W roku 2022 minęło 30 lat od zaginięcia Wandy podczas wspinaczki na Kanczendzondze, a w 2023 r. – 10 lat od śmierci jej brata Michała i matki, Marii Błaszczkiewicz, która do końca wierzyła w powrót córki.
– Jej matka była niezwykła damą – wspomina Zbigniew Święch, utalentowany gawędziarz i reporter, którego odwiedzała jeszcze, gdy rezydował na Wawelskim Wzgórzu. – Zmarła 31.10.2013 r., w wieku 103 lat. Do końca życia była przekonana, że córka przebywa gdzieś w tybetańskim klasztorze.
Nigdy nie chciała pogodzić się z jej śmiercią. Nie przyjmowała, że zginęła na stokach tej groźnej góry. Gdy w 1996 r., 4 lata od zaginięcia Wandy Rutkiewicz, sąd uznał 13.05.1992 r. za datę śmierci himalaistki, matka złożyła apelację od wyroku, która została odrzucona. Pani Maria przez wiele lat aktywnie uczestniczyła w Przeglądach Filmów Alpinistycznych, przekazując materiały dotyczące Wandy i przekonując za każdym razem, iż w kolejnym przeglądzie córka na pewno weźmie już udział.