, liderem, tekściarzem i wokalistą, twórcą Akademii Pana Paprodziada, w ramach której prowadzi dla panów Warsztaty Wzrastania i umacniania w męskiej energii – rozmawia Tomasz Durlak
Dla kogo przeznaczone są organizowane przez ciebie warsztaty?
– Dla mężczyzn, którzy znajdują się na początku drogi samorozwoju. Bowiem ci, którzy już dłuższy czas pracują duchowo, znają większość z tego, o czym mówię, korzystali z tych narzędzi. Będąc na ścieżce duchowej potrzebują jedynie dawki przypominającej. W przypadku tych warsztatów mamy do czynienia z tymi, którzy albo od niedawna rozpoczęli pracę duchową, albo dopiero zamierzają ją podjąć. Pewnie istotne jest też to, że jestem osobą już trochę znaną, a więc ludzie mnie czują, z niektórymi rezonuję, w jakiś sposób mnie lubią. To powoduje, iż mogą się otwierać na tego rodzaju pracę.
Nie do końca się z tobą zgodzę. Byłem na dwóch edycjach warsztatów jako uczestnik, a zarazem obserwator, i odebrałem to inaczej. Po pierwsze ludziom, którzy są na początku drogi, niewątpliwie te zajęcia pomagają otworzyć się, niejako uwalniają blokady, a ci, którzy są trochę dalej – po prostu „eksplodują”. W trakcie warsztatów spotkałem takie osoby, u których ta przemiana, przebudzenie czy doświadczenie, zamanifestowało się wyraźnie, ale one pracowały już ze sobą i są dalej niż przeciętny ezoteryczny Kowalski czy Nowak. Sądzę, że niewątpliwie jesteś katalizatorem na różnych etapach, dla różnych osób. Dla jednych będzie to absolutny początek, jakby „uświadomienie sobie świadomości”, że tak można, dla innych – jesteś „dopalaczem”, naprawdę „wywalającym w Kosmos”, rakietą, która wynosi poza orbitę.
– To zależy. Trudno ocenić dla kogo dokładnie są moje zajęcia. Z jednej strony dla tych, którzy poczują, że chcą tu przyjechać, bo każdy coś dla siebie znajdzie. Faktem jest, iż sporo mężczyzn pracujących duchowo, robi to zazwyczaj w energiach mieszanych – w grupach, gdzie na ogół jest więcej kobiet. W porównaniu z kobietami procent takich panów jest dużo mniejszy. To, że są to warsztaty wyłącznie dla mężczyzn powoduje, że energia męska naprawdę buzuje, przejawia się w najwspanialszej swojej postaci, w tej właśnie, do której próbujemy się dostrajać i jaką usiłujemy sobie przypominać. A to, jak sądzę, każdemu mężczyźnie faktycznie może się przydać.