Twórca teorii holograficznego mózgu Karl Pribram wyznał kiedyś, że im dłużej bada ten narząd oraz jego funkcje, tym bardziej czuje, iż może istnieć coś poza nim, co odpowiada za jego aktywność i pojemność. A mózg jest w istocie skomplikowanym urządzeniem nadawczo-odbiorczym, a nie – jak chcieliby redukcjoniści – źródłem samoświadomości, a także ostatecznym repozytorium pamięci. Czy miał rację?
Ginekolog i położnik z Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu w San Francisco, dr David Cheek (1912−1996) znalazł, jak się wydaje, bezpośredni dowód na istnienie poszerzonej świadomości, która występuje u dzieci już w okresie prenatalnym. W latach 50. ub.w. napisał pierwszą w historii pracę akademicką poświęconą zjawisku percepcji płodu w macicy.
Jego badania udowodniły na przykład, iż maluchy pamiętają ubrania swoich matek, których to kreacji nigdy nie oglądały po urodzeniu. Poza tym rodzice, pielęgniarki i położne podkreślają silną reakcję behawioralną dzieci, zarówno w łonie matki, jak też na oddziale intensywnej terapii, na skierowany do nich w sytuacji zagrożenia życia werbalny komunikat.