To niewiarygodne, jak okrutni potrafią być ludzie, zwłaszcza w stosunku do spracowanych zwierząt. Nawet ci, którzy uważają się za wielce kulturalnych. Oto jedna historia z wielu.
Fundacja Centaurus podjęła próbę uratowania stareńkiego konia, wyeksploatowanego, ledwie trzymającego się na nogach Luki.
– Trzeba być bohaterem, aby przejść to, co Luka i dalej stać na nogach – pisały w apelu wspaniałe dziewczyny z Centaurusa. Ruszyła zbiórka na jego ratowanie. Koń był nawet we wrocławskiej telewizji. I co, pomyślicie, że nie można mieć serca z ołowiu…
Owszem telefon ożył, ale nie było czuć w tych rozmowach serca. Jeden pan oznajmił, że weźmie do bryczki, bo fajnie mieć konia z telewizji, przyciągnie klientów. Pewna pani oznajmiła, iż gotowa jest podarować Luce życie, jeśli córka będzie mogła na nim jeździć, a potem, gdy już zacznie zdychać, odsprzeda go Fundacji. Najgłośniej krzyczał do telefonu pewien młody człowiek z pretensjami, że widok chudego konia popsuł mu obiad i telewizja powinna na takie coś nałożyć cenzurę.
Niestety stary Luka wyczerpał siły na aktywne życie. Nie będzie chodził w siodle, ani gwiazdorzył w TV czy gdzie indziej. Nie ma jak. Jest tylko stareńkim, spracowanym koniem. Żebra na wierzchu, rany na głowie, wygięte, spuchnięte nogi, obolały kręgosłup i wielkie, ciemne, zmęczone oczy, pełne takiego bólu, że nie jesteś w stanie długo w nie patrzeć (jeśli oczywiście masz serce).
Czy dzięki przyjaznym ludziom los pozwoli Luce przeżyć jeszcze zimę, wiosnę, a nawet lato? Może zdarzy się kolejny cud z naszym udziałem.
Darowizny „dla Luka”:
PKO BP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Więcej: Fundacja CENTAURUS
tel. +48 518 569 587
Anna Ostrzycka